Na wzgórzu rosło jedno, jedyne drzewo, podszedł do tego drzewa i zaczął się cochać tzn. ocierać, drapać o konar
To czerwone w mordce to słoneczko akurat tak mu świeciło przez tkanki
Niesamowite jest to, że byliśmy na wzgórzu akurat w tym momencie kiedy smoka coś zaswędziało i postanowił się podrapać o jedyne w okolicy drzewo
Wydaje mi się, że mieliśmy dużo szczęścia, bo po pierwsze byliśmy ostatnia grupą w parku i turyści już nie hałasowali, co może skłoniło jaszzcurki do przemieszczania, a po drugie słoneczko zachodziło i smoki stały się bardziej aktywne i chyba dla tego mieliśmy farta zobaczyć je w ruchu czym zdołały nas absolutnie zaskoczyć
Zrobiliśmy fajną sesyjkę, smok się poocierał i zaspokojony odszedł na szczęście w przeciwną stronę niż my zamierzaliśmy I znowu ta jego moc w mięśniach, łapach, zadzie i ogonie, niesamowity widok
Dosyć czasu tu zbałamuciliśmy teraz to już naprawdę czas schodzić bo się ściemnia, a wyobrażam sobie, że w ciemnościach to musi być niebezpiecznie, opuszczamy Rince pełni wrażeń.
Tych spotkań nie zapomnimy do końca życia
Bo po tych smokach leżących przy domkach strażników troszkę zwątpiłam czy one swobodnie poruszają się po wyspie, czy tylko leżą w wyznaczonych miejscach, ale zdecydowanie następne spotkania, a w szczególności na szczycie wzgórza przy drzewku absolutnie mnie przekonało, iż warany żyją tu i poruszają się po wyspie swobodnie
Noemi....masz racje ...warany robia wielkie wrazenie ale w trawie bym ich spotkac nie chciala.....a co jakby z innej flanki sie pojawil, ilu tych panow z kijami bylo
Na wzgórzu rosło jedno, jedyne drzewo, podszedł do tego drzewa i zaczął się cochać tzn. ocierać, drapać o konar
To czerwone w mordce to słoneczko akurat tak mu świeciło przez tkanki
Niesamowite jest to, że byliśmy na wzgórzu akurat w tym momencie kiedy smoka coś zaswędziało i postanowił się podrapać o jedyne w okolicy drzewo
Wydaje mi się, że mieliśmy dużo szczęścia, bo po pierwsze byliśmy ostatnia grupą w parku i turyści już nie hałasowali, co może skłoniło jaszzcurki do przemieszczania, a po drugie słoneczko zachodziło i smoki stały się bardziej aktywne i chyba dla tego mieliśmy farta zobaczyć je w ruchu czym zdołały nas absolutnie zaskoczyć
Zrobiliśmy fajną sesyjkę, smok się poocierał i zaspokojony odszedł na szczęście w przeciwną stronę niż my zamierzaliśmy I znowu ta jego moc w mięśniach, łapach, zadzie i ogonie, niesamowity widok
Dosyć czasu tu zbałamuciliśmy teraz to już naprawdę czas schodzić bo się ściemnia, a wyobrażam sobie, że w ciemnościach to musi być niebezpiecznie, opuszczamy Rince pełni wrażeń.
Tych spotkań nie zapomnimy do końca życia
Bo po tych smokach leżących przy domkach strażników troszkę zwątpiłam czy one swobodnie poruszają się po wyspie, czy tylko leżą w wyznaczonych miejscach, ale zdecydowanie następne spotkania, a w szczególności na szczycie wzgórza przy drzewku absolutnie mnie przekonało, iż warany żyją tu i poruszają się po wyspie swobodnie
Z każdym dniem bliżej...
To dopiero emocje. Przyznam, że się ich cykam. Z jaką predkością to to popitala? Bo ja osiągi Usaina Bolta bym przekroczył dwuktotnie.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Marinik wyczytałam, że ok. 20-30km/godz.
Z każdym dniem bliżej...
A nie wykazywały Wami zainteresowania - Wami jako posiłkiem?
Moje Pstrykanie i nie tylko
Nie, na szczęście miały nas gdzieś. Ich jedzonko też pokażę
Z każdym dniem bliżej...
Piękny
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Noemi....masz racje ...warany robia wielkie wrazenie ale w trawie bym ich spotkac nie chciala.....a co jakby z innej flanki sie pojawil, ilu tych panow z kijami bylo
ajajajjjj...ale widoczki!
A jak zaczęłam czytać: "Na wzgórzu rosło jedno, jedyne drzewo..." to od razu wyobraziłam sobie jak wszyscy się desperacko na nie wdrapujecie
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolka masz rację widoczek powalający
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ja to się bałam dalej czytac i zdjęcia oglądać takie emocje
Super to spotkanie a smoki piękne
Kolka
Explore. Dream. Discover.