Azory-wizyta na Sao Miguel
Azory- wizyta na Sao Miguel
Wszystkich chętnych zapraszam na krótką podróż po Azorach,które są wspaniałym miejscem dla tych, którzy kochają fascynujące krajobrazy,bujną ,przepiekną roslinność i nie przepadają za tłumami turystów. Tam jest bajkowa sceneria, ale z drugiej strony cicho ,spokojnie i tajemniczo .Na mnie największe wrażenia wywarly niesamowite jeziora ..
pozdrawiam
No trip no life
Opuszczamy Maderę - wyspę, która nas bardzo mocno oczarowała swoimi pięknymi krajobrazami.
Wsiadamy do malutkiego samolotu lokalnych linii i po krótkim 2 godzinnym locie docieramy do Azorów. Skladają się one z 9 wysp, pochodzenia wulkanicznego . Jesteśmy na największej wyspie archipelagu tj Sao Miguel w stolicy Ponta Delgada.
Pogoda jak na Maderze, ciepło ok. 25 C , słoneczko czyli bardzo przyjemnie Lotnisko choć jest małe wywiera na nas dobre wrażenie , bo ku naszemu zdziwieniu jest imienia Jana Pawła II Miasto pomimo,ze największe na Azorach jest małe,wszędzie jest blisko, więc już po 10 minutach jazdy docieramy do naszego hotelu. Hotel fajny, nowoczesny,ale zostawiamy bagaże i pędzimy spacerkiem na obejrzenie miasta. To co się od razu rzuca w oczy ,to dużo mniej ludzi na ulicach niż na Maderze.Gdzieś o 80%
Idąc do ścisłego centrum,przechodzimy mniejszymi uliczkami. Co ciekawe brak prawie na nich chodników. Ulice są często tak wąskie,że aby wyminąć osobę z naprzeciwka, trzeba zejść na jezdnię.Na domach bardzo często znajdują się obrazki z kafli o tematyce biblijnej.
No trip no life
Miasto jest największym portem na wyspach i głowną jego ulicą jest ulica- promenada wzdłuż morza
Tu znajduje się większość sklepów, knajpek i zabytków. Główne to XVII bramy miasta i obiekty sakralne.
Jest tu spokojniej,dużo mniej turystów niż na Maderze a więc i brak ciągów hotelowych .Jest tak naturalniej i pewnie tak jak na Maderze było ze 30 lat temu.Ma to swój niezaprzeczalny urok
No trip no life
Rano następnego dnia wskakujemy więc do samochodu i jedziemy na całodzienne oglądanie wyspy. Kierujemy się na wschodnią stronę Sao Miguel.
Pierwszy przystanek robimy sobie w urokliwej wiosce. Oglądamy piękny kościół. Fasada jest zrobiona z płytek ceramicznych a na ziemi leżą płatki kwiatów. Musiała niedawno być procesja.
Wybrzeże jest klifowe,ale można też znaleźć miejsca do kąpieli
No trip no life
No trip no life
Odwiedzamy miasteczko Vila Franca do Compo, które były poprzednią stolicą Azorów.
Warto .jednak,bo jest to super punkt widokowy na okolicę.W XVI wieku nawiedziło je silne trzesienie ziemi i miasto legło w gruzach Oglądamy kolejny zabytkowy kościół, przepięknie usytuowany na wzgórzu Trzeba się chwilkę napocić,aby wejść na górę ,bo schodków dużo.
No trip no life
Docieramy do naszego pierwszego jeziora na Azorach. Jeszcze nie wiemy, że to wlaśnie jeziora będą dla nas stanowiły największą atrakcję Jezioro Lagoa das Furnas ma piękny kolor spacerujemy wzdłuż jego brzegów, podziwiając z daleka zniszczoną zębem czasu,ale piękną budowlę,oczywiście otoczoną hortensjami
No trip no life
No trip no life
Furnas otoczonejest 3 wulkanami ale juz na szczęście od paruset lat nie sa aktywne.
W centralnej części miasteczka mozna znależc gejzery, ktore slużą nie tylko celom turystycznym ,ale i gotowaniu lokalnego przysmaku chowanego do gezerów na pare godzin. Cosido jest potawa z kilku gatunków mięsa, kiełbasek i warzyw, gutującą się we wnętrzu ziemi do 7 godzin Oczywiscie testujemy ten specjał w lokalnej knajpce..
No trip no life
No trip no life