--------------------

____________________

 

 

 



KUBA - Wyspa jak wulkan gorąca - pełna rumu, cygar i słońca....

133 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 dni 15 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017
KUBA - Wyspa jak wulkan gorąca - pełna rumu, cygar i słońca....

No to czas mój debiut....

Nie wiem czy mi się uda to pisanie i wstawianie fotek , bo jeszcze nie rozpracowałam co i jak tu działa?  ale zamiar jest... chęci też są.... , zobaczymy jak mi pójdzie? 

No to uff.... zaczynamy: (z góry prośba do Wszystkich o wyrozumiałość dla debiutantki za ewentualne wpadki! )

Na Kubę wcale się tym razem nie wybierałam Nea; po głowie chodziły mi kompletnie inne kierunki, ale jak już uknułyśmy z koleżanką, że gdzieś sobie wyskoczymy jeszcze w końcówce tej zimy … to zaczęłyśmy się przyglądać na przeróżne opcje w stronę ciepełka i nagle …. trach! - zaświtał nam nowy pomysł : 
A może by tak Kuba…..? 

No i stało się, i poleciałyśmy szmat drogi do kraju, którego się kompletnie nie spodziewałam....

pstryki z widokiem na stolicę tuż po starcie; 20 lutego 2019; mam takiego małego nieszkodliwego fioła, że lubie cykać widoczki przez okna samolotu, ale tym razem siedziałam na skrzydle, wrrr.... 

a kilka godzin później już nad Grenlandią

miałam wielką ochote na fotki z nad Islandii, ale niestety... tego dnia nad całą Europą zawisły chmurzyska i odsłoniły sie dopiero gdzieś bliżej Grenlandii

to jeszcze jedna: 

 

no i w końcu KUBA! 

 Ło Matko Jedyna! i to ma być terminal międzynarodowego lotniska?  widać, że Komuna trwa tu  bardzo mocno... Biggrin

ale już za chwilę - takie klimaty...... Preved

(ech, jak ja kocham takie spontany… Clapping ; no bo jednak wielomiesięczne wcześniejsze przygotowania… knucia… te dugie planowanie do wyjazdu – nigdy nas aż tak bardzo  nie zaskoczą i nie oszołomią na miejscu - jak taka decyzja na wariata prawie z dnia na dzień Pardon - jedziemy więc na kompletny żywioł ; 

Coś tam niby wiemy o tej Kubie, ale zupełnie nie było czasu na czytanie i wertowanie informacji wszelakich – dzięki czemu radość i zaskoczenie na miejscu były znacznie większe . Oczywiście takie szybkie szaleństwo na spontanie jest możliwe wyłącznie jak wybierzemy jakąś wycieczkę zorganizowaną, a wybrałyśmy flagową imprezę Rainbow „Kuba- wyspa jak wulkan gorąca” (w terminie „tuż po feriach” 20-28/luty;  nasza grupa liczyła wtedy 29 osób! + pilotka i lokalna przewodniczka Kubanka).

Jednak w moim przypadku cały paradoks polegał na tym, że nigdy się na Kubę nie wybierałam,  w sensie, żeby jakoś tam marzyć specjalnie o tym kraju - jak co niektórzy..., oj nie... zupełnie nie.... zawsze uważałam, że Kuba jest nie w moim typie, że jest to kraj poza moją listą Must See..., że to kraj, który kompletnie niczym specjalnym ani mnie nigdy nie kusił ani nie przyciągał...; zawsze myślałam, że tam nic nie ma ciekawego na tej Kubie!- co tam oglądać? - żadnych zabytków... żadnej cywilizacji... bida z nędzą i Komuna!!! Boredom 

Oj, jak bardzo się myliłam.... ; a wszystko zmieniło się od momentu, kiedy 4 lata temu wrócili stamtąd nasi przyjaciele - a ich kwieciste opowieści i przepiękne zdjęcia - niekłamanie mnie zaczarowały... 

nawet pod wpływem tych ich opowieści kupiłam i natychmiast przeczytałam wtedy książkę Agnieszki Rodriguez ”Kuba- Daleka piękna wyspa”, która rozbudziła we mnie wyobraźnię.... i nawet chęć poznania tej wyspy, ale od tamtej pory moja chwilowa fascynacja Kubą nieco przygasła... i zapomniałam o Kubie... aż do zeszłego roku, kiedy znów została lekko robudzona przez rozpoczętą Relację z tego kraju penej koleżanki z innego portalu... 
- dalej jednak nie myślałam zupełnie, że kiedyś i ja tam pojadę... ta decyzja zaskoczyła nawet mnie samą, w sumie to nawet nie była o tyle rozważna decyzja co chwilowy, zupełnie szalony spontan na wariackich papierach, na zasadzie: A dobra tam...  raz Kozie Śmierć!,  - co będzie - to będzie! - No to jedziemy! Pleasantry

Całe to wariactwo podsumuję jednak krótko: jak to dobrze, że nie zawsze sztywno się trzymamy swoich dotychczasowych gustów ..., jak to dobrze, że czasami wygrywa z rozsądkiem (no choćby z racji wieku) jakiś zwariowany spontan, bo okazuje się, że tak do końca nie znamy samych siebie i naszych własnych upodobań... bo przecież nigdy bym nie przypuszczała, że ten kraj aż tak mnie zaczaruje... i jestem naprawdę wdzięczna losowi, że tam pojechałam - wprawdzie na wariata - to na wariata, ale z rozsądku przecież nigdy bym się na ten wyjazd nie zdecydowałaROFL

 

Piea

mabro
Obrazek użytkownika mabro
Offline
Ostatnio: 5 godzin 49 minut temu
Rejestracja: 26 wrz 2013

Piea, super się czyta i ogląda Good

Czekam na c.d.

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 17 godzin 19 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Czytam, bo Kuba nadal na mojej miejsc, które chce odwiedzić.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Online
Ostatnio: 2 minuty 58 sekund temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Piea, rewelacyjny debiut !!!

Świetnie się czyta i ogląda- ciesze się ,że foty "wchodzą" Good i to jakie piękne foty

Spontan zawsze mile widziany he he

No trip no life

umilka
Obrazek użytkownika umilka
Offline
Ostatnio: 3 lata 4 miesiące temu
Rejestracja: 23 lis 2014

Czekam i ja na dalszy ciąg. Kuba bardzo mi się podobała i chętnie wróciłabym tam jeszcze nie raz. Teraz powspominam z Tobą. I-m so happy

Asisko
Obrazek użytkownika Asisko
Offline
Ostatnio: 2 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 19 lut 2015

Piea, witaj serdecznie Preved  Początek rewelacyjny, super się zapowiada Twoje relacja! Good Zwiedzam z Tobą!!!

basia35
Obrazek użytkownika basia35
Offline
Ostatnio: 2 lata 5 miesięcy temu
Rejestracja: 24 gru 2013

Byłam ale chętnie powspominam.Biggrin

basia35

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 dni 15 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Łał, jaki odzew I-m so happy , Witam Was wszystkich i dziekuję za komentarze Give rose , to trochę mobilizuje; no to jedziemy dalej...

Uff…. z tą Kubą to jest trochę tak jak z wehikułem czasu : wsiadłyśmy do dreamlinera na warszawskim Okęciu w lutym 2019, a po 12 godzinach wysiadłyśmy na Kubie w Varadero - jakby w środku gorącego lipca gdzieś tak w latach 60-tych.... Coś niesamowitego! 

Nam Polakom Kuba jest mentalnie trochę bliska; bo Ci co mają więcej jak 40 lat pamiętają doskonale całe to socjalistyczne „piekiełko” – i tam wciąż tak jest; choć jednak jak sobie porównam (to co pamiętam jako dzieciak i nastolatka) to nasza komuna w porównaniu z tą kubańską – to było jednak rozpasanie!  Dance 2  Niby nigdzie niczego nie było – a wszyscy wszystko mieli ; na Kubie jest podobnie..., jakoś sobie radzą bo muszą, ale jednak bieda jest tam straszna, sklepy świecą pustkami a za peso narodowe niewiele można tam kupić; system kartkowy (to co można nabyć za kubańską walutę CUP) jest potwornie mizerny (na granicy przeżycia), ale oni mają tam coś, czego myśmy w czasach Ludowych nie mieli: mnóstwo słońca przez cały rok i tyleż samo rumu! - i chyba stąd ta ich radość... (i pewnie też z braku wiedzy do jakiej ruiny doprowadził ten kraj niejaki Pan Castro i jego kompan Che Gevara) - tutaj od razu napiszę ze dla mnie jeden i drugi to bandyta, z których zrobiono bohaterów narodowych! no... propagandę to mieli opanowana do mistrzostwa! 

Tam jest tak właśnie jak napisała kiedyś Beata Pawlikowska „”Kuba to wyspa tajemnic. Nie ma tu niczego, a jednak jest wszystko…. Nie ma lekarstw, ale wszyscy są zdrowi….. Nie ma żywnosci, ale nikt nie głoduje…. Nie ma pieniędzy, ale wszyscy są zamożni….” 

sypiąca się Hawana... 

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 dni 15 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

jeszcze bardziej sypiąca się Hawana.... aż boli patrzeć, że takie cuda bezpowrotnie zamieniają się w ruiny.... ale napis dumnie i elegancko głosi: Nie śmiecić Yes 3

w parku Johna Lennona; no proszę... jeszcze nie tak dawno amerykańska muzyka ( i brytyjska też) uznane były za zakazane, a obecnie ławeczkę lennonowi postawili... no Kuba się zmienia...

   

przy El Malecon

El Malecon- podobno najdłuższa ławeczka na świecie (jedni twierdzą że ma 6, inni że 8 km długości, no nie zmierzyłam.... 

Yahoo

w oddali widać Ambasadę USA - otoczoną 138 masztami, na których kiedys powiewały kubańskie flagi (z rozkazu Fidela) które w ten sposób zasłaniały ten imperialistyczny przybytek Dance 2 , że tez tego nie rozwalili... 

dla kontrastu: szpetny budynek dawnej ambasady ZSSR - Kubańczycy mawiają o nim, że jest to "Sztylet wbity w kubańską ziemię" - bardzo trafne....

Myślę, (choć znawcą świata przecież nie jestem) że Kuba jest jedynym i niepowtarzalnym takim tworem na świecie; nigdzie indziej nie zobaczycie czegoś takiego: to niewiarygodny wręcz mix Karaibów, Afryki i Hiszpanii w jednym do tego wymieszany z całym tym socjalizmem w wymiarze jaki niby dobrze wszyscy znamy ale takiego jednak nigdy nie widzieliśmy....

Każda daleka podróż zaczyna się niestety od dłuuuuugiego i męczącego lotu i o ile generalnie lubię latać, tak ten lot masakrycznie mi się dłużył; 12 godzin w metalowej (chyba teraz to poliwęglanowej) puszce nieźle nas wszystkich wymęczyło ; Ci co lecieli już na Kubę, do Meksyku, czy w ogóle w tym kierunku - wiedzą, że na tej trasie większość linii lotniczych lata jakimś dziwnym łukiem nad Islandią , Grenlandią a potem w dół wschodnim wybrzeżem Ameryki Północnej (to tzw. Dystans Wielkiego Koła), podobno wykorzystuje się w ten sposób krzywiznę Ziemi i taką trasą jest niby krócej i szybciej; no …. jakoś nie jestem przekonana ; no ale wyjścia nie ma- nie wysiądziemy sobie przecież w połowie drogi i nie powiemy: sorrki Winnethou , ale ja już dziękuję Wacko, więc solidarnie mordujemy się do końca Focus

Kolejne miejsce to Necropolis de Colon - Cmentarz Kolumba - podobno największy i najpiękniejszy cmentarz obu Ameryk; niektórzy twierdzą że wizyta tam  to strata czasu....no cóż ... de gustibus non itd... ale ja uważam że warto; to klimat taki jak Rossa w Wilnie, Pere Lachaise w Paryżu czy choćby warszawskie Powązki... nie ma brzydkich i nudnych miejsc- to tylko kwestia odpowiedniego spojrzenia; dwa miliony mogił, większość zabytkowa... jest gdzie i nad czym podumać....

niektóre grobowce wyglądają jak mini Katedry! 

tabliczki wotywne na grobie Amelii- słynącej z cudów...

uwielbiam fotki black and white - widać na nich więcej szczegółów i duszę miejsca.... 

Calle Obispo - niebieski balkonik Merceira La Munequita Azul 

piękna elewacja (mały fragment) Hotelu Sevilla na Paseo del Prado

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 dni 15 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Pierwsze wrażenia po wylądowaniu: Ło Jezu!!! ależ niemiłosierny gorąc! wilgoć jak w szklarni - też gorąca! i znów jak parówa Azjatycka!, noo… to myślę sobie- dobrze się zaczyna! no to zafundowałam sobie znowu mękę i jeszcze za to zapłaciłam! i to wcale nie mało Dash 1

Ale potem było już tylko lepiej...; okazało się ze karaibski klimat służy mi znacznie bardziej niż azjatycki; mimo dużej wilgotności i naprawdę gorąca- nie męczyłam się tam aż tak bardzo i nawet nie miałam non-stop mokrych ciuchów ( jak np. w Tajlandii czy na Sri Lance Sarcastic blum ) . 

Co tu rzuca się w oczy najbardziej? – no te samochody…. te słynne amerykańskie krążowniki z lat 1945-60; są wszędzie, jeżdżą wszędzie i trąbią niemiłosiernie kopcąc przy tym  kłębowiska spalin; ale są przepięknie utrzymane, wybłyszczone, takie prawdziwe cacka (przynajmniej karoserie, bo pod maską tu już różnie to wygląda ) ; są też oczywiście łady, moskwicze, zaporożce, nawet wołgi i inne przybytki z dawnych KDL-ów no i oczywiście są nasze El Polakito- czyli rodzime maluszki 126P; niektóre te post radzieckie wynalazki wyglądają nawet całkiem przyzwoicie, ale większość niestety jak wydobyte z pożaru lub wyłowione po roku z dna rzeki  Yes

Co jeszcze? No Kuba od zawsze kojarzy się z rumem, cygarami, apetycznymi kubankami, salsą, kolorami, słońcem, latynoską muzyką, tropikalną roślinnością…. i można by tak wymieniać bez końca… ale to wszystko prawda! 
Co do rumu a raczej drinków z jego zawartością – na tej wycieczce spożycie tegoż trunku w przeróżnych wersjach smakowo-kolorystycznych jest naprawdę niebezpiecznie wysokie  i mówię tu tylko o tzw. drinkach wycieczkowych - będziecie tam bowiem częstowani wszelkimi kubańskimi napitkami co najmniej 4xdziennie a do tego doliczyć należy jeszcze drinki wieczorne-hotelowe przy tzw. nocnych Polaków rozmowach  Alko 1

Oj leje się tutaj ten rum strumieniami…. ale w karaibskim klimacie smakuje jakoś zupełnie inaczej i wcale nie zwala z nóg, ale fakt, zaszumi w głowie nie raz…; choć oczywiście umiejętność stawiania nóg godnie bez zachwiania zależy od ilości spożytego owego trunku, no ale my nawet nie próbowałyśmy naśladować tam Hemingwaya, który potrafił we Floridicie wychylić 14 kieliszków daughiri na raz  Alko 1 , no ale Hemingway był bezpardonowo mówiąc: pijakiem, a my jesteśmy grzeczne dziewczynki i nie upijamy się publicznie Girl haha

Po męczącej podróży i kilku powitalnych szklaneczkach z zawartością eliksiru Kuby wszyscy padliśmy spać jak kawki aby nazajutrz z rana stawić się wyspani, odświeżeni, zwarci i gotowi na zwiedzanie Hawany, od której rozpoczynamy naszą kubańską przygodę….

Stara Hawana (Habana Vieja)

pilotka mówi nam: Patrzcie Państwo: oto zadbana klatka schodowa! 

pstryki z hawańskiej ulicy...

pampersy na Kubie to wciąż luksus..., więc tetra powiewa nad głowami przechodniów.... 

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 5 dni 15 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Hawana to też Plac Rewolucji – ale ani to miejsce ładne ani tym bardziej ciekawe; wielgachne, przeogromne, puste, szaro-bure placzysko o powierzchni 70 tysięcy m2 mogące pomieścić milion ludzi!; dacie wiarę? - to właśnie tutaj odbywały się najważniejsze parady, pochody i wszelkie zgromadzenia ludu pracującego stolicy  ; z boku Placu wzniesiono ponad 100 metrową wieżę- o przekroju gwiazdy ze szczytu której przemawiał do Narodu - Fidel głosząc swe słynne wielogodzinne tyrady niczym sam Guru z Niebios - bijąc rekordy trwania tych przemówień dając wyraz swym kwiecistym, oratorskim talentom ; po bokach Placu stoją szpetne budynki rodem z socrealu – owe Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Telekomunikacji z których zieją dwie, charakterystyczne wielkie gęby Che i Cinfugeosa (niektórzy mylnie myślą, że to Fidel), które świecą nocą w ciemnej Hawanie niczym dwa wielkie świetliki. Całość wieńczy Jose Marti Memorial - 18 metrowy pomnik pisarza, poety i bohatera narodowego Kuby. Kolorytu temu miejscu dodają tylko pędzące wokół Placu amerykańskie, kolorowe krążowniki pełne zachwyconych turystów z rozwianym włosem. 

Kolejny przystanek to Muzeum Rewolucji – nieomalże obowiązkowa wizyta w Hawanie; w końcu skoro już przyjechaliśmy na Kubę, to miejsce to trzeba zobaczyć; choć forma prezentacji „eksponatów” muzealnych nie jest tu jednak ani ciekawa ani porywająca,  a bogactwo tychże raczej kiepskie, ale dla tych, którzy orientują się nieco w historii Kuby- może być to wizyta powiedzmy pouczająca, no i dobra okazja aby przyjrzeć się nieco bliżej historii rewolucji w tym kraju, zwłaszcza, że to wszystko zaczęło się tam jakby nie patrzeć od “dobrej zmiany” Wacko 2

od progu wita odwiedzających kubańska "Trójca święta": Che Gevara, Fidel i Camilo

ulubiony plakat fotografowany przez turystów z Polski Sun- 10 , wiecie może dlaczego? Yahoo

Kolejny dzień zwiedzania Hawany to już przepiękna Habana Vieja – stara kolonialna część miasta z prawdziwymi perłami architektury, z elewacjami kamienic takimi, że dech zapiera (te odrestaurowane) i z takimi, które wyglądają jak po bombardowaniu Warszawy ( tu łza się w oku kręci, że takie cuda aż tak potwornie niszczeją); wiele z nich jest w stanie nie do uratowania, a co ciekawe w każdej takiej ruinie ktoś mieszka; w Hawanie nie ma pustostanów, tak jak i nie ma bezdomnych; to nic że Ci najbiedniejsi mieszkają w ruinach bez wody, często i bez prądu i bez całego tego minimum potrzebnego człowiekowi do w miarę godnego życia; ale przynajmniej nie koczują pod mostem, tylko mają swój dach nad głową (choć często ten dach jest jednak umowny, bo dziury w nim są takie, że widać więcej nieba jak sufitu). Dash 2

Turysta zagraniczny z CUCami w portfelu z pewnością będzie zachwycony Hawaną… jej kolonialną atmosferą i karaibskim stylem życia…. barwną i gwarną ulicą, życzliwymi, uśmiechniętymi ludźmi, wszechogarniającą muzyką kubańską, latynoską, reggaetonem, która słychac wszędzie z licznych barów…, z restauracji… z ulicy….,  my widzimy Hawane wesołą, roztańczoną, bo jakoś życ trzeba... ale na co dzień dla mieszkańców Hawany nie wygląda to aż tak różowo, życie na Kubie mimo kolorytu i myzyki nie jest wcale łatwe a los wielu jest po prostu smutny.

Piea

Strony

Wyszukaj w trip4cheap