--------------------
Impreza „Bajeczny Wietnam” od 10 marca do 21 marca 2024r.
LOT: linie Emirates na trasie Warszawa – Hanoi z przesiadką w Dubaju. Powrót z Sajgonu.
Wszystkie loty Boeing 777-300ER JET, samoloty pełne.
W Wietnamie przelot z Danang do Sajgonu (Airbus-320-200). Oficjalny przewoźnik VIETJET AIR, faktyczny FREE BIRD AIRLINES (turecka firma !).
GRANICA bardzo szybkie i sprawne przekroczenie granicy bez sprawdzania wydrukowanej wizy (to robiono w Warszawie oraz Dubaju). Formalności przed odlotem zajęły dużo więcej czasu. Długie kolejki po bilety, także do odprawy granicznej oraz bramek bezpieczeństwa. Faktem jest, że lotnisko w Sajgonie wydaje się znacznie większe niż w Hanoi.
GRUPA 25 osób, autobusy tradycyjnie od pewnego czasu na moich wycieczkach posiadały kilkanaście wolnych miejsc. W każdej części Wietnamu (płn, centrum oraz płd) był inny autobus i inni przewodnicy.
PILOT spotkana po 13 latach Zuza (poprzednio wycieczka w Chinach, dopiero drugi raz mi się zdarza powtórnie spotkać pilota wycieczki) – oczywiście doświadczona, bardzo dużo wiedzy, dobrze dawała sobie radę. Miejscowi, anglojęzyczni przewodnicy, kolejno: Jimmy, Peter oraz Taj pozostawili sympatyczne wrażenie.
PIENIĄDZE I CENY
Kurs wymiany USD – 25.100 dongów. Za 50 euro płacili 520.000. Kursy powyżej 100 USD i 100 euro nieco wyższe. Wcześniej w Warszawie za 1 mln dongów zapłaciłem 172 PLN.
Ceny:
Tanie markety (w każdym większym mieście CIRKLE ‘K”)
Woda 0,5 l – 7 tys. dongów,
Piwa wietnamskie 15-22 tys. dongów (22 tys. to najlepsze Sajgon Bia Gold w ramach marcowej promocji, zwykła cena 28 tys.),
Cola 0,5 l. 12 tys.
Cola w specjalnym opakowaniu „przedłużającym świeżość” chyba 0,33 l - 57 tys.
Restauracje, kawiarnie
Bagietka z kurczakiem – 20 tys.
Piwo 50 tys.
Kawa z koglem -moglem (Hanoi) – 30 tys.
Kawa ze śmietanką, świeżym/skondensowanym mlekiem do 60 tys. (najdrożej w pałacu prezydenckim w Sajgonie)
Zimna herbata owocowa do kolacji ok. 75 tys.
Cukierki kokosowe 300 g – 75 tys.
Ciasteczka Mung Bean 240 g – 5 USD. (lotnisko)
Pamiątki
Nieduże figurki ok. 50 tys
Apaszka 100 tys
Torebki płócienne z haftem – od 3 USD
Koszulka z haftem (smok wietnamski) 10 USD
Koszulka „a la hawaje” 350 tys. dongów po targach i grupowym zakupie
Magnesy – 20-50 tys.
Na lotnisku w Sajgonie było najdrożej.
HOTELE i NOCLEGI
EDEN Hanoi (2 noce),
Statek ORIENTAL SAILS (1 noc), kajuty lepsze niż myślałem,
Nocny pociąg Hanoi-Hue (przedziały z kuszetkami 4 osobowymi),
PARK VIEW Hotel Hue (1 noc),
HOIAN ROSE Hoi An (2 noce),
SENVIET Sajgon (1 noc),
DONG HA FORTUNE LAND Can Tho (1 noc)
Wszystkie hotele dobrej klasy, pokoje spore, dobrze wyposażone, wyżywienie zadowalające, choć mnie trudno przyzwyczaić się do śniadań z „daniami obiadowymi”…
Słabiej było w pociągu, brak zimnej wody do picia i kiepskie toalety, ale większość czasu przespaliśmy, więc podróż minęła dosyć szybko. W pociągu można było dokupić jedzenie oraz napoje.
IMPREZY FAKULTATYWNE
OBIADOKOLACJE - część grupy, w tym ja korzystała z obiadokolacji, smaczne i sycące, zwykle 7 dań wietnamskiej kuchni. Odbywały się w prestiżowych restauracjach, gdzie przeważali obcokrajowcy.
CO SIĘ PODOBAŁO
Liczne atrakcje, życzliwi ludzie, łatwo dostępni handlarze i sklepikarze, mniej natarczywi niż w innych krajach.
Było naprawdę ciekawie, utkwiło w pamięci np.:
CIEKAWOSTKI
BUTLE Z WODĄ – w autobusach oraz często w hotelach, a także na statku były ogólnie dostępne duże butle z pitną wodą.
EMIRATES – leciałem pierwszy raz po pandemii, wydaje się, że menu jest trochę skromniejsze. Zaskoczyło mnie, że w klasie ekonomicznej są już zróżnicowane posiłki. W trakcie powrotu z Sajgonu mieliśmy 3,5 godzinne opóźnienie (naprawiana usterka na lotnisku). Na wszystkich podróżnych przesiadających się czekały samoloty mające odlecieć w dalszą drogę. Trzeba dodać, że w samolocie z Sajgonu ukazał się komunikat, że samoloty docelowe będą czekały na podróżnych co najmniej 45 minut od momentu wylądowania w Dubaju. Na miejscu czekali panowie z obsługi sprawnie doprowadzali podróżnych do właściwych bramek Odloty do Warszawy i Paryża musiały czekać najdłużej, przy czym do warszawskiego samolotu wsiadła jeszcze jedna grupa po nas… W pewnym sensie miałem powtórkę ze stycznia.
GNIAZDKA ELEKTRYCZNE – kształty nieeuropejskie, ale obsługują nasze wtyczki, identyczna sytuacja, jak w Nepalu,
KAWA – zamawiający kawę u zaprzyjaźnionego producenta byli przekonani, podobnie jak Zuza, że kupują arabicę. Ktoś jednak przeczytał uważnie opis i okazało się, że tak nie było. Kawa składała się zarówno z robusty jak i arabiki (proporcja 70/30). Nie wszyscy to zaakceptowali, można było wycofać się z zamówienia, co dopilnowała Zuza.
I pomyśleć, że w poprzednich grupach wycieczkowicze otrzymywali ponoć kawę w zwykłych opakowaniach, a teraz miało być lepiej i opakowania kawy były reprezentacyjne…
ŁODZIE – PRZEPYCHANKI NA NABRZEŻU – w Zatoce Ha-Long po zwiedzaniu jaskini Sung Sot załogi łódek odwożące turystów do statków przed zmrokiem (czy tylko ?) przepychały nawzajem swoje łodzie walcząc o właściwą pozycję na przystani i jak najszybszy odbiór swoich pasażerów. My turyści patrzyliśmy na to widowisko zdumieni aż do momentu gdy postacie ze znajomej łódki krzykiem zaganiały swoich do środka. Wówczas żwawo ruszaliśmy.
Oczywiście informacja dotyczy Wietnamu...
...taaa, znaczy CD będzie o...Nepalu !???
bo się zgubiłem ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Bogrob, dzięki za info.
Powiedz czy zatoka Ha Long to był dla ciebie numer 1 ?
Edytowałam twój wpis i poprawiłam,aby w tytule był Wietnam
No trip no life
Witam Nel i wesołych użytkowników.
Dziękuję za korektę .
Zatoka Halong na pewno należała do najlepszych punktów programu. Szkoda tylko, że mgła trochę popsuła widoczność i się rozpadało (dotyczy to północy). Ale widoki wspaniałe.
Nie mieliśmy tego problemu w delcie Mekongu. Bardzo ładna pogoda, bardzo ciepło i program zwiedzania trochę atrakcyjniejszy niż w zatoce Halong…
Bardzo mi się podobały także zabytki Hue, przede wszystkim dwa grobowce cesarskie, ulokowane na dużym obszarze, niezwykle malownicze.
Wycieczkę zdecydowanie polecam!