Ostatnie dni spędzilismy w domku przy plaży z prywatnym basenem.Wybralismy domyk od wschodzu słonka no tam było łagodne wejscie do wody.Na wschód ani razu nie wstaliśmy a wieczorami nie dało się tam siedzieć bo komary kąsały mimo tego,że wyspa była odkomarzana-chyba niezbyt dokladnie.Wszystkie te baseny przy tych domkach były kameralnie położone i oddzielone piękną roślinnością a nie jak w niektórych resortach poodgradzane jakimiś białymi murkami czy nie wiem sama co to jest ale na zdjęciach wygląda paskudnie.No ale może tam przynajmniej komarów nie było no nie dogodzisz człowiekowi
Wnetrze tych willi było takie same jak w willach na wodzie tylko kolorystyka inna-przynajmniej u nas to się pokryło więc nawet fotek nie chciało mi się robić.Jednak dla zobrazowania tych basenów w dniach kiedy byłą zmiana obsady willi i wille stały puste połaziliśmy sobie po tych zakątkach i troszkę pofocilismy
Jak zwykle czas minął zbyt szybko.Wylot z Male mieliśmu 11-tej a trzy godziny wcześniej trzeba było już byc na odprawie.Musieliśmy więc lecieć na Male pierwszym porannym lotem.Łodka z hotelu zabierała nas około piątej rano ale jeszcze przed odpłynięciem czekało na nas w lobby śniadanko
Takie jedzonko by mi pasowało. Rafa,lazurki też, lubię plywać . I te palemki bialy piasek, ach!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
...eh, te "piaskowe jęzory"!!! ; ))))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ostatnie dni spędzilismy w domku przy plaży z prywatnym basenem.Wybralismy domyk od wschodzu słonka no tam było łagodne wejscie do wody.Na wschód ani razu nie wstaliśmy a wieczorami nie dało się tam siedzieć bo komary kąsały mimo tego,że wyspa była odkomarzana-chyba niezbyt dokladnie.Wszystkie te baseny przy tych domkach były kameralnie położone i oddzielone piękną roślinnością a nie jak w niektórych resortach poodgradzane jakimiś białymi murkami czy nie wiem sama co to jest ale na zdjęciach wygląda paskudnie.No ale może tam przynajmniej komarów nie było no nie dogodzisz człowiekowi
Wnetrze tych willi było takie same jak w willach na wodzie tylko kolorystyka inna-przynajmniej u nas to się pokryło więc nawet fotek nie chciało mi się robić.Jednak dla zobrazowania tych basenów w dniach kiedy byłą zmiana obsady willi i wille stały puste połaziliśmy sobie po tych zakątkach i troszkę pofocilismy
No w ciągu dnia to było tam przyjemnie.
Na koniec jeszcze raz kilka pstryków z wyspy i pakujemy się do domciu )))
Jak zwykle czas minął zbyt szybko.Wylot z Male mieliśmu 11-tej a trzy godziny wcześniej trzeba było już byc na odprawie.Musieliśmy więc lecieć na Male pierwszym porannym lotem.Łodka z hotelu zabierała nas około piątej rano ale jeszcze przed odpłynięciem czekało na nas w lobby śniadanko
Żegnamy cudowny atol i bardzo tęsknimy
ale piękne drineczki macie w kolorze morza
No trip no life
...super,super,super...WSZYSTKO !!!; )
my,w co mocno wierzę,wrócimy na Maledivy to własnie do "domku na plaży"...
..."na wodzie "byliśmy a chcemy zobaczyc jak to będzie "na lądzie" ; )))
planujemy powrót na atol bliżej stolicy,aby dopłynąc łodzią...
...zobaczymy co z planów wyjdzie ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Też rozważam Malediwy na przyszły rok ale co z tego wyjdzie ))
Kurczę, im bliżej zimy, tym bardziej chciałoby się poleniuchować na takiej rajskiej plaży... Pozdrawiam.