Idziemy w kierunku Castello, najstarszej części miasta, otoczonej hiszpańskimi murami obronnymi. Zanim tam dojedziemy musimy przejść pod zatłoczonymi arkadami, a później to już tylko wspinaczka w górę
Po wizycie na targu szukamy windy, chcemy wjechać na samą górę i porozkoszować się widokami na Zatokę Aniołów oraz miasto, pochodzić po murach obronnych i oczywiście na wieży, odnaleźć marmurowego słonia, który miał przynieść szczęście Pizzańczykom zamieszkującym tu w XIV w.
Odnajdujemy jedną z dwóch XIV wiecznych wież (tą istotniejszą) tzw. Wieżę Słonia. Do wieży Pankracego dojdziemy później
i z wysokości 10 m, dumnie spogląda na nas słonik
uroczymi uliczkami dzielnicy Castello idziemy na mury obronne, ciekawi jesteśmy widoczków
Kasiu dziękuję . Wiesz ja cały czas brykam na obcasach od wielu, wielu lat. Chodzenie na płaskim to dla mnie katorga straszna, na drugi dzień piszczele bolą do łydek się nie mogę dotknąćo zakwasach nie wspomnę .
To zapraszam na dalszy spacerek po Piazza Arsenale
Oczki nacieszone, ruszamy na dalszy spacer w kierunku placu katedralnego
Katedra Santa Maria del Castello powstała w XII wieku, do obecnych czasów oryginalnie zachowały się tylko dzwonnica i wsporniki przy głównym wejściu. Na nas duże wrażenie wywarła bardzo interesująca kaplica w stylu gotyku katalonskiego, wydrążona w skale krypta katedralna, w której pochowana została żona Ludwika XVIII oraz dwie kamienne ambony ze wspaniałymi płaskorzeźbami wykonanymi w 1160 r przez Guglielmo z Pizy, później podarowanymi Cagliari. Katedra czynna jest od 8.00-12.30 i 16.00-20.00, wstęp wolny. Trzeba pamiętać o odpowiednim stroju inaczej nas wyproszą (ja przez cały czas targałam narzutkę, bo odkryte ramiona i plecy by nie przeszły )
Schodkami idziemy w dół. Osobiście nie jestem amatorem chodzenia po katakumbach, tutaj jednak zwiedzaliśmy dosyć długo. Dawno nie widziałam tak ciekawych rozwiązań i zdobień.
Wracamy na górę, moją uwagę zwróciła bardzo oryginalna kropielnica
Oj Żelku z tą pogodą to farta mieliśmy na maxa, ja po drodze do Cagliari to prawie płakałam ze złości. Normalnie to mi się buzia na pięć minut nie zamyka, a tym razem milczałam jak grób i tylko zaklęcia czarownicy w myślach wypowiadałam *girl_hide*. Na miejscu jak przestało padać to ze szczęścia skakać zaczęłam
Obok katedry znajduje się muzeum katedralne, ale jakoś nie mamy ochoty na zwiedzanie
Naszym celem jest Palazzo Regio - Pałac Królewski czyli siedziba prefektury. Dawniej na tym miejscu stała rezydencja wicekróla Sardynii, którego to mianował król Aragonii (od XIV do XVIII w), potem na rozkaz królów Sardynii wybudowano tu wspomniany Pałac Królewski. Zanim do niego dojdziemy, mijamy dawny ratusz
i już jesteśmy przy pałacu
godziny otwarcia pałacu 9.30-13.30 i 16.00-19.00, wstęp wolny
Po przepięknych schodach wchodzimy do Sali Obrad Prownicji
autorem fresków jest Domienico Bruschi
Przechodzimy do apartamentów królewskich i tam oboje zwracamy uwagę na przepiękne żyrandole (zdjęcia niestety nie oddają ich piękna, ale lepszych nie mam), zastanawiamy się, czy to szkło weneckie, ciekawość rośnie...... przy każej kolejnej zwiedzanej komnacie, tak piękna i misterna robota i ta delikatność.......... szkoda, że nie mamy ze sobą przewodnika
no ten jest z innej pracowni na 100%
ale ten?
przy tym nie wytrzymujemy i pytamy napotkaną przewodniczkę, która potwierdza, że jest to najwyższej klasy szkło weneckie i jak się tym nie zachwycać
Po wyjśćiu z pałacu włączył nam się szwędaczek, czyli bez celu idziemy do celu.................. no to w drogę
Doszliśmy do muzeum archeologicznego, chwila zastanowienia.............., czy tym razem chcemy je zwiedzać? Zgodnie stwierdzamy, że wolimy jeszczę trochę pochodzić po tych pięknych uliczkach i poszukać innego celu (były jeszcze dwa ), a może po drodze zobaczymy coś ładnego, czego w planach nie było, kto to wie
Idziemy w kierunku Castello, najstarszej części miasta, otoczonej hiszpańskimi murami obronnymi. Zanim tam dojedziemy musimy przejść pod zatłoczonymi arkadami, a później to już tylko wspinaczka w górę
mijamy ratusz
i zaczynamy wspinaczkę
a może tak podjechać na górę motorem
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Oczywiście zachodzimy na słynny targ Santa Chiara. Trafiamy tam bez problemu, bo wszędzie porozstawiane są tabliczki z kierunkiem drogi
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku Ty zawsze pięknie i z klasą i jeszcze piękne koturny do tego
Jak Ty to robisz ?????
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Po wizycie na targu szukamy windy, chcemy wjechać na samą górę i porozkoszować się widokami na Zatokę Aniołów oraz miasto, pochodzić po murach obronnych i oczywiście na wieży, odnaleźć marmurowego słonia, który miał przynieść szczęście Pizzańczykom zamieszkującym tu w XIV w.
Odnajdujemy jedną z dwóch XIV wiecznych wież (tą istotniejszą) tzw. Wieżę Słonia. Do wieży Pankracego dojdziemy później
i z wysokości 10 m, dumnie spogląda na nas słonik
uroczymi uliczkami dzielnicy Castello idziemy na mury obronne, ciekawi jesteśmy widoczków
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Kasiu dziękuję . Wiesz ja cały czas brykam na obcasach od wielu, wielu lat. Chodzenie na płaskim to dla mnie katorga straszna, na drugi dzień piszczele bolą do łydek się nie mogę dotknąćo zakwasach nie wspomnę .
To zapraszam na dalszy spacerek po Piazza Arsenale
Oczki nacieszone, ruszamy na dalszy spacer w kierunku placu katedralnego
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Katedra Santa Maria del Castello powstała w XII wieku, do obecnych czasów oryginalnie zachowały się tylko dzwonnica i wsporniki przy głównym wejściu. Na nas duże wrażenie wywarła bardzo interesująca kaplica w stylu gotyku katalonskiego, wydrążona w skale krypta katedralna, w której pochowana została żona Ludwika XVIII oraz dwie kamienne ambony ze wspaniałymi płaskorzeźbami wykonanymi w 1160 r przez Guglielmo z Pizy, później podarowanymi Cagliari. Katedra czynna jest od 8.00-12.30 i 16.00-20.00, wstęp wolny. Trzeba pamiętać o odpowiednim stroju inaczej nas wyproszą (ja przez cały czas targałam narzutkę, bo odkryte ramiona i plecy by nie przeszły )
Takimi uliczkami dochodzimy do celu
i jesteśmy na placu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Wchodzimy do środka
Schodkami idziemy w dół. Osobiście nie jestem amatorem chodzenia po katakumbach, tutaj jednak zwiedzaliśmy dosyć długo. Dawno nie widziałam tak ciekawych rozwiązań i zdobień.
Wracamy na górę, moją uwagę zwróciła bardzo oryginalna kropielnica
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajaczku...uff...dobrze,ze ta pogoda sie Wam wyklarowała normalnie nie zobaczyc takich cudeniek to grzech
Oj Żelku z tą pogodą to farta mieliśmy na maxa, ja po drodze do Cagliari to prawie płakałam ze złości. Normalnie to mi się buzia na pięć minut nie zamyka, a tym razem milczałam jak grób i tylko zaklęcia czarownicy w myślach wypowiadałam *girl_hide*. Na miejscu jak przestało padać to ze szczęścia skakać zaczęłam
Obok katedry znajduje się muzeum katedralne, ale jakoś nie mamy ochoty na zwiedzanie
Naszym celem jest Palazzo Regio - Pałac Królewski czyli siedziba prefektury. Dawniej na tym miejscu stała rezydencja wicekróla Sardynii, którego to mianował król Aragonii (od XIV do XVIII w), potem na rozkaz królów Sardynii wybudowano tu wspomniany Pałac Królewski. Zanim do niego dojdziemy, mijamy dawny ratusz
i już jesteśmy przy pałacu
godziny otwarcia pałacu 9.30-13.30 i 16.00-19.00, wstęp wolny
Po przepięknych schodach wchodzimy do Sali Obrad Prownicji
autorem fresków jest Domienico Bruschi
Przechodzimy do apartamentów królewskich i tam oboje zwracamy uwagę na przepiękne żyrandole (zdjęcia niestety nie oddają ich piękna, ale lepszych nie mam), zastanawiamy się, czy to szkło weneckie, ciekawość rośnie...... przy każej kolejnej zwiedzanej komnacie, tak piękna i misterna robota i ta delikatność.......... szkoda, że nie mamy ze sobą przewodnika
no ten jest z innej pracowni na 100%
ale ten?
przy tym nie wytrzymujemy i pytamy napotkaną przewodniczkę, która potwierdza, że jest to najwyższej klasy szkło weneckie i jak się tym nie zachwycać
oczywiście flaga Sardynii musi być
teraz czas na poczet rządzących Sardynią
i wychodzimy z pałacu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Po wyjśćiu z pałacu włączył nam się szwędaczek, czyli bez celu idziemy do celu.................. no to w drogę
Doszliśmy do muzeum archeologicznego, chwila zastanowienia.............., czy tym razem chcemy je zwiedzać? Zgodnie stwierdzamy, że wolimy jeszczę trochę pochodzić po tych pięknych uliczkach i poszukać innego celu (były jeszcze dwa ), a może po drodze zobaczymy coś ładnego, czego w planach nie było, kto to wie
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/