Wychodzimy z pałacu; za bramą czeka autokar i takie obrazki.
Ostatni w jakiś czas po ruszeniu. I które Indie to te prawdziwe?? Podpowiem - i jedne i drugie, bo Indie to kraj czasem okrutnych kontrastów. To jeszcze dla tych co się boją foto hotelu - nasz następny nocleg; miasto Orchha.
Budowle przewspaniałe! chyba nic nie "przebije" tych misternych zdobień ! fantastyczne! te posągi w wąwozie też mega! (zawsze to powtarzam, że Indie pod wzgledem zabytków sa przeciekawe i przewspaniałe!
co nie zmienia faktu, że pod innymi względami są "mniej ciekawe" ; no patent z kolejką rozwożącą drinki - to hit! u nas nie zdałoby to "egzaminu" ; nasi "pomysłowi rodacy" z pewnością nie czekali by grzecznie aż pociąg się zatrzyma z naszym kieliszkiem, tylko cap! i brane byłoby w "czasie jazdy" , ale sam pomysł - świetnie pokazuje to niezłe świśnięcie maharadżów ;
Widzę, że podobają się Wam zabawy maharadży, nawet Piei (więc skąd ta niechęć do Indii??). Podobno kolejką jeździły butelki i każdy po zatrzymaniu pociągu mógł wybrać co mu pasuje i se nalać. Fakt, butelkę nawet łatwiej porwać z pędzącego pociągu niż kieliszek jednak trza pamiętać, że jesteśmy u maharadży, który dysponuje i innymi środkami wychowawczego przymusu. Następnego dnia zwiedzanie Orchhy. Zaczynamy od kompleksu pałacowego Dżahangira i znów pewne zaskoczenie. Nie umiem powiedzieć czy były tam bilety wstępu, ale trwało jeszcze sprzątanie po wczorajszym weselu. W pałacu z XVIIw można urządzić wesele?? No w Indiach można. Faktem jest, że tutejsze pałace to wyłącznie mury, ale jednak dziwi. Wyposażenia nie ma, ale są sale ze starymi freskami i po kondygnacjach można se pochodzić. Przy pałacu malutka kapliczka, gdzie z ofiar dla bóstwa korzystają małpy. To wchodzimy do pałacu.
Oglądam nie tylko stare freski, ale również biegam za kolorowym ptaszkiem. Jest - przysiadł; kraska orientalna.
Następnie położona na wzgórzu świątynia Lakshmi Narayana, gdzie podziwiamy freski tematycznie związane głównie z Ramą i z Ramajaną. Zjeżdżamy do centrum Orchhy i oglądamy świątynie oraz towary na bazarku. W jednej ze świątyń religijne święto więc wchodzimy i oglądamy, ale do tego najważniejszego miejsca dopchać się nie sposób. W świątyni zakaz foto i przy tych tłumach nawet nie próbuję, a trzeba zaznaczyć, że wchodzimy tam dopiero po skończonym nabożeństwie, gdy część wiernych już ją opuściła. Przy świątyni kramy i kolorowy tłum. Na kramach również kolorowo - sprzedawane są barwniki; wydaje mi się, że również do posypywania się. My jedziemy do maharadży na kawę. Tak, maharadżowie oddali władzę, ale w ich rękach pozostał cały majątek i teraz w swych pałacach urządzają hotele, muzea, budują ekskluzywne restauracje jednym słowem mają na drobne wydatki i przede wszystkim na utrzymanie obiektów. Spod pałacu do świątyni jedziemy tuk - tukami, ale spoko bez jakiegoś ekstremalnego przeładowania.
Najpierw foto z jarmarku przed świątynią gdzie odbywają się uroczyste ceremonie; są stragany, tłum kolorowych ludzi, święte krowy - a raczej byki i takie indyjskie obrazki, gdzie sam się zastanawiałem czy pozostawione obuwie nie zostanie czymsik napełnione.
Wychodzimy z pałacu; za bramą czeka autokar i takie obrazki.
Ostatni w jakiś czas po ruszeniu. I które Indie to te prawdziwe?? Podpowiem - i jedne i drugie, bo Indie to kraj czasem okrutnych kontrastów. To jeszcze dla tych co się boją foto hotelu - nasz następny nocleg; miasto Orchha.
papuas
Uuuu...widzę, że mam duże zaległości w czytaniu i oglądaniu... ale nadrobię
Wspaniałe budowle pokazujesz A te misterne zdobienia wykonane w kamieniu są niesamowite Kolejka do rozwożenia trunków też ciekawa Super wycieczka
Budowle przewspaniałe! chyba nic nie "przebije" tych misternych zdobień ! fantastyczne! te posągi w wąwozie też mega! (zawsze to powtarzam, że Indie pod wzgledem zabytków sa przeciekawe i przewspaniałe!
co nie zmienia faktu, że pod innymi względami są "mniej ciekawe" ; no patent z kolejką rozwożącą drinki - to hit! u nas nie zdałoby to "egzaminu" ; nasi "pomysłowi rodacy" z pewnością nie czekali by grzecznie aż pociąg się zatrzyma z naszym kieliszkiem, tylko cap! i brane byłoby w "czasie jazdy" , ale sam pomysł - świetnie pokazuje to niezłe świśnięcie maharadżów ;
czytem czytam.. i oglądam i dalej "się boję"
Piea
Widzę, że podobają się Wam zabawy maharadży, nawet Piei (więc skąd ta niechęć do Indii??). Podobno kolejką jeździły butelki i każdy po zatrzymaniu pociągu mógł wybrać co mu pasuje i se nalać. Fakt, butelkę nawet łatwiej porwać z pędzącego pociągu niż kieliszek jednak trza pamiętać, że jesteśmy u maharadży, który dysponuje i innymi środkami wychowawczego przymusu. Następnego dnia zwiedzanie Orchhy. Zaczynamy od kompleksu pałacowego Dżahangira i znów pewne zaskoczenie. Nie umiem powiedzieć czy były tam bilety wstępu, ale trwało jeszcze sprzątanie po wczorajszym weselu. W pałacu z XVIIw można urządzić wesele?? No w Indiach można. Faktem jest, że tutejsze pałace to wyłącznie mury, ale jednak dziwi. Wyposażenia nie ma, ale są sale ze starymi freskami i po kondygnacjach można se pochodzić. Przy pałacu malutka kapliczka, gdzie z ofiar dla bóstwa korzystają małpy. To wchodzimy do pałacu.
Oglądam nie tylko stare freski, ale również biegam za kolorowym ptaszkiem. Jest - przysiadł; kraska orientalna.
papuas
Na następnym dziedzińcu poweselne ślady.
papuas
Następnie położona na wzgórzu świątynia Lakshmi Narayana, gdzie podziwiamy freski tematycznie związane głównie z Ramą i z Ramajaną. Zjeżdżamy do centrum Orchhy i oglądamy świątynie oraz towary na bazarku. W jednej ze świątyń religijne święto więc wchodzimy i oglądamy, ale do tego najważniejszego miejsca dopchać się nie sposób. W świątyni zakaz foto i przy tych tłumach nawet nie próbuję, a trzeba zaznaczyć, że wchodzimy tam dopiero po skończonym nabożeństwie, gdy część wiernych już ją opuściła. Przy świątyni kramy i kolorowy tłum. Na kramach również kolorowo - sprzedawane są barwniki; wydaje mi się, że również do posypywania się. My jedziemy do maharadży na kawę. Tak, maharadżowie oddali władzę, ale w ich rękach pozostał cały majątek i teraz w swych pałacach urządzają hotele, muzea, budują ekskluzywne restauracje jednym słowem mają na drobne wydatki i przede wszystkim na utrzymanie obiektów. Spod pałacu do świątyni jedziemy tuk - tukami, ale spoko bez jakiegoś ekstremalnego przeładowania.
papuas
Następna świątynia, żebrzący grajkowie i widok spod świątyni na pałac i stary most.
Na ostatnim foto wnętrze świątyni z ołtarzykiem, gdzie można złożyć datek. Wolę dać za foto żebrzącemu grajkowi.
papuas
Piękne są te indyjskie budowle.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Najpierw foto z jarmarku przed świątynią gdzie odbywają się uroczyste ceremonie; są stragany, tłum kolorowych ludzi, święte krowy - a raczej byki i takie indyjskie obrazki, gdzie sam się zastanawiałem czy pozostawione obuwie nie zostanie czymsik napełnione.
papuas