Krótki postój w otoczonym przez lasy cedrowe górskim kurorcie Ifrane zwanym również ‘’szwajcarją marokańską’’.
Bardzo mi się tam podobało,krajobraz bardzo ładny,śnieg na trawnikach,architektura zobaczcie same.Są stoki narciarskie.
W tym dniu czekało nas sporo jazdy w busie,dla tego ubrałam się wygodnie w rybaczki i sweterek,kiedy tam dojechali,to myślałam że zamarzne na kość,para z buzi, na zewnątrz -3 stopnie,Szwajcaria pełną gębą jedynie czego mi brakowało,to nart
Wytrzymałam 5 minut i poleciałam do busa i tyle było mojej szwajcarii,reszta przez okno busa
A tu część posiadłosci jednego z Szejków z Emiratów Arabskich,przyjeżdża czasami na narty
Następnie była przerwa techniczna na kawę herbatę i wc,czekała nas długa jazda w piękne tereny
Czeka nas jazda do Wodospadu Uzud,musimy pokonać najwyższy szczyt,jednym słowem przejechać przez tę wirzchołek góry,co przed nami na foto
Zbliżamy się do góry,jest mgła,ale widać już naszą trasę musimy pokonać odległość jak widać....jest taka biała linia na górze,nazwimy ją "chiński mur"
OK leci to rurociąg i leci on sobie prosto,my obok rurociągu pokonujemy slałomem Widoki przecudowne,droga wąska i kręta,niektóre odcinki z zakrętami gdzie nic nie widać, czy jedzie coś z przeciwka czy ogólnie jaka jest "prespektywa" jazdy.Tniemy 60-80 km/h
Pokonali my góre,jest przerwa na Tamie,tylko tutaj można zrobić zdjęcia,następna jazda przez tunel i wjeżdżamy na teren wojskowy,który zabiezpiecza Tamę,wiadomo zakaz robienia zdjęć,aż do odwołania.
Czyżby to maryśka była
Tamy nie zobaczymy,bo jest zakaz foto,ale tunel owszem możemy focić jeszcze do woli
Polecam na wodospadach knajpki,jest ich tam sporo,przepyszne tażiny do wyboru,za 2 osoby zapłaciliśmy jedyne 20 zł za cały zestaw który należał do tażina,był jeden średni tażin (baranina z warzywami) + porcja kuskusu(na zamówienie) na 2 os. do tego spory zestaw przystawek (sałatki,surówki,oliwki czarne i zielone),1,5 litra wody mineralnej,czajnik herbaty mętowej i duża miska owoców (banany + mandarynki),2 chlebki.Chlebek ogólnie bez ograniczeń.
A tu foto jednej z knajp,my wakurat jedliśmy w innej,z wrażenia nawet fotkę nie zrobiłam No bo był szok w porównaniu do tej, co nas pilotka zaprowadziła,tam my zapłacili za 2os. 150 zł. po 5 minutach ja już nie pamietałam czy jadłam tam czy tylko fotki robiłam.
Aaaaa i jeszcze muszę dopisać,że my tutaj wywalczyli obiad,bo była przeciwna temu żeby my tam jedli,tzn "tracili czas",no bo jakby nie było czekała ona na całą grupe ,aż całą godzinę.Obużeni wszyscy poprostu powiedzieli,że my nie ruszamy dalej bez jedzenia i koniec
Potem miała odwagę zapytać czy nam smakowało? No i była z naszej strony "wywalona" kawę na ladę,powiedzieli wszystko co myślimy na temat jej " kosmicznie bajecznej knajpy"
I tak oto pięknym zachodem słońca powitali nas "bramy" Marakeszu
Do hotelu dotarliśmy już o godzinie 20.00,sylwester przywitać nie było w naszym przewodniku szans,tzn nic nie mieliśmy w programie.Do miasta jechać nie było sensu,ponieważ w Maroko nie obchodzą hucznych imprez.A i szczerze powiem,po tak pełnym wrażeniu dniu nawet nie było sił.Poprostu była "posiadówa" w pokoju z mężem przy marokańskim winku,życzenia...... i rano o 9.00 był wyjzad na podbój Marakeszu
Lenuś, fajnie, fajnie mnie sie podoba. A co Ty byś nam pisała jakby wszystko było piękne i cudowne, a w knajpie bajecznie smacznie i tanio, a ruiny by na kolana rzucały......
Staram się pisać tak jak było i również co mi się podobało,a co
Zupełnie inaczej kiedy człowiek jedzie pierwszy raz,to będzie zachwycony wszystkim a kiedy już trochę tego świata pozwiedzał,wtedy wiadomo jest nad czym grymasić
Krótki postój w otoczonym przez lasy cedrowe górskim kurorcie Ifrane zwanym również ‘’szwajcarją marokańską’’.
Bardzo mi się tam podobało,krajobraz bardzo ładny,śnieg na trawnikach,architektura zobaczcie same.Są stoki narciarskie.
W tym dniu czekało nas sporo jazdy w busie,dla tego ubrałam się wygodnie w rybaczki i sweterek,kiedy tam dojechali,to myślałam że zamarzne na kość,para z buzi, na zewnątrz -3 stopnie,Szwajcaria pełną gębą jedynie czego mi brakowało,to nart
Wytrzymałam 5 minut i poleciałam do busa i tyle było mojej szwajcarii,reszta przez okno busa
A tu część posiadłosci jednego z Szejków z Emiratów Arabskich,przyjeżdża czasami na narty
Następnie była przerwa techniczna na kawę herbatę i wc,czekała nas długa jazda w piękne tereny
Czeka nas jazda do Wodospadu Uzud,musimy pokonać najwyższy szczyt,jednym słowem przejechać przez tę wirzchołek góry,co przed nami na foto
Zbliżamy się do góry,jest mgła,ale widać już naszą trasę musimy pokonać odległość jak widać....jest taka biała linia na górze,nazwimy ją "chiński mur"
OK leci to rurociąg i leci on sobie prosto,my obok rurociągu pokonujemy slałomem Widoki przecudowne,droga wąska i kręta,niektóre odcinki z zakrętami gdzie nic nie widać, czy jedzie coś z przeciwka czy ogólnie jaka jest "prespektywa" jazdy.Tniemy 60-80 km/h
Kierowca muszę przeznać był perfekcyjny
Pstryki z krainy.
Pokonali my góre,jest przerwa na Tamie,tylko tutaj można zrobić zdjęcia,następna jazda przez tunel i wjeżdżamy na teren wojskowy,który zabiezpiecza Tamę,wiadomo zakaz robienia zdjęć,aż do odwołania.
Czyżby to maryśka była
Tamy nie zobaczymy,bo jest zakaz foto,ale tunel owszem możemy focić jeszcze do woli
Ta pilotka to jakaś słabo zorganizowana, mogła Was uprzedzić że zmieniacie klimat i temperaturę i żeby odpowiednio się przygotowac do podróży.
Bea
Czy nasza trasa była warta,żeby zobaczyć to?
Polecam na wodospadach knajpki,jest ich tam sporo,przepyszne tażiny do wyboru,za 2 osoby zapłaciliśmy jedyne 20 zł za cały zestaw który należał do tażina,był jeden średni tażin (baranina z warzywami) + porcja kuskusu(na zamówienie) na 2 os. do tego spory zestaw przystawek (sałatki,surówki,oliwki czarne i zielone),1,5 litra wody mineralnej,czajnik herbaty mętowej i duża miska owoców (banany + mandarynki),2 chlebki.Chlebek ogólnie bez ograniczeń.
A tu foto jednej z knajp,my wakurat jedliśmy w innej,z wrażenia nawet fotkę nie zrobiłam No bo był szok w porównaniu do tej, co nas pilotka zaprowadziła,tam my zapłacili za 2os. 150 zł. po 5 minutach ja już nie pamietałam czy jadłam tam czy tylko fotki robiłam.
Aaaaa i jeszcze muszę dopisać,że my tutaj wywalczyli obiad,bo była przeciwna temu żeby my tam jedli,tzn "tracili czas",no bo jakby nie było czekała ona na całą grupe ,aż całą godzinę.Obużeni wszyscy poprostu powiedzieli,że my nie ruszamy dalej bez jedzenia i koniec
Potem miała odwagę zapytać czy nam smakowało? No i była z naszej strony "wywalona" kawę na ladę,powiedzieli wszystko co myślimy na temat jej " kosmicznie bajecznej knajpy"
I tak oto pięknym zachodem słońca powitali nas "bramy" Marakeszu
Do hotelu dotarliśmy już o godzinie 20.00,sylwester przywitać nie było w naszym przewodniku szans,tzn nic nie mieliśmy w programie.Do miasta jechać nie było sensu,ponieważ w Maroko nie obchodzą hucznych imprez.A i szczerze powiem,po tak pełnym wrażeniu dniu nawet nie było sił.Poprostu była "posiadówa" w pokoju z mężem przy marokańskim winku,życzenia...... i rano o 9.00 był wyjzad na podbój Marakeszu
Bea a po co? Przecież każdy wie,że jedziemy do SZWAJCARII
Lenuś, fajnie, fajnie mnie sie podoba. A co Ty byś nam pisała jakby wszystko było piękne i cudowne, a w knajpie bajecznie smacznie i tanio, a ruiny by na kolana rzucały......
Bea
Bea dziękuje!
Staram się pisać tak jak było i również co mi się podobało,a co
Zupełnie inaczej kiedy człowiek jedzie pierwszy raz,to będzie zachwycony wszystkim a kiedy już trochę tego świata pozwiedzał,wtedy wiadomo jest nad czym grymasić
Hurra wjeżdzamy do Marakeszu
Bułam Lenus w Bahia Palace.
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Że też zawsze znajdzie się jakiś ,,kwas" z pilotką ,rezydentką ja nie wiem czy oni mają ludzi za idiotów
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...