Bepi....hotelik pisałam wyzej 200 m od wejscia na teren skałek...ale tylko kawałeczek idzie sie jezdnia...a potem juz alejką do wejscia. Sniadania o tyle miały dziwną formułę, ze przy pełnym obłozeniu dziwne dla mnie było wybieranie śniadan z listy...nie było bufetu...tylko w karcie poszczegolne dania...... nawet nie zestawy, tylko dania np.jajecznica na szynce, jajka sadzone na szynce, parówki z musztarda, deska wędlin, deska warzyw, deska serów.......................na bufecie była tylko herbata, kawa, soki, owoce, pieczywo (mniam przepyszne bagietki) masło, dżem i serki topione. Na szczęście można było zamówic kilka rzeczy.....tylko ze ze stołu wzięłabym np.dwa plasterki sera, czy wedliny a tu dostawałam cały talerz jednego...drugiego czy chcac zjesc pomidora czy ogórka trzeciego..... no i niestety w tym układzie na śniadanie się dość długo czekało.....zaletą było to ze wszystko było bardzo świeze i gorące.....
I tak dochodzimy do Małego Wodospadu jest faktycznie mały
A co Wam przypomina ta formacja skalna.......
Dochodzimy do groty gdzie jest Wielki Wodospad jednak zrobienie tam zdjęć moim aparatem graniczy z cudem......jest jednak przepięknie i jesteśmy tu sami
Stąd juz niedaleko do skalnego jeziorka..... bilet kosztuje 50 koron.... tu niestety zaczynają się "schody" dosłownie i w przenośni.....najpierw wysoko w górę...po tu by potem zejsc do tego samego poziomu z góry..... zdjęcie łodzi było.....byle jakie ale było...niestety zostało skasowane wrrrrr......czekamy aż łódka zapełni sie do ostatniego miejsca..... na łódkę może wsiąśc około 60 osób....to pewnie zależy od gabarytów..... my na naszej desce siedzieliśmy tylko w trójkę jeziorko jest utworzone sztucznie i kiedys służyło do spławiania drewna...teraz jest atrakcja turystyczną..choć muszę przyznac że Czesi maja specyficzne poczucie humoru...... szerokość 20 m.....długość 300 m głębokość 300 cm pan Flisak jak go nazwę to świetny bajarz..... oczywiście nasza łódka to Titanic II...potem wytłumaczę dlaczego..... a i dodam jeszcze że żeby cyknąć jakąś fotke najlepiej usiąść na pierwszej lub ostatniej desce, gduż ostatni będą pierwszymi.....
A co tutaj widzicie
I tak dopływamy do Wodnika Szuwarka i jego rodziny oto Wodnik Szuwarek
a to jego żonka....pani Szuwarkowa....która lubi śliwowice...i ma czerwony nosek....a te lazurkowe oczy to po denaturacie
Potem nastąpiła historyjka czemu nasza łódka to Titanic....II....bo Titanic I skonczył swój rejs w tym miejscu
W tym miejscu zawracamy i ostatni sa pierwszymi....strefa niebezpieczeństwa
Jeszcze dwie piranie
MAŁPA
Dopływamy do przystani SINGAPUR
Wysiadamy po paru minutach..... i schodami w góre..... i tu niestety to nagromadzone towarzystwo ciężko było zgubić.....a na szlaku było już ...duuuuzo więcej turystów
ale cudne widoki , te kamole są niesamowite a jeziorko , pięknie
Pumcia a co z tym śniadaniem w Javorze było nie tak co to za niezrozumiała formuła Jak daleko mieliście z hotelu do tego szlaku na te piękne skałki ?
Ja już szukam hoteli w tej okolicy tych skałek bo mnie tak te widoczki zaintrygowały że się tam wybiore na jesień
Bepi....hotelik pisałam wyzej 200 m od wejscia na teren skałek...ale tylko kawałeczek idzie sie jezdnia...a potem juz alejką do wejscia. Sniadania o tyle miały dziwną formułę, ze przy pełnym obłozeniu dziwne dla mnie było wybieranie śniadan z listy...nie było bufetu...tylko w karcie poszczegolne dania...... nawet nie zestawy, tylko dania np.jajecznica na szynce, jajka sadzone na szynce, parówki z musztarda, deska wędlin, deska warzyw, deska serów.......................na bufecie była tylko herbata, kawa, soki, owoce, pieczywo (mniam przepyszne bagietki) masło, dżem i serki topione. Na szczęście można było zamówic kilka rzeczy.....tylko ze ze stołu wzięłabym np.dwa plasterki sera, czy wedliny a tu dostawałam cały talerz jednego...drugiego czy chcac zjesc pomidora czy ogórka trzeciego..... no i niestety w tym układzie na śniadanie się dość długo czekało.....zaletą było to ze wszystko było bardzo świeze i gorące.....
Majuś ja w Adrspachu byłam między 4 a 7 lipca..... 1 byłam jeszcze w domku....ale szkoda jakoś wszyscy niby blisko, a jednak daleko
Jako ze picassa znów ma bład wewnętrzny serwera..to na razie nici z dalszego ciągu
I tak dochodzimy do Małego Wodospadu jest faktycznie mały
A co Wam przypomina ta formacja skalna.......
Dochodzimy do groty gdzie jest Wielki Wodospad jednak zrobienie tam zdjęć moim aparatem graniczy z cudem......jest jednak przepięknie i jesteśmy tu sami
Pumi nie wiem czy mogę głośno pisać co widzę
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Stąd juz niedaleko do skalnego jeziorka..... bilet kosztuje 50 koron.... tu niestety zaczynają się "schody" dosłownie i w przenośni.....najpierw wysoko w górę...po tu by potem zejsc do tego samego poziomu z góry..... zdjęcie łodzi było.....byle jakie ale było...niestety zostało skasowane wrrrrr......czekamy aż łódka zapełni sie do ostatniego miejsca..... na łódkę może wsiąśc około 60 osób....to pewnie zależy od gabarytów..... my na naszej desce siedzieliśmy tylko w trójkę jeziorko jest utworzone sztucznie i kiedys służyło do spławiania drewna...teraz jest atrakcja turystyczną..choć muszę przyznac że Czesi maja specyficzne poczucie humoru...... szerokość 20 m.....długość 300 m głębokość 300 cm pan Flisak jak go nazwę to świetny bajarz..... oczywiście nasza łódka to Titanic II...potem wytłumaczę dlaczego..... a i dodam jeszcze że żeby cyknąć jakąś fotke najlepiej usiąść na pierwszej lub ostatniej desce, gduż ostatni będą pierwszymi.....
A co tutaj widzicie
I tak dopływamy do Wodnika Szuwarka i jego rodziny oto Wodnik Szuwarek
a to jego żonka....pani Szuwarkowa....która lubi śliwowice...i ma czerwony nosek....a te lazurkowe oczy to po denaturacie
Potem nastąpiła historyjka czemu nasza łódka to Titanic....II....bo Titanic I skonczył swój rejs w tym miejscu
W tym miejscu zawracamy i ostatni sa pierwszymi....strefa niebezpieczeństwa
Jeszcze dwie piranie
MAŁPA
Dopływamy do przystani SINGAPUR
Wysiadamy po paru minutach..... i schodami w góre..... i tu niestety to nagromadzone towarzystwo ciężko było zgubić.....a na szlaku było już ...duuuuzo więcej turystów
Anusia śmiało kto Ci zabroni....Adminek
Ta częsć to schody, schody, schody
KOCHANKOWIE
WIELKA PANORAMA zdjęcia niestety robione w samo południe