tak to piwko; na Maderze jest tylko jeden browar produkujący piwo Coral ( i jest jeszcze mały minibrowarek lokalny, ale nie próbowalismy.... ) ; Coral jesli chodzi o piwo zdominował całą Maderę, ale tam i tak częściej pija sie ponchę i Madeira Wine
Któregoś kolejnego dnia w drodze gdzieś do…. trafiliśmy do ślicznego Sao Vincente, leżącego w zielonej dolinie; miasteczka i jak wiele innych na wyspie - otoczonego górami. Miasteczko jest niezwykle zadbane, czyściutkie, ukwiecone, wszędzie wokół stoją schludne kamieniczki i domy z zielonymi okiennicami. W centrum miasteczka stoi kościół oczywiście zgodnie z nazwą Św. Wincentego (patron całej Portugalii i winiarzy).
Okolica ta słynie jednak najbardziej z innej atrakcji: istnieje tu zespół jaskiń z 700 metrowym szlakiem w skalnych tunelach z których wchodzi się wprost do Centrum Wulkanizmu, gdzie turyści mogą obejrzeć multimedialny pokaz o powstawaniu tutejszych wulkanów oraz trójwymiarową prezentację pokazującą wybuchy wulkaniczne sprzed 24 mln lat, które doprowadziły do powstania wysp archipelagu Madery. Tę atrakcję jednak pominęliśmy głównie z powodu, że poznaliśmy już takie wulkaniczne dzieje na Kanarkach ale i trochę ze względu na fakt, że szkoda nam było czasu tego dnia, bo zaplanowaliśmy sobie łażenie po lewadzie' a więc to kolejny powód, żeby wrócić jeszcze na Maderę po raz trzeci *yahoo*.
magnesiki niestety badziewne i wszystko made in China
troche madetyjskiej zieloności , bo to głównie z tego powodu przybywa się na tę wyspę
Nie pamietam czy pisałam Wam juz wcześniej o maderyjskich aloesach , ale zimą ( grudzień/styczeń) cała wyspa dosłownie tonie w kwitnqacych jak ogniste płomienie aloesach; wszedzie widać te sterczące urocze czerwoności;
Tutaj mam dwie ciekawe fotki- perspektywa na Funchal z tego samego miejsca: w grudniu - w aloeasch i poniżej to samo miejsce 4 lata wcześniej na początku marca - po aloesach zostały już tylko jakieś "rybie szkieletory"
migawki z różnych miejsc Madery podczas obu szwędaczek; głównie okolice pomiędzy Machico a Porto da Cruz
via raida; Madera jest podziurawiona jak ser szwajcarski - pełno w niej tuneli
to teraz Machico - miasteczko w zachodniej części wyspy, gdzie mieszkalismy drugim razem w tym jedynym wysokim budynku w mieście (to właśnie ten nasz drugi hotel: Don Pedro Madeira Ocean Beach) - też bardzo przyjemny jeśli chodzi o obsługę, infrastrukturę i jedzonko, ale jednak poprzedni "Rocamar" był znacznie bardziej w naszym guście i zdecydowanie w tamtym milej spędzało sie czas niz w tym "bloku"
to kilka hotelowych pstryków:
widok na hotel z daleka i wysoka
to ten żółty najwyższy:
i z bardziej bliska
hotelowe tarasy z widokami
widoczek z tarasu
i kilka fotek ze środka; restauracja, recepcja, pokój:
wi fi było tylko we foyer przy recepcji
widoki z naszego pokoju (niestety nie było balkonu, więc przez szybkę)
wyzoomowany widok na naszą plażę p/ okno/ rankiem
nasze miasteczko Machico o wschodzie słońca... z okna pokoju hotelowego
wieczorny spacer w stronę plaży w Machico (ta jest naturalna)
a tak wyglada sztuczna: (przy naszym wspomnianym hotelu) znajduje się jedna z dwóch sztucznych plaż na Maderze
(druga jest w Calheta) : tony piachu nawiezione statkami z marokańskiej Sahary....
forteca Forte de Nossa Senhora do Amparo z ok 1700 roku
w Machico po drugiej stronie zatoki jest tez drugi, znacznie starszy Fort, niestety nie da sie tam wejsć do środka... , a szkoda, bo stamtąd byłyby fenomenalne widoki na półwysep Św. Wawrzyńca (Sao Laurenco)
idziemy tam troszkę wspinając sie po schodkach ale całujemy tam przysłowiowa klamkę, totalna ruina bez mozliwości wejscia...
za to widoki na naszą plażę... fju fju
i nasze wieczorne przechadzki po naszym Machico, w rózne dni, po którym spacerowalismy najczęściej wieczorami, bo w dzień cały czas bylismy gdzie na wyspie, więc na najbliżsżą okolicę hotelu jakoś nigdy nie było czasu....; tak to jest, że najciemniej pod latanią
**********************
i czas na kolejną lewadę
Zmierzamy więc na lewadę Risco- dość krótką, ale przeuroczą lewadę do przepięknego wodospadu (Cascada da Risco) w zielonym leśnym kotle i drugą – już znacznie dłuższą i trudniejszą lewadę Rabaçal, znaną tu bardziej jako 25 Fontains (25 źródeł). Łącznie tego dnia pokonaliśmy pieszo ok 13 km trasy.
Wędrówki tymi szlakami mają pewną znaczącą przewagę nad jakimikolwiek innymi górskimi trasami: idziemy zawsze wzdłuż kanałów lewad, więc towarzyszy nam przez wiele kilometrów ciągła obecność wody, która sunie sobie w nich niespiesznie, wręcz leniwie - cały czas szemrząc sobie i nam kojącym dźwiękiem, która tworzy w lesie specyficzny, baśniowy nastrój; bo to przecież nie jest jakiś tam zwykły strumyk, który pędzi wartko i zaczyna się i kończy w zasięgu naszego wzroku. Lewada „idzie” razem z nami przez wiele kilometrów, prowadzi nas i nie pozwala się zagubić. Tworzy niesamowicie relaksującą oprawę plenerową: prastary las + góry + woda tworzą wspólnie pełną harmonię człowieka z naturalną przyrodą; no i jak tu nie pokochać tych lewad…..
trasa jest przepiekna; to jedna z bardziej malowniczych lewad na wyspie, choć tej poprzedniej (Caldeirao Verde) położeniem nie dorównuje...., ale sam treking baaardzo przyjemny, wokół wspaniały i unikatowy las laurissilva, będący skarbem tej wyspy, wielkie wrzosy i gigantyczne wrzośćce, endemiczne ogromne mlecze i wilomlecze... i wodospady i zewsząd sącząca się woda... do tego świergot ptaków i nikogo na trasie , tylko my
zniczek maderski
i cel lewady - 25 Źródeł ( z nazwy, bo ja ich tu az tyle nie widzę
Piękna ta lewada !! co za widoki .. jakie drzewa niesamowite , trochę przypominają te na la Gomerze
Słyszałam o niej ,ale nie dotarłam niestety. Koniecznie następnym razem
Nelciu, owszem, ta lewada jest całkiem ładna, jak wiele innych.... ale jednak z maderyjskich lewad najbardziej skradła nam serce Caldeirao Verde; jednak całe mnóstwo ich jeszcze przed nami również na kolejny raz
tak to piwko; na Maderze jest tylko jeden browar produkujący piwo Coral ( i jest jeszcze mały minibrowarek lokalny, ale nie próbowalismy.... ) ; Coral jesli chodzi o piwo zdominował całą Maderę, ale tam i tak częściej pija sie ponchę i Madeira Wine
Piea
Wiktor, zimny Coral dla Ciebie...
Piea
Któregoś kolejnego dnia w drodze gdzieś do…. trafiliśmy do ślicznego Sao Vincente, leżącego w zielonej dolinie; miasteczka i jak wiele innych na wyspie - otoczonego górami. Miasteczko jest niezwykle zadbane, czyściutkie, ukwiecone, wszędzie wokół stoją schludne kamieniczki i domy z zielonymi okiennicami. W centrum miasteczka stoi kościół oczywiście zgodnie z nazwą Św. Wincentego (patron całej Portugalii i winiarzy).
Okolica ta słynie jednak najbardziej z innej atrakcji: istnieje tu zespół jaskiń z 700 metrowym szlakiem w skalnych tunelach z których wchodzi się wprost do Centrum Wulkanizmu, gdzie turyści mogą obejrzeć multimedialny pokaz o powstawaniu tutejszych wulkanów oraz trójwymiarową prezentację pokazującą wybuchy wulkaniczne sprzed 24 mln lat, które doprowadziły do powstania wysp archipelagu Madery. Tę atrakcję jednak pominęliśmy głównie z powodu, że poznaliśmy już takie wulkaniczne dzieje na Kanarkach ale i trochę ze względu na fakt, że szkoda nam było czasu tego dnia, bo zaplanowaliśmy sobie łażenie po lewadzie' a więc to kolejny powód, żeby wrócić jeszcze na Maderę po raz trzeci *yahoo*.
Sao Vincente
kościół pw. Sao Vincente w Sao Vincente
Piea
cd Sao Vincente
pierdulanse z Madery
magnesiki niestety badziewne i wszystko made in China
troche madetyjskiej zieloności , bo to głównie z tego powodu przybywa się na tę wyspę
Nie pamietam czy pisałam Wam juz wcześniej o maderyjskich aloesach , ale zimą ( grudzień/styczeń) cała wyspa dosłownie tonie w kwitnqacych jak ogniste płomienie aloesach; wszedzie widać te sterczące urocze czerwoności;
Tutaj mam dwie ciekawe fotki- perspektywa na Funchal z tego samego miejsca: w grudniu - w aloeasch i poniżej to samo miejsce 4 lata wcześniej na początku marca - po aloesach zostały już tylko jakieś "rybie szkieletory"
Piea
Maderskie piwo dla mnie ? koniec świata . Badzo ci dziekuje ,ale wypijmy je razem będzie lepiej smakowało
Ciekawe porównanie z grudnia i marca. Wniosek ? grudzien jest zdecydowanie bardziej kolorowy
He He... no to siup Wiktor!
Piea
\
migawki z różnych miejsc Madery podczas obu szwędaczek; głównie okolice pomiędzy Machico a Porto da Cruz
via raida; Madera jest podziurawiona jak ser szwajcarski - pełno w niej tuneli
to teraz Machico - miasteczko w zachodniej części wyspy, gdzie mieszkalismy drugim razem w tym jedynym wysokim budynku w mieście (to właśnie ten nasz drugi hotel: Don Pedro Madeira Ocean Beach) - też bardzo przyjemny jeśli chodzi o obsługę, infrastrukturę i jedzonko, ale jednak poprzedni "Rocamar" był znacznie bardziej w naszym guście i zdecydowanie w tamtym milej spędzało sie czas niz w tym "bloku"
to kilka hotelowych pstryków:
widok na hotel z daleka i wysoka
to ten żółty najwyższy:
i z bardziej bliska
hotelowe tarasy z widokami
widoczek z tarasu
i kilka fotek ze środka; restauracja, recepcja, pokój:
wi fi było tylko we foyer przy recepcji
widoki z naszego pokoju (niestety nie było balkonu, więc przez szybkę)
wyzoomowany widok na naszą plażę p/ okno/ rankiem
nasze miasteczko Machico o wschodzie słońca... z okna pokoju hotelowego
wieczorny spacer w stronę plaży w Machico (ta jest naturalna)
a tak wyglada sztuczna: (przy naszym wspomnianym hotelu) znajduje się jedna z dwóch sztucznych plaż na Maderze
(druga jest w Calheta) : tony piachu nawiezione statkami z marokańskiej Sahary....
Piea
przechadzka po wieczornym Machico okolice Fortu
forteca Forte de Nossa Senhora do Amparo z ok 1700 roku
w Machico po drugiej stronie zatoki jest tez drugi, znacznie starszy Fort, niestety nie da sie tam wejsć do środka... , a szkoda, bo stamtąd byłyby fenomenalne widoki na półwysep Św. Wawrzyńca (Sao Laurenco)
idziemy tam troszkę wspinając sie po schodkach ale całujemy tam przysłowiowa klamkę, totalna ruina bez mozliwości wejscia...
za to widoki na naszą plażę... fju fju
i nasze wieczorne przechadzki po naszym Machico, w rózne dni, po którym spacerowalismy najczęściej wieczorami, bo w dzień cały czas bylismy gdzie na wyspie, więc na najbliżsżą okolicę hotelu jakoś nigdy nie było czasu....; tak to jest, że najciemniej pod latanią
**********************
i czas na kolejną lewadę
Zmierzamy więc na lewadę Risco- dość krótką, ale przeuroczą lewadę do przepięknego wodospadu (Cascada da Risco) w zielonym leśnym kotle i drugą – już znacznie dłuższą i trudniejszą lewadę Rabaçal, znaną tu bardziej jako 25 Fontains (25 źródeł).
Łącznie tego dnia pokonaliśmy pieszo ok 13 km trasy.
Wędrówki tymi szlakami mają pewną znaczącą przewagę nad jakimikolwiek innymi górskimi trasami: idziemy zawsze wzdłuż kanałów lewad, więc towarzyszy nam przez wiele kilometrów ciągła obecność wody, która sunie sobie w nich niespiesznie, wręcz leniwie - cały czas szemrząc sobie i nam kojącym dźwiękiem, która tworzy w lesie specyficzny, baśniowy nastrój; bo to przecież nie jest jakiś tam zwykły strumyk, który pędzi wartko i zaczyna się i kończy w zasięgu naszego wzroku. Lewada „idzie” razem z nami przez wiele kilometrów, prowadzi nas i nie pozwala się zagubić. Tworzy niesamowicie relaksującą oprawę plenerową: prastary las + góry + woda tworzą wspólnie pełną harmonię człowieka z naturalną przyrodą; no i jak tu nie pokochać tych lewad…..
trasa jest przepiekna; to jedna z bardziej malowniczych lewad na wyspie, choć tej poprzedniej (Caldeirao Verde) położeniem nie dorównuje...., ale sam treking baaardzo przyjemny, wokół wspaniały i unikatowy las laurissilva, będący skarbem tej wyspy, wielkie wrzosy i gigantyczne wrzośćce, endemiczne ogromne mlecze i wilomlecze... i wodospady i zewsząd sącząca się woda... do tego świergot ptaków i nikogo na trasie , tylko my
zniczek maderski
i cel lewady - 25 Źródeł ( z nazwy, bo ja ich tu az tyle nie widzę
wielki endemiczny mlecz
wrzosy
szkoda, że nie ma tu żadnej z moich kociczek
Piea
Piękna ta lewada !! co za widoki .. jakie drzewa niesamowite , trochę przypominają te na la Gomerze
Słyszałam o niej ,ale nie dotarłam niestety. Koniecznie następnym razem
No trip no life
Nelciu, owszem, ta lewada jest całkiem ładna, jak wiele innych.... ale jednak z maderyjskich lewad najbardziej skradła nam serce Caldeirao Verde; jednak całe mnóstwo ich jeszcze przed nami również na kolejny raz
Piea