tych gości to nie zapomnę....były tak "pieszczotliwie" namolne, że dosłownie jak pieski opierały się na dwóch łapkach o nogi prosząc o jedzonko. No i jeden ostronosek mnie mocno zadrapał.....no to se myślę już dupa.....umieram..pewne zakażenie..i zostało mi 24 h życia..hehe - a że futerka mają fajne to nic nie znaczy - to są mega grzebacze w ziemi = brudaski,a że pazury jak u jastrzębi hehe.... a my polisę ubezpieczeniową wykupiliśmy gigant ( zawierającą nawet transport zwłok ) to do męża mówię co i jak jak umrę na ostronoskową zarazę , i że luuuz jutro umrę ale transport ma gratis..itp...co ja się nawkręcałam..nawet gorączki w nocy dostałam to se myslę..no tak, wirus ostronoskowy zadziałał ...ale filmy miałam ..ło matko wkręt na maxa.
Ale żyję..przeżłam, fakt rana się długo goiła. Więc uprzedzam - ostronoski są fajne ale nie dajcie się im "dotykać"
Tym mostkiem co noc i 10 razy dziennie chodziliśmy i raz w nocy wracamy do pokoju i nagle słyszymy mega głośne jeeeeeeb + odgłos klaszczenia takiego poklasku........3mm od nas spadł duuuży wąż, chyba popieprzył lokalizację i pomieszał przyczepność ze strefą klimtyczną hehe nie ważne, ale spadł przed nami jak długi...heh a był wielki.......gdyby walnął się na mnie - zawał murowany...przebiłby ostronoski...ale spadł jak placek z hałasem takim jakby co najmniej otyły facet z mega brzuchem spadł z tym brzuchem do dołu z trzech metrów
Izaa, my w riu mieliśmy codziennie ostronosowych gości na balkonie, jak sie raz rzuciły na orzeszki w torebce które leżały na stoliku (bo córka je jadła i na chwile odłożyła), to ucieklysmy do pokoju i zamknęliśmy drzwi, a te czorty zbily szklankę, rozsypały śmieci z popielniczki. Ale mimo wszystko fajne te stworki raz córka jadła cos idąc, na szczęście było chłodno i miała na sobie M sweter, tak wiec sięgał jej do kostek, ostronosy jak ją obskoczyly, ale dzięki temu swetrowi jej nie podrapały, bo tez pewnie schizowała
ubezpieczenie tez zawsze wykupuje wyższe i oczywiście z transportem zwłok, ale mojemu mowię, ze jak bym cos to ma mnie na miejscu skremować i rozsypać nad oceanem/morzem
Pewnie że czekamy na relacje. Chętnie się dowiem o cenie lotu, bo nie spotykam fajnych promocji na ten kierunek ( albo nie wiem gdzie szukać). Chętnie zobaczyłym na forum ,,Starych" użytkowników. Każdy wnosi coś nowego, nowe spojrzenie,nowe kontakty które każdy może wykorzystać. Trzymam kciuki za udany urlop
Sorki ale weekend gościowy był i w sumie nadal jest:) nie maiałam kiedy i jak odpisać.
Andrew - ponure klimaty..hmmm byłam na tym forum 7 lat temu - po raz pierwszy - znam go od podszewki, moją relację z tajlandii...czytało mase osób - bo była nietypowa...wiesz dlaczego? Bo nikt na forum nie opisał bangkoku w taki sposób jak jak to zrobiłam..czyli "podążając klubami nocnymi i ping pongiem" opisując bogactwo w dzień a "uciechy" nocą - mało kto wie, że będąc w bangkoku - MUSI! zaliczyć wieczór w nocnym klubie - nie spotkałam się jeszcze na żadnym z fourm, które opisuje to co tam się wyprawia...na tą chwilę moja relacja...fakt niedokończona....nie wiadomo gdziej jest....a było to mega doświadczenie! Nawet oglądając tajki, co tam wyprawiały...nabawiłam się kompleksów...a przysłowiowe ping - pongi - to pikuś widząc to, co robiły "innego"no ale było minęło...pewnie kiedyś powróci.
Katarina - piękną śmierć mi wymysliłaś - rozsypanie...w oceanie....bosko:))))))) a propo ostronosków to sama zawiniłam, bo oparły się o uda ja się odsunełam i on ślizgiem w dół po moich nogach....i jeeb pół metra w dół i ślad....ale nic mi sie nie stało..4 lata temu to było i żyje:) ale wtedy nie było wesoło:)
Janek - chciałabym żeby forum wróciło do "dawnych czasów" ale to chyba nie ode mnie zależy, tylko od obecnej "władzy" wtedy naprawdę więcej się działo, na każdy twój wpis było od razu 10 odpowiedzi...to forum żyło mega intensywnie! Każdy czekał na twój kolejny wpis...wtedy czułeś się naprawdę potrzebny! Wiedziałeś, że jak coś piszesz i poświęcasz swój czas to naprawdę jest warto, jest dla kogo, bo nawet jak napisałes, że dziś nic nie napiszesz to i tak mase osób się odzywało, że czeka z uteskieniem na cd....itp
Aaa janek apropo lotu i cen - to ja bedę złym odnośnikiem...kupe czasu spędziłam nad Rpa - nie wyszło i w tydzień załatwiłam meksyk z biura podróży więc...nie bedę dobrym kalkulatorem:)
Tequila - bedziemy w meksyku poraz 2 i tez w tym samym/podobnym okresie, wcześniej bylismy poczatkiem lutego. Komarów zero! Nic! Wiec nie masz się czym martwić, a ten wirus jest mega grożny dla kobiet w ciąży, u innych jak przypadkiem się pojawi to w 80% człowiek nawet nie wiem że go ma.
A nie stwierdzono jego obecności w cancun lub w carmen więc nie masz się czego bać, chyba że jesteś w ciąży to..trzeba na zimne dmuchać
tych gości to nie zapomnę....były tak "pieszczotliwie" namolne, że dosłownie jak pieski opierały się na dwóch łapkach o nogi prosząc o jedzonko. No i jeden ostronosek mnie mocno zadrapał.....no to se myślę już dupa.....umieram..pewne zakażenie..i zostało mi 24 h życia..hehe - a że futerka mają fajne to nic nie znaczy - to są mega grzebacze w ziemi = brudaski,a że pazury jak u jastrzębi hehe.... a my polisę ubezpieczeniową wykupiliśmy gigant ( zawierającą nawet transport zwłok ) to do męża mówię co i jak jak umrę na ostronoskową zarazę , i że luuuz jutro umrę ale transport ma gratis..itp...co ja się nawkręcałam..nawet gorączki w nocy dostałam to se myslę..no tak, wirus ostronoskowy zadziałał ...ale filmy miałam ..ło matko wkręt na maxa.
Ale żyję..przeżłam, fakt rana się długo goiła. Więc uprzedzam - ostronoski są fajne ale nie dajcie się im "dotykać"
no dobra coś przekombinowałam...z fotkami...dwie te same się wkleiły...nie wiem o co chodzi...ale nie ważne
jak ktoś był w palladium to wie o co chodzi:)
Tym mostkiem co noc i 10 razy dziennie chodziliśmy i raz w nocy wracamy do pokoju i nagle słyszymy mega głośne jeeeeeeb + odgłos klaszczenia takiego poklasku........3mm od nas spadł duuuży wąż, chyba popieprzył lokalizację i pomieszał przyczepność ze strefą klimtyczną hehe nie ważne, ale spadł przed nami jak długi...heh a był wielki.......gdyby walnął się na mnie - zawał murowany...przebiłby ostronoski...ale spadł jak placek z hałasem takim jakby co najmniej otyły facet z mega brzuchem spadł z tym brzuchem do dołu z trzech metrów
A tak w ogóle ktoś zainteresowany przyszłą relacją??
Czy mam to traktować jako e - pamiętnik - hehe
Czy może w dupie z tym i nie ma co się produkować?
Szkoda, że nie ma z nami Bepi i innych
Może Nowy Adminie = przywrócisz starodawne czasy????? Bo kiedyś było fajniej
Andrew przemyśl to.............
Koleżanko, co to za ponury nastrój? Jasne, że czekamy na Twoją relację
Izaa, my w riu mieliśmy codziennie ostronosowych gości na balkonie, jak sie raz rzuciły na orzeszki w torebce które leżały na stoliku (bo córka je jadła i na chwile odłożyła), to ucieklysmy do pokoju i zamknęliśmy drzwi, a te czorty zbily szklankę, rozsypały śmieci z popielniczki. Ale mimo wszystko fajne te stworki raz córka jadła cos idąc, na szczęście było chłodno i miała na sobie M sweter, tak wiec sięgał jej do kostek, ostronosy jak ją obskoczyly, ale dzięki temu swetrowi jej nie podrapały, bo tez pewnie schizowała
ubezpieczenie tez zawsze wykupuje wyższe i oczywiście z transportem zwłok, ale mojemu mowię, ze jak bym cos to ma mnie na miejscu skremować i rozsypać nad oceanem/morzem
Pewnie że czekamy na relacje. Chętnie się dowiem o cenie lotu, bo nie spotykam fajnych promocji na ten kierunek ( albo nie wiem gdzie szukać). Chętnie zobaczyłym na forum ,,Starych" użytkowników. Każdy wnosi coś nowego, nowe spojrzenie,nowe kontakty które każdy może wykorzystać. Trzymam kciuki za udany urlop
Hej Iza
Czy w lutym dużo jest komarów w Meksyku ? Mąż obawia się wirusa Zika . Lecimy 15.02
Sorki ale weekend gościowy był i w sumie nadal jest:) nie maiałam kiedy i jak odpisać.
Andrew - ponure klimaty..hmmm byłam na tym forum 7 lat temu - po raz pierwszy - znam go od podszewki, moją relację z tajlandii...czytało mase osób - bo była nietypowa...wiesz dlaczego? Bo nikt na forum nie opisał bangkoku w taki sposób jak jak to zrobiłam..czyli "podążając klubami nocnymi i ping pongiem" opisując bogactwo w dzień a "uciechy" nocą - mało kto wie, że będąc w bangkoku - MUSI! zaliczyć wieczór w nocnym klubie - nie spotkałam się jeszcze na żadnym z fourm, które opisuje to co tam się wyprawia...na tą chwilę moja relacja...fakt niedokończona....nie wiadomo gdziej jest....a było to mega doświadczenie! Nawet oglądając tajki, co tam wyprawiały...nabawiłam się kompleksów...a przysłowiowe ping - pongi - to pikuś widząc to, co robiły "innego"no ale było minęło...pewnie kiedyś powróci.
Katarina - piękną śmierć mi wymysliłaś - rozsypanie...w oceanie....bosko:))))))) a propo ostronosków to sama zawiniłam, bo oparły się o uda ja się odsunełam i on ślizgiem w dół po moich nogach....i jeeb pół metra w dół i ślad....ale nic mi sie nie stało..4 lata temu to było i żyje:) ale wtedy nie było wesoło:)
Janek - chciałabym żeby forum wróciło do "dawnych czasów" ale to chyba nie ode mnie zależy, tylko od obecnej "władzy" wtedy naprawdę więcej się działo, na każdy twój wpis było od razu 10 odpowiedzi...to forum żyło mega intensywnie! Każdy czekał na twój kolejny wpis...wtedy czułeś się naprawdę potrzebny! Wiedziałeś, że jak coś piszesz i poświęcasz swój czas to naprawdę jest warto, jest dla kogo, bo nawet jak napisałes, że dziś nic nie napiszesz to i tak mase osób się odzywało, że czeka z uteskieniem na cd....itp
Aaa janek apropo lotu i cen - to ja bedę złym odnośnikiem...kupe czasu spędziłam nad Rpa - nie wyszło i w tydzień załatwiłam meksyk z biura podróży więc...nie bedę dobrym kalkulatorem:)
Tequila - bedziemy w meksyku poraz 2 i tez w tym samym/podobnym okresie, wcześniej bylismy poczatkiem lutego. Komarów zero! Nic! Wiec nie masz się czym martwić, a ten wirus jest mega grożny dla kobiet w ciąży, u innych jak przypadkiem się pojawi to w 80% człowiek nawet nie wiem że go ma.
A nie stwierdzono jego obecności w cancun lub w carmen więc nie masz się czego bać, chyba że jesteś w ciąży to..trzeba na zimne dmuchać
A gdzie będziecie w jakim hotelu??