Piea pozostaniemy jeszcze trochę w na szczycie w Ajt Bin Haddu aby popodziwiać widoczki i domki ze scen filmowych czy jak napisała Wiktor somki z bajki 1001 nocy.
Czekając na zachód słońca obserwowałam parę która zrobiła sobie sesję zdjęciową..
Następny dzień zaczynamy tradycyjnie od śniadanka. Wybór ubogi – typowo marokański. Ale przepyszne świeże pieczywko można jeść z byle czym. Jest masełko, jajka dżemiki, jakieś placuszki bułeczki słodkie. Nam to pasuje.
Sera tu na południu raczej nie ma. Jest to teren ubogi w wodę kozy maja mało mleka. Kozy są hodowane głównie na wełnę, mięso skóry.
Po śniadaniu jest jeszcze chwilka aby przejść się po hotelu. Koło basenu jest woliera z ptaszkami.
Nel, Radek nie z piasku ale z gliny - chociaz to prawie to samo, też mało trwałe.
Droga pod górę coraz wygodniejsza, Podziwiamy widoki.
Asia, Beinhaddu piękne, ale pisz pisz .... co tam było dalej?
Piea
Gliniane domy trochę jak z bajki 1001 nocy
takie moje wyobrażenia
Tą samą drogą wracamy do autobusu. Jeszcze ostatnie zdjęcia.
Jedziemy do hotelu w Ouarazazate. Hotelik całkiem ok, kolacja smaczna . Pokój jak na zdjęciu. Po kolacji nie wychodziliśmy z hotelu.
łaaaał... ależ cudny pstryk
Piea
Dziękuję Piea. Góry w kolorach zachodzącego slońca.
Super świetny widok
cały czas jak z bajki
Następny dzień zaczynamy tradycyjnie od śniadanka. Wybór ubogi – typowo marokański. Ale przepyszne świeże pieczywko można jeść z byle czym. Jest masełko, jajka dżemiki, jakieś placuszki bułeczki słodkie. Nam to pasuje.
Sera tu na południu raczej nie ma. Jest to teren ubogi w wodę kozy maja mało mleka. Kozy są hodowane głównie na wełnę, mięso skóry.
Po śniadaniu jest jeszcze chwilka aby przejść się po hotelu. Koło basenu jest woliera z ptaszkami.