--------------------

____________________

 

 

 



MARHABA TUNISIA!

107 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 9 godzin 52 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

W muzeum nie byłam , nie miałam go w programie i nawet nie wiedziałam  o jego istanieniu. Do czasu zamachu..

Faktycznie akurat to konkretne  muzeum jest mega ciekawe..  mozaiki zachwycają

No trip no life

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 3 dni 21 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

po tych mozaikowych emocjach, Muhamed daje nam czas wolny (ciut ponad godzinkę) lub dla chętnych lunch (dodatkowo płatny) w małej lokalnej knajpce; chętnych na czas wolny nie ma))) , wszyscy są za opcją lunchu:))) 

miejsce bardzo kameralne

jako przystawka - bardzo popularny w Tunezji - brik, czyli coś niezwykle chrupiącego z zatopionym jajkiem w środku

danie główne do wyboru : mięsko lub rybka; u mnie na talerzu ląduje pyszna dorada

a propos jedzonka i lunchy jadanych w środku dnia: jeśli jest taka możliwośc to ja jestem zawsze i wszędzie chętna:)) 

w przeciwieństwie  do  Papuasa (który jak twierdzi lunchy nie jada) ja je jadam, tak samo jak jadam obiady)), przy czym na codzień w innych godzinach jak na wycieczkach:) 

na wyjazdach powody są dwa: przede wszystkim ciekawość lokalnych smaczków; a jadam nawet wtedy gdy nie specjalnie jestem głodna, po prostu z czystej ciekawości smakowej; powódf drugi, to że na wycieczkach około południa jestem po prostu już głodna, bo na śniadanie "jadam" najczęściej tylko kawę;)) do której czasam złapię jakąś słodką bułeczkę typu croissant; no te wycieczkowe śniadania o 6 -7 rano to dla mnie horror! moje gardło przełyka cokolwiek dopiero około godziny 10-11:))

tak z pośpiechu chyba nie pokazałam lunchu, który jedlismy w Monastirze, a było to danie bardzo ciekawe i tutejsze:

słynna garguleta:) 

Gargoulette ( bo tak to brzmi z francuska) to pyszna tunezyjska jagnięcina duszona razem z warzywami  – potrawa typowa dla  Tunezji. ; jej niezwykłość polega na duszeniu  w charakterystycznych glinianych garnko-wazach, które podobnie jak garnek rzymski, świetnie utrzymują soczystość mięsa;

nie wiem dlaczego nie zrobiłam fotki jak kucharze wnosili na salę te gorace, gliniane gary? może dlatego, że musiałabym się przepychać, wstawać i gonić za nimi, bo przeszli mi migiem koło nosa niosąc całe to "dobrodziejstwo"  na koniec sali, gdzie nakładano nam z tych naczyń dania na talerze

zatem fot sieciowa, takj wygląda tunezyjska Gargoulette:

Piea

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 4 godziny 19 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...ooo,  "jedzonko z glinianek" baaardzo zachęcajaco wygląda !!!!

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 5 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 22 maj 2021

na takie glinianki też bym się skusił  Biggrin   oczywiście pod warunkiem, że wcześniej bym wiedział jak lunch wygląda   regionalizmy - tak   w odróżnieniu zawsze jadam obfite śniadanie    postępuję w myśl chińskiej maksymy:  "śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi"  ponieważ na wycieczkach zwykle 2 posiłki  śniadanie i obiadokolacja   więc  prosty wniosek - lunch dla wroga   nie mogę przecie na wycieczce przytyć

papuas

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 3 dni 21 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Nel, dzięki za komentarz o muzeum Bardo; tak, te mozaikowe wspaniałości warte są zobaczenia z bliska; jesli ktoś jest fanem takich rzeczy - padnie tam z wrażenia!

(he he, no ja się tu "naprodukowałam" wstawiając tyle tych mozaikowych dzieł i różnych kolejnych sal, a chłopaki tylko piszą o żarełku:)))))) , hi hi, dobrze, że Ty doceniłaś bardziej wyższość starożytnego kunsztu nad lokalnymi specjalnościami tunezyjskiej kuchni))))

a już tak bez żartów, Papuas, no nigdy nikt Ci nie opisze dokładnie co będziesz jadł i jak to danie będzie wyglądało? ))) - to nie Tajlandia, że w każdej knajpie masz zdjęcie talerza z kazdym daniem))  (a czasami bywa też tak, że coś wcale nie wygląda, a smakuje obłędnie! ))

a co do myśli chińskiej, to podzielam Twoje zdanie jak i Chińczyków)))); ja generalnie jadam (poza wycieczkami) 2x dziennie: późne i obfite śniadanie tuż przed południem (zarówno w domu jak i w pracy) i obiadokolację ok 17-18; wieczorem jeśli coś mi się zachce, to najczęściej jest to jakiś owoc albo jogurt, itd...., ale nic obfitego) ; a z wycieczek wcale nie przywożę dodatkowych kilogramów))) jakoś trawię to wszystko i poprawia mi się metabolizm -  chyba z emocji i ekscytacji wyjazdem)))) 

*************

dziś zabiorę Was do Kartaginy..., 

ale zanim tam dotrzemy, migawki przed

dojeżdżając do stanowisk archeologicznych w Kartaginie - już z daleka widać na wzgórzu Byrsa dość oryginalną sylwetkę kościoła;  ta pseudomauretańska bryła świątyni wyglądająca nieco  jak połączenie meczetu z chrześcijańskim kościołem - to Katedra Świetego Ludwika, wybudowana p/ Francuzów w latach 1884-1890  

 

 

od 3 lat Katedra ta była zamknięta dla zwiedzających; ale zniesiono jej zamkniecie tymczasowo pod koniec stycznia tego roku; po kilku miesiącach ma byc znów zamknięta;

Od 2021 trwa odnowa tej świątyni i muzeum obok;  zbiory muzealne są tu na nowo porządkowane; ostatecznie kościół ten ma zostać ponownie otwarty w 2026 roku juz tak na stałe.

 

Ta potężna świątynia stoi w najwyższym punkcie wzgórza Bursa, gdzie w starożytności znajdowało się Akropolis Kartaginy, które później stało się miastem rzymskim; Patronem tej katedry jest francuski król św. Ludwik, który zmarł tutaj jako krzyżowiec w 1270 roku.

zatem możemy mówic o farcie, skoro możemy zajrzeć do środka, ale moim zdaniem wnętrza są tak powtarzalne i niczym szczególnym się nie wyróżniające, że gdyby świątynia ta nadal była zamknieta, mogłabym spokojnie dalej sobie życ bez oglądania jej wnętrz))) 

wjeżdżając na górę mieliśmy tu lekko pochmurnie i mgliście, a na górze wyszło słonko, choć wychodziło i zachodziło co minutę była zmiana, ale generalnie mimo, że było dość ciepło (22C) to dzień był wietrzny, co tutaj na wzgórzu Byrsa dawało się odczuć; (ale zawsze to lepsze niż skwar 40C latem)))

 wnętrza takie nieco "pseudobizantyjskie"

a tutaj już widok od strony Kartaginy, na teren której wkraczamy najpierw od strony wzgórza Byrsa

 

 

Piea

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 8 godzin 25 minut temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Też jadam wszędzie i zawsze jak tylko mozna )) jedzonko aż ślinka leci  Biggrin

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 3 dni 21 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

cieszę się, że tunezyjska kuchnia Wam "przypasowała" ; będę o niej pisać jeszsze w późniejszych "odcinkach" ))) i to pewnie nie raz...

no to KARTAGINA - żadnych dokładnych ani wyczerpujących temat opisów historycznych nie będę zamieszczać,  bo by mi się zeszło z tym  do rana)))); każdy przecież wie, że Hannibal wojował z Rzymianami blisko 20 lat - to wojny punickie, ale Kartagina to potężny kawał historii, jeszcze przed Hannibalem

zanim dotrzemy na teren archeologiczny podziwiamy ruiny Kartaginy i widoki ze wzgórza Byrsa

pozostałości po fenickim cmentarzysku....

Starożytna Kartagina to jedno z najbardziej znanych miejsc w Tunezji;

turyści zjeżdżają tu masowo, szczególnie w sezonie letnim;  jest to wówczas tłumnie odwiedzane miejsce; dla osób posiadających wiedzę historyczną a zwłaszcza archeologiczną jest to miejsce z pewnością fascynujące; mnie aż takiej wiedzy brakuje, a przede wszystkim wyobraźni aby móc zachwycić się na bezdechu tym co można tu zobaczyć;

i powiem szczerze, że stopień zachowania Kartaginy nie jest jakiś fenomenalny; zwykłych turystów przyciąga tu chyba bardziej  malowniczy plener samych ruin no i ta romantyczna legenda dwójki kochanków, bowiem to tutaj rozegrał się tragiczny romans pochodzącej z Kartaginy Dydony i Rzymianina Eneasza

miasto zostało założone w 814 roku p.n.e. (tak głosi legenda) przez bardzo bogaty ród Fenicjan z Tyru. Miasto zostało doszczętnie zniszczone w 146 roku p.n.e. lecz po stu latach ponownie odbudowane przez Juliusza Cezara.

Od fenickiej nazwy tego miasta - Kart Hadaszt – (oznaczającej „nowe miasto”) pochodzi łacińska nazwa:  Carthago i arabska: Qartjannah; a dla nas brzmiąca: Kartagina;

tutejsza lokalizacja była idealna dla imperium, które swą potęgę zawdzięczało morskim podróżom - wąski i górzysty cypel otoczony z trzech stron morzem (Sebkhet er-Ariana, i słone jezioro na północ od Tunisu, które  miało wtedy połączenie z morzem)

położenie Kartaginy wygląda na mapie jak jakieś "F16" ))

plan pokazuje jak to wyglądało w czasach potęgi...., a to tylko fragment całości))

 

Najbardziej znanym, i chyba najlepiej zachowanym miejscem na terenie Kartaginy są Łaźnie/Termy Antoniusza położone nad samym morzem. 

ale i te ruiny nie powalająna na kolana (w zasadzie są to jej smętne szczątki); ale miejsce to na pewno warte jest odwiedzin, ze względu na wartość historyczną; wiadomo że były to największe Termy ówczesnego świata;nawet Rzym nie mógł poszczycić się takim kompleksem  Łaźni jak tutaj; a przechadzka po tych malowniczych ruinach daje wyobrażenie o ich wielkości i potędze!

Piea

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 5 godzin 12 minut temu
Rejestracja: 22 maj 2021

no fakt, Kartagina za serce nie łapie     a z brakiem koment do mozaikowego muzeum  sprawa prosta - są tak piękne, że nie wymagają komentarza  Biggrin   Blum 3

papuas

mabro
Obrazek użytkownika mabro
Offline
Ostatnio: 5 godzin 17 minut temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Przeczytane i obejrzane Good Mozaiki piękne, jedzonko apetyczne a ruiny... - przyznam, że nie specjalnie się nimi interesuję, szczególnie jak mało się zachowało bo chyba brak mi wyobraźni Sad

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 3 dni 21 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Mabro, Papuas, dzięki, że mnie wspieracie swoim zdaniem o ruinach Kartaginy; ja mam tak, że jak coś mnie zachwyci - to zachwyci na amen i szczerze o tym piszę, a ta Kartagina..... no mimo historycznej powagi - jakoś mnie z butów nie wyrwała;

widziałam w życiu ciekawsze i ładniejsze starożytne ruiny))) ; no ale nie dla Kartaginy przyjeżdża się do Tunezji))) ;

po zwiedzaniu Muhamed daje nam tu czas wolny..... jedni wchodzą sobie w te ruiny głębiej pobuszować i poobcować z nimi bliżej , inni buszują po tutejszych straganikach wśród pamiątek (w tym moja przyjaciółka)) , a ja....? - ja idę sobie w wiadomym celu)))

ach chwilo trwaj... Biggrin

a propos pamiątek: 

Tunezja jest nimi zawalona (jak większość krajów), niestety w dużej mierze jest to chińska taniocha i trzeba mocno się wysilić, żeby znaleźć coś lokalnego; ja generalnie oprócz smakołyków spożywczych rzadko cos kupuję takiego "nie do jedzenia" ), ale jakoś zaparłam się na ta mozaikę)) i chciałam sobie coś takiego kupić, ; mozaiki takie to oprócz róż pustyni - najpopularniejszy gadżet przywożony z tego kraju;

ale Muhamed ostrzegał nas, że na straganach królują niestety te gipsowe podróbki i są tak zrobione, że laikowi trudno poznać czy to gips czy marmur? Lol 

wg naszego guru, jesli ktoś chce sobie zakupić taką mozaikę to najlepiej dokonać tego w licencjonowanych galeriach, może będzie tam ciut droższa, ale mamy przynajmniej  gwarancję, że to mozaika z marmurowych kawałeczków a nie z gipsu)) ; wzorów tych mozaikowych obrazeczków jest tu setki.... ale taką najbardziej typową mozaiką z Tunezji jest ta z wizerunkiem drzewka oliwnego - bo faktycznie gajów oliwnych jest tu tysiące, wszędzie jeżdżąc po tym kraju mija się nieskończone pola oliwek.... 

i opuszczamy Kartaginę....

widokiem na pomarańczowe drzewko (he he, obskubane co tam niżej urodziło) 

Piea

Strony

Wyszukaj w trip4cheap