O tym barze przeczytałam jeszcze przed wyjazdem z domu i już wiedziałam,że nie zginę Zapowiadało się super!!!
Ale to co zostałam na miejscu,poprostu nie spodziewałam się.Zaskoczył nas swoją luzacką atmosferą,pyszną kuchnią i smacznymi drinkami,szejkami itd.
I tu zaś atmosfera była w rytmach Jamajki Bepi to coś dla Ciebie
Wszechobecny Bob Marley,chlopaki poubierane w stylu Jamajka,dredy brody,czapki na głowach.Nie da się tego opisać,to trzeba poczuć,bawią się,wszystko na luzie,NO PROBLEM! Obsługa bardzo przyjazna,grzeczna i wesoła,ciągle cos kombinowali na wieczór,a to sciągali grajków na gitarze,a to fair show itd
Stoliki pod dachem, na wieczór trzeba było zajmować z wyprzedzeniem.Naprawdę dużo by można pisać odnosnie baru,moja opinia stawiam chłopakom ocene 10
Lenuś , faktycznie ładniutka ta plaża kolorki całkiem fajne , a bar wymiata !!!!!!!!!!!! ohh... ale by tam teraz zasiadła i wypiła takiego szejka ..o smaku mango..z rumem oczywiście i pobujała się w rytmach regae music
Lenuś, a tam przypadkiem nie pływał "taki mini prom za 20 THB.. za przeprawę?? bo koło mnie takie cuda były.. ja aparat w ręce w górę... i przechodzięłm po dnie.
Pora zdradzić tajemnicę w ten poranek po sniadaniu trafiliśmy poprostu na odpływ
Okażało się przypływy i odpływy są nie regularne i nie gdy nie wiadomo kiedy nastąpią.Jedynie nauczylimy się rozpoznawać kiedy rzeka zmieniała swój "chód" i kiedy powiększało się albo zmniejszało się rozlewisko.
Podczas odpływu od schodków plażowych hotelu do morza odległośc wynosiła ok 300-350 m na tyle była szeroka plaża,o długosci plazy nawet nie ma co gadać,w jedna i drugą strone wynosiła ok. 20 km (!) Napisze tak,że spacery w sumie po plaży namierzyli my ok 15 km,chodząc tam i spowrotem.Najlepsza i ciekawsza plaża była w prawą stronę jeśli stać w kierunku morza.Będą foto w ciągu relacji.Natomiast kiedy był przypływ,to morze znajdowało się od "schodków" na odległosci 30-50m.Przychodzili fale,trochę sztorm,wtedy wszyscy rzucali się na deski i serfowali ile wlezie,my natomiast skakali na falach,uwielbiam to zajęcia,a zwłaszcza kiedy fale ośiągali ok 1m wysokości ....cud malina.RAJ!!!!
Lenuś, a tam przypadkiem nie pływał "taki mini prom za 20 THB.. za przeprawę?? bo koło mnie takie cuda były.. ja aparat w ręce w górę... i przechodzięłm po dnie.
Lordziu wiem o czym mówisz,u mnie nie pływał prom,ponieważ mój hotel był podzilony na 2 części...część Resort i część Villa,obie części znajdowali się po obu brzegu rzeki,a łączył ich MOST,kiedy było rozlewisko rzeki,to jedynie żeby dotrzeć do baru czy naodwrót przechodzilismy na sucho po moscie Mielismy wygodę
Lenuś ale fajne klimaty plażowo-barowe , wieczory tam musiały byc cudowne, zupełnie inaczej niz na tłocznym i brzydkim plażowym Phukecie..
Fajnie Cię widzieć wkońcu..bo lubię widzieć ..z kim pisze
Bepi klimaty byli naprawdę BOSKIE zresztą widać u Lordzi w relacji jakie byli piekne zachody słońca i ta muzyka...rano Brazyl,wieczorem Jamajka ACH!!! KARAIBY !!!! Żyć nie umierać,mozna było naprawde pogubić gdzie się znajduje
A na Phukecie to ja też byłam,ale w ramach fakultetu i to nadodatek na Patong Beach brrrrrr hehe zachcianka męża pójsc do Nocnego Clubu wszystko w relacji,materiału mam uzbieranego że ho ho
Aaaa raz kozie smierć,jestem już "stara" co mi szkodzi,na podium i do Top Model nie wybieram
BAR NA PLAŻY.
O tym barze przeczytałam jeszcze przed wyjazdem z domu i już wiedziałam,że nie zginę Zapowiadało się super!!!
Ale to co zostałam na miejscu,poprostu nie spodziewałam się.Zaskoczył nas swoją luzacką atmosferą,pyszną kuchnią i smacznymi drinkami,szejkami itd.
I tu zaś atmosfera była w rytmach Jamajki Bepi to coś dla Ciebie
Wszechobecny Bob Marley,chlopaki poubierane w stylu Jamajka,dredy brody,czapki na głowach.Nie da się tego opisać,to trzeba poczuć,bawią się,wszystko na luzie,NO PROBLEM! Obsługa bardzo przyjazna,grzeczna i wesoła,ciągle cos kombinowali na wieczór,a to sciągali grajków na gitarze,a to fair show itd
Stoliki pod dachem, na wieczór trzeba było zajmować z wyprzedzeniem.Naprawdę dużo by można pisać odnosnie baru,moja opinia stawiam chłopakom ocene 10
Linki do baru
http://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g297914-d3774274-Reviews-Memories_Beach_Bar-Khao_Lak_Phang_Nga_Province.html
A tu ich strona oficjalna
http://memoriesbar-khaolak.com/
cdn teraz jedynie zarezerwowalismy stolik
Oj..ta plaza mi sie bardzo podoba i ta woda co jej tam nie ma -bo ja taka z rodzacych i siedzacych na brzegu
A bar na plazy superasny no i te drineczki-wygladaja smakowicie
Lenuś , faktycznie ładniutka ta plaża kolorki całkiem fajne , a bar wymiata !!!!!!!!!!!! ohh... ale by tam teraz zasiadła i wypiła takiego szejka ..o smaku mango..z rumem oczywiście i pobujała się w rytmach regae music
Widok z baru na nasz hotel
Lenuś, a tam przypadkiem nie pływał "taki mini prom za 20 THB.. za przeprawę?? bo koło mnie takie cuda były.. ja aparat w ręce w górę... i przechodzięłm po dnie.
Żelek,Bepi
Leci dokładka plaży i wody
Pora zdradzić tajemnicę w ten poranek po sniadaniu trafiliśmy poprostu na odpływ
Okażało się przypływy i odpływy są nie regularne i nie gdy nie wiadomo kiedy nastąpią.Jedynie nauczylimy się rozpoznawać kiedy rzeka zmieniała swój "chód" i kiedy powiększało się albo zmniejszało się rozlewisko.
Podczas odpływu od schodków plażowych hotelu do morza odległośc wynosiła ok 300-350 m na tyle była szeroka plaża,o długosci plazy nawet nie ma co gadać,w jedna i drugą strone wynosiła ok. 20 km (!) Napisze tak,że spacery w sumie po plaży namierzyli my ok 15 km,chodząc tam i spowrotem.Najlepsza i ciekawsza plaża była w prawą stronę jeśli stać w kierunku morza.Będą foto w ciągu relacji.Natomiast kiedy był przypływ,to morze znajdowało się od "schodków" na odległosci 30-50m.Przychodzili fale,trochę sztorm,wtedy wszyscy rzucali się na deski i serfowali ile wlezie,my natomiast skakali na falach,uwielbiam to zajęcia,a zwłaszcza kiedy fale ośiągali ok 1m wysokości ....cud malina.RAJ!!!!
Lenus lepiej pozno niz wcale
Lenuś ale fajne klimaty plażowo-barowe , wieczory tam musiały byc cudowne, zupełnie inaczej niz na tłocznym i brzydkim plażowym Phukecie..
Fajnie Cię widzieć wkońcu..bo lubię widzieć ..z kim pisze
Lordziu wiem o czym mówisz,u mnie nie pływał prom,ponieważ mój hotel był podzilony na 2 części...część Resort i część Villa,obie części znajdowali się po obu brzegu rzeki,a łączył ich MOST,kiedy było rozlewisko rzeki,to jedynie żeby dotrzeć do baru czy naodwrót przechodzilismy na sucho po moscie Mielismy wygodę
Zobacz na tym zdjęciu,tam daleko widać ten most
Bepi klimaty byli naprawdę BOSKIE zresztą widać u Lordzi w relacji jakie byli piekne zachody słońca i ta muzyka...rano Brazyl,wieczorem Jamajka ACH!!! KARAIBY !!!! Żyć nie umierać,mozna było naprawde pogubić gdzie się znajduje
A na Phukecie to ja też byłam,ale w ramach fakultetu i to nadodatek na Patong Beach brrrrrr hehe zachcianka męża pójsc do Nocnego Clubu wszystko w relacji,materiału mam uzbieranego że ho ho
Aaaa raz kozie smierć,jestem już "stara" co mi szkodzi,na podium i do Top Model nie wybieram