Piekna plaża, w tym szaro burym okresie aż bije po oczach ten lazur
A powiedz zabezpieczaliscie się jakoś przeciw malarii czy w realu zagrożenie jest znikome.....
Witam serdecznie,
Tak, plaża Nungwi przy hotelu jest mega
Jeżeli chodzi o szczepienia, czy jakieś inne zabezpieczenia, to nie robiliśmy nic. Jak wspominałem hotel mieliśmy o bardzo wysokim standardzie i perfekcyjnie czysty. Poza hotelem 2 razy byliśmy na obiedzie, ale w restauracjach sprawiających wrażenie przestrzegania podstaw higieny - niestety jak na tamtejsze warunki drogie, bo za obiad dla 2 osób płaciłem 50 - 60$. Jeden raz mieliśmy obiad w cenie wycieczki, ale nie odważyłem się nic ruszyć poza owocami
W hotelu komarów nie było wcale i generalnie w październiku na Zanzibarze nie ma komarów. Trochę było w parku mangrowym, ale nie za bardzo im smakowałem
Ale od lokalnego przewodnika słyszałem, że przypadki malarii na Zanzi zdarzają się - zalecał szaepienia obowiązkowo jak ktoś ma zamiar wybrać się na safari do Tanzanii, bo takie wycieczki są oferowane.
Ale jak ktoś wybiera się na Zanzi na własną rękę, wynajmuje jakieś "pensjonaty" i chce próbować lokalnej (bardzo taniej) kuchni, to musi mieć bardzo mocny żołądek i być ogólnie bardzo odporny na wszechobecny tam syf
Generalnie wszędzie mają tam bieżącą wodę, ale jej zawartość jest trudna do ustalenia ... zresztą lokalesi używają jej głównie do mycia się przed modłami 5 x dziennie, a nie przy przyrządzaniu jedzenia.
Drugi HIT zabytkowy stolicy, czyli Pałac Cudów, jest niedostępny.
Podobno został sprzedany jakiemus obcemu inwestorowi i aktualnie jest w totalnym remoncie, więc nawet z zewnątrz niewiele widać, bo jest obstawiony rusztowaniami i siatkami maskującymi.
Na zdjęciach wygląda to wszystko całkiem nieźle, ale w rzeczywistości to miasto jest słabe
Brud, smród i większość zabudowań ledwo trzyma się kupy. Jest parę wyremontowanych hoteli i nieliczne kamienice podliftowane do wynajęcia pokoi.
Jest jeszcze w mieście port przeładunkowy i bardzo zaniedbana plaża publiczna. Widziałem już wiele zaniedbanych, czy raczej niedofinansowanych miast (choćby na Kubie), ale Stone Town według mnie nie ma żadnego stylu i klimatu.
No i na dodatek wszędzie niezwykle nachalni sprzedawcy (wszyscy oferują dokładnie to samo), którzy czepiają się do "białych" na każdym kroku. Widziałem, że sporo turystów chodziło po mieście z prywatnym lokalnym przewodnikiem i wtedy mieli spokój, ale samodzielne chodzenie jest wręcz niemiłe.
I tu ukłon w stronę Żelusia - jakie szczęście, że odradziłaś mi ten hotel w Stone Town, wielkie dzięki
Z braku nadmiaru atrakcji na Zanzibarze odwiedziliśmy tez spice garden Dla nas nie była to jakaś nowośc, ale jakby ktoś był w takim ogrodzie po raz pierwszy, to jest tam co pooglądać
Ale super ,że piszesz miło wspominam " nasz" Zanzibar więc chętnie będę sledzić i Twój
Ja również chętnie popatrzę na lazurki i inne lokalne atrakcje bo na Zanzibar jeszcze nie dotarłam
Witam Was Żeluś i Mabro ... jak tylko wytrzeźwieję piszę dalej
Piekna plaża, w tym szaro burym okresie aż bije po oczach ten lazur
A powiedz zabezpieczaliscie się jakoś przeciw malarii czy w realu zagrożenie jest znikome.....
Witam serdecznie,
Tak, plaża Nungwi przy hotelu jest mega
Jeżeli chodzi o szczepienia, czy jakieś inne zabezpieczenia, to nie robiliśmy nic. Jak wspominałem hotel mieliśmy o bardzo wysokim standardzie i perfekcyjnie czysty. Poza hotelem 2 razy byliśmy na obiedzie, ale w restauracjach sprawiających wrażenie przestrzegania podstaw higieny - niestety jak na tamtejsze warunki drogie, bo za obiad dla 2 osób płaciłem 50 - 60$. Jeden raz mieliśmy obiad w cenie wycieczki, ale nie odważyłem się nic ruszyć poza owocami
W hotelu komarów nie było wcale i generalnie w październiku na Zanzibarze nie ma komarów. Trochę było w parku mangrowym, ale nie za bardzo im smakowałem
Ale od lokalnego przewodnika słyszałem, że przypadki malarii na Zanzi zdarzają się - zalecał szaepienia obowiązkowo jak ktoś ma zamiar wybrać się na safari do Tanzanii, bo takie wycieczki są oferowane.
Ale jak ktoś wybiera się na Zanzi na własną rękę, wynajmuje jakieś "pensjonaty" i chce próbować lokalnej (bardzo taniej) kuchni, to musi mieć bardzo mocny żołądek i być ogólnie bardzo odporny na wszechobecny tam syf
Generalnie wszędzie mają tam bieżącą wodę, ale jej zawartość jest trudna do ustalenia ... zresztą lokalesi używają jej głównie do mycia się przed modłami 5 x dziennie, a nie przy przyrządzaniu jedzenia.
No to idziemy dalej w miasto Stone Town
Jedynym obecnie dostępnym zabytkiem jest tam Pałac Sułtana. Jest dość ciekawy, więc można tam wejść.
Słynna Sisi
Samochód służbowy Sułtana
Jak widać żyło im się "na bogato"
Drugi HIT zabytkowy stolicy, czyli Pałac Cudów, jest niedostępny.
Podobno został sprzedany jakiemus obcemu inwestorowi i aktualnie jest w totalnym remoncie, więc nawet z zewnątrz niewiele widać, bo jest obstawiony rusztowaniami i siatkami maskującymi.
Pozostaje więc połazić po mieście ...
Na zdjęciach wygląda to wszystko całkiem nieźle, ale w rzeczywistości to miasto jest słabe
Brud, smród i większość zabudowań ledwo trzyma się kupy. Jest parę wyremontowanych hoteli i nieliczne kamienice podliftowane do wynajęcia pokoi.
Jest jeszcze w mieście port przeładunkowy i bardzo zaniedbana plaża publiczna. Widziałem już wiele zaniedbanych, czy raczej niedofinansowanych miast (choćby na Kubie), ale Stone Town według mnie nie ma żadnego stylu i klimatu.
No i na dodatek wszędzie niezwykle nachalni sprzedawcy (wszyscy oferują dokładnie to samo), którzy czepiają się do "białych" na każdym kroku. Widziałem, że sporo turystów chodziło po mieście z prywatnym lokalnym przewodnikiem i wtedy mieli spokój, ale samodzielne chodzenie jest wręcz niemiłe.
I tu ukłon w stronę Żelusia - jakie szczęście, że odradziłaś mi ten hotel w Stone Town, wielkie dzięki
Z braku nadmiaru atrakcji na Zanzibarze odwiedziliśmy tez spice garden
Dla nas nie była to jakaś nowośc, ale jakby ktoś był w takim ogrodzie po raz pierwszy, to jest tam co pooglądać
Nawet na foto widać że kila mogiła, ale miałeś fart, że nie nocowales w tym syfie....