Jorguś, podróżuję z Tobą chętnie, bo tak się złożyło, ze chociaż zobaczyłam juz kawałek świata, to na Wyspy Kanaryjskie nigdy nie dotarłam.
Rozumiem doskonale Twój strach przed wodą, cierpiałam przez lata na tę samą dolegliwość. Aż pewnego dnia, po losowych zawirowaniach, stwierdziłam, że muszę postawić przed sobą trudne wyzwanie, najtrudniejsze z możliwych...i je pokonać. Postanowiłam, że nauczę się pływać! Zapisałam się na kurs nauki pływania dla starszych pań, ukończyłam go przyzwoicie pływając na grzbiecie, "kraulem" i "żabką". Zdałam egzamin na kartę pływacką...a potem pojechałam do Egiptu nurkować ( nurkować, nie snurkowac!)w Morzu Czerwonym. Nigdy nie jest za późno na pokonywanie własnych słabości...
Jorguś, czytam Twoją relację i wspominam z sentymentem swój dawny pobyt na Teneryfie. Też wtedy popłynęłam na jednodniową wycieczkę na Gomerę i trafiłam na słoneczną pogodę w prastarym lesie
Zatrzymujemy sie jeszcze w stolicy wyspy, małym miasteczku San Sebastian de La Gomera.
Najpierw kościół Iglesia De La Asunción, kilkadziesiąt metrów dalej Casa de Colón, budynek z XVII wieku, w którym przypuszczalnie przebywał Krzysztof Kolumb. “Przypuszczalnie”, ponieważ nie ma jasnych dowodów, które by to potwierdzały. We wnętrzu Casa de Colón znajduje się ekspozycja poświęcona dokonaniom Kolumba związanym z dotarciem do Nowego Świata. W drodze do przystani jeszcze wieża Torre del Conde.
A potem rejs powrotny. Był odcinek, że nieźle pobujało.
Jorguś, podróżuję z Tobą chętnie, bo tak się złożyło, ze chociaż zobaczyłam juz kawałek świata, to na Wyspy Kanaryjskie nigdy nie dotarłam.
Rozumiem doskonale Twój strach przed wodą, cierpiałam przez lata na tę samą dolegliwość. Aż pewnego dnia, po losowych zawirowaniach, stwierdziłam, że muszę postawić przed sobą trudne wyzwanie, najtrudniejsze z możliwych...i je pokonać. Postanowiłam, że nauczę się pływać! Zapisałam się na kurs nauki pływania dla starszych pań, ukończyłam go przyzwoicie pływając na grzbiecie, "kraulem" i "żabką". Zdałam egzamin na kartę pływacką...a potem pojechałam do Egiptu nurkować ( nurkować, nie snurkowac!)w Morzu Czerwonym. Nigdy nie jest za późno na pokonywanie własnych słabości...
Nel - wycieczka kosztowała chyba 95 euro.
Dana - niektórzy nie są do zmiany. Zresztą za stary jestem, np dinosaury już wyginęły a ja jeszcze ciągnę...
A na La Gomerze moje ulubione miejsce - Park Narodowy Garajonay.
Jorguś
no ten PN i las na Gomerze w sam raz dla dinozaurów
ja też kanarki poznaję z Tobą
papuas
Las jest niesamowity, wciąż mam jego nieodosyt. Byłam kilka razy ,ale wciąz mało, tam jest tyle różnych szlaków.
Nie siąpiło ?
No trip no life
Nel, nawet miejscowi byli zaskoczeni że nie pada. Była kalima, przez co nie było widać Teneryfy.
Jorguś
Jorguś, czytam Twoją relację i wspominam z sentymentem swój dawny pobyt na Teneryfie. Też wtedy popłynęłam na jednodniową wycieczkę na Gomerę i trafiłam na słoneczną pogodę w prastarym lesie
Zatrzymujemy sie jeszcze w stolicy wyspy, małym miasteczku San Sebastian de La Gomera.
Najpierw kościół Iglesia De La Asunción, kilkadziesiąt metrów dalej Casa de Colón, budynek z XVII wieku, w którym przypuszczalnie przebywał Krzysztof Kolumb. “Przypuszczalnie”, ponieważ nie ma jasnych dowodów, które by to potwierdzały. We wnętrzu Casa de Colón znajduje się ekspozycja poświęcona dokonaniom Kolumba związanym z dotarciem do Nowego Świata. W drodze do przystani jeszcze wieża Torre del Conde.
A potem rejs powrotny. Był odcinek, że nieźle pobujało.
Jorguś
Tydzień to krótki pobyt, więc czas opuścic Teneryfę. Pewnie na Kanary wrócę nie raz.
Jeszcze jedno wyjaśnienie. Wszystkie zdjęcia z Loro Parku są zrobione telefonem, bo zapomniałem zabrać aparat z hotelu.
Jorguś
Dzięki Jorguś za relację Ja też jeszcze kiedyś powrócę na Teneryfę i inne Wyspy Kanaryjskie
Fajnie było pooglądać Teneryfę, szczególnie, że jeszcze tam nie bylam.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!