Tropea, położona w prowincji Vibo Valentia, to nadmorskie miasto godnie reprezentujące włoskie Costa degli Dei, czyli Wybrzeże Bogów, rozciągające się nad Morzem Tyrreńskim. Historia tego romantycznego miasta w regionie Kalabria rozpoczęła się jeszcze w czasach rzymskich, a według powszechnej legendy założył je mitologiczny heros Herkules.
Jej najstarsza cześć wznosi się w bardzo panoramicznym miejscu, na stromym klifie z widokiem na morze, które znajduje się około 70 metrów poniżej. Właśnie dlatego na jej terenie znajduje się kilka punktów widokowych.
Choć sama Tropea powstała jeszcze za czasów rzymskich, większość zabudowań centro storico, bo tak nazywa się stare miasto, powstało między XVIII i XIX wiekiem. Głównymi ulicami centrum są Corso Vittorio Emanuele i Via Umberto
Zatem czas znów wyruszyć w miasto odkrywać nowe zakamarki, tym razem trochę wcześniej udaje nam się dotrzeć na górę
Po drodzę na górę jest taras w połowie na którym znajduje się parę ławek można usiąść odsapnąć , zrobić foto
Główny plac i z tyłu taras widokowy z ławkami na górze , gdzie oglądamy co wieczór zachody słońca
oczywiście musi być tartuffo -pistacjowe , mąz orzechowe
Cały czas kręcimy się po głównej ulicy -deptaku starego miasta -Corso Vittorio Emanuele
Legenda głosi, że Tropea została założona przez Herkulesa, mitologicznego bohatera, po jego powrocie ze słynnych dwunastu prac. To właśnie o tym przypomina Piazza Ercole, czyli Plac Herculesa, główny punkt spotkań turystów Plac Herkulesa to też fajne miejsce na spędzenie przyjemnego wieczoru, bo po zmroku wypełnia się światłami i kolorami, które tworzą niepowtarzalną atmosferę.
Na placu warto zwrócić uwagę na stary Pałac Sprawiedliwości, elegancki budynek z łukowymi motywami, który najlepiej prezentuje się w wieczornym oświetleniu oraz na popiersie Pasquale Galluppiego, prawdopodobnie najważniejszego ze współczesnych kalabryjskich filozofów.
Ah ci włoscy mężczyzni wystylizowani ,że mucha nie siada
Dalej zmierzamy do drugiego punktu widokowego Tropei- Belvedere Cattedrale, z którego roztacza się widok na północny-wschód i port Tropea
Wracając mijamy Katedre Madonny Romańskiej
Wzniesioną w 1163 roku katedrę w Tropei trudno przeoczyć, bo to jeden z największych budynków wśród wąskich uliczek w historycznym centrum miasta. Świątynia, poświęcona Matce Bożej Wniebowziętej, powstała podczas dominacji Normanów i pomimo licznych pożarów i trzęsień ziemi, których skutkiem była konieczność niejednej przebudowy, do dziś zachowała swój sycylijsko-normański styl.
Fasada przyciąga wzrok przede wszystkim ozdobnymi łukami z tufu, często wykorzystywanego na południu Włoch materiału, a do wnętrza katedry prowadzą XVIII-wieczne portale. Jeden z nich ozdabia kamienna podobizna Madonny Rumuńskiej, która, jak wierzono, uchroniła Tropeę przed zniszczeniem w czasie II Wojny Światowej.
Przy wejściu zobaczyć można także bomby lotnicze, które spadły na kościół, ale dzięki rzekomej boskiej interwencji nigdy nie wybuchły. Świątynia z trzema nawami, podtrzymywanymi przez ośmiokątne filary znana jest jako trumna religijnej historii Tropei. Pochowani są tam członkowie zasłużonych dla miasta Tropea rodzin, Gazzetta czy Galluppi. Istotnym punktem kościoła jest także kaplica, w której oprócz imponującego krucyfiksu z XV wieku znajduje się także grób błogosławionego Francesco Mottoli.
Dwa Foto ze strony facebooka - Sindaco di Tropea
Na końcu Corso Vittorio Emanuele znajduje się 3 punkt widokowy Tropea -Affaccio del Corso
Pokaże później jeszcze to miejsce w pełnym słońcu , a teraz truptamy dalej
Bajka, ale cudne ujęcia w tej Tropei porobiłaś piekne widoki z tych tarasów widokowych; uwielbiałam tam na nich stać i tak patrzeć, podziwiać, chłonąć....
a tartuffo w Kalabrii to rzecz obowiązkowa! (mnie pistacjowe smakowały mniej niż czekoladowe, ale ja po prostu lubię czekoladę ; moja kumpela tez testowała różne, ale ona jest bardziej "owocowa" i szła w kwaśne smaki ) ;
he he no uśmiałam się z tych "wystylizowanych elegantów" , zwłaszcza ten z prawej jest "podejrzany" (tam sporo na ulicach mija się takich cudaków ;
no z tą przewieszoną torebką i apaszką na szyi jakoś mało "męsko" mi ten gościu wygląda
A! i bardzo ładnie wyszła Ci ta figurka MB w Katedrze! (Brawo za takie ujęcie )
Piea dzięki wielkie za obecność i miłe słowa, aczkolwiek te odnośnie figurki w kościele to z net, nie robiłam w nim żadnych zdjęć samemu, a to ujęcie właśnie mi się spodobało, pozdrawiam i czekam na cd Sardynii
Pizza wyglada smakowicie ..piszesz ,ze taka se a w restauracji bardzo polecanej osobiście nie lubię tych polecanych restauracji i zawsze wolę stracić troche czasu na szukanie takiej gdzie przynajmniej wydaje mi się ,ze jedzonko będzie nam smakowało )) chyba nigdy się nie zawiedliśmy w przeciwieństwie do tych polecanych )))
Zeluś my najlepszą pizze w kalabrii jedliśmy w Scilla i był to lokal wybrany od tak z przypadku , ale do Scilla jeszcze dojdziemy
Poza lodami tartuffo, drugim przysmakiem regionu , który bardzo nam zasmakował była nduja i to zarówno w wersji ekstra picante , jak i lagodniejszej picante.
Jest to pikantna, smarowalna, wieprzowa kiełbasa pochodząca z południowej Kalabrii ,z małego miasteczka Spillinga i jej sąsiednich obszarów. Składa się z tłustych kawałków wieprzowiny oraz z grilowanej ostrej papryki. Najcześciej jest uzywana do smarowania pieczywa , trochę jak nasza metka , ale można spotkać nduja na pizzy czy w daniach z makaronem.
Na foto kiełbasa nduja w " naszym" sklepiku , gdzie kupowaliśmy ją często , jest pakowana jak tatar w pudełeczka, podobno czasem bywa w Lidlu podczas tygodnia włoskiego , na razie nie widziłam ... Bardzo nam też smakował tamtejszy chlebek , który zresztą tez widać na foto , ale bym zjadła
Następnego dnia idziemy na stare miasto koło południa chcąc zobaczyć je w pełnym słońcu
Główny taras widokowy , ten na zachody słońca
Fajny stoliczek
Główny deptak -Corso Vittorio Emanuele
Zmierzamy na koniec Corso Vittorio Emanuele do punktu widokowego -Affaccio del Corso , by zobaczyć widoczek w słoneczku
Idziemy głównym deptakiem w stronę punktu widokowego na port
Foto przed wejściem do jednej z lodziarnii
Docieramy do punktu widokowego-Belvedere Cattedrale
Port Tropea znany jest jako jeden z pięciu portów Herkulesa na Morzu Śródziemnym. Spokojne morze odbijające słoneczne promienie i wyjątkowo płaskie, piaszczyste dno sprawiły, że port nazywany jest często Basenem Tropei. Obecnie port Tropea posiada aż 600 miejsc do cumowania, w których regularnie zatrzymują się megajachty osiągające do 55 metrów długości. Z portu wypływają statki , promy na Liparyjskie Wyspy.
Wracamy na główny plac Tropea z punktem widokowym na wizytówkę miasta-Klasztor Santa Maria dell'Isola
ale miło na Was popatrzeć Gołąbeczki - w tym cudownym anturażu....
PS. a propos nduji:
pewnie się wyłamię z ogólnej opinii, ale mnie kompletnie to nie przypasowało!
(tak jak generalnie uwielbiam kuchnie włoską, tak ta NDUJA to zupełnie nie mój smak! moze to dlatego, że nie lubię w ogóle takich rzeczy jak metki , tatary, i wszystkiego co ma taką konsystencję ....) ;
ale że mój mąż "mięsożerca" lubi takie rzeczy- to kupiłam to do domu i przywiozłam jako lokalny smakołyk ; spróbował, pogrzebał i ..... zostawił, powiedział, że paskudne! (a kupiłam w lokalnym sklepiku "Prodotti tipici di Tropea" ; koty powąchały i też odeszły od miski obrażone (chyba było w tym zbyt dużo pepperoni) ; tak wiec kazdy z nas ma swoje smaczki i inne kubki smakowe
Zgadza się, bo u nas jest odwrotnie, tzn my nie jesteśmy jakoś specjalnie mięsozerni, są okresy że nie jemy w ogóle z 3 tyg mięsa po prostu nie mamy ochoty, najbardziej wchodzą nam rybki... Wędlin nie jemy już od kilku lat, no może ze 2-3 razy w roku nas najdzie to kupimy parę plasterków a tu taka nduja nas tak zachwyciła, może dlatego że Uwielbiamy paprykę i takie wyraźne smaki, ja w sumie nie czułam w tym mięsa tylko paprykę
Za to kuchnia włoska myślałam że mnie zwali z nóg ale szczerze mówiąc, nastąpiło to tylko przy lodach i nduja a i serach, jakoś kuchnia grecka dużo bardziej mi smakuje... Przynajmniej na razie, zobaczymy jak będzie w miarę odkrywania Włoch w innych rejonach
Dziękuję za miłe słowa, ten wyjazd to był trochę taki mój prezent na 40
Tropea, położona w prowincji Vibo Valentia, to nadmorskie miasto godnie reprezentujące włoskie Costa degli Dei, czyli Wybrzeże Bogów, rozciągające się nad Morzem Tyrreńskim. Historia tego romantycznego miasta w regionie Kalabria rozpoczęła się jeszcze w czasach rzymskich, a według powszechnej legendy założył je mitologiczny heros Herkules.
Jej najstarsza cześć wznosi się w bardzo panoramicznym miejscu, na stromym klifie z widokiem na morze, które znajduje się około 70 metrów poniżej. Właśnie dlatego na jej terenie znajduje się kilka punktów widokowych.
Choć sama Tropea powstała jeszcze za czasów rzymskich, większość zabudowań centro storico, bo tak nazywa się stare miasto, powstało między XVIII i XIX wiekiem. Głównymi ulicami centrum są Corso Vittorio Emanuele i Via Umberto
Zatem czas znów wyruszyć w miasto odkrywać nowe zakamarki, tym razem trochę wcześniej udaje nam się dotrzeć na górę
Po drodzę na górę jest taras w połowie na którym znajduje się parę ławek można usiąść odsapnąć , zrobić foto
Główny plac i z tyłu taras widokowy z ławkami na górze , gdzie oglądamy co wieczór zachody słońca
oczywiście musi być tartuffo -pistacjowe , mąz orzechowe
Cały czas kręcimy się po głównej ulicy -deptaku starego miasta -Corso Vittorio Emanuele
Legenda głosi, że Tropea została założona przez Herkulesa, mitologicznego bohatera, po jego powrocie ze słynnych dwunastu prac. To właśnie o tym przypomina Piazza Ercole, czyli Plac Herculesa, główny punkt spotkań turystów Plac Herkulesa to też fajne miejsce na spędzenie przyjemnego wieczoru, bo po zmroku wypełnia się światłami i kolorami, które tworzą niepowtarzalną atmosferę.
Na placu warto zwrócić uwagę na stary Pałac Sprawiedliwości, elegancki budynek z łukowymi motywami, który najlepiej prezentuje się w wieczornym oświetleniu oraz na popiersie Pasquale Galluppiego, prawdopodobnie najważniejszego ze współczesnych kalabryjskich filozofów.
Ah ci włoscy mężczyzni wystylizowani ,że mucha nie siada
Dalej zmierzamy do drugiego punktu widokowego Tropei- Belvedere Cattedrale, z którego roztacza się widok na północny-wschód i port Tropea
Wracając mijamy Katedre Madonny Romańskiej
Wzniesioną w 1163 roku katedrę w Tropei trudno przeoczyć, bo to jeden z największych budynków wśród wąskich uliczek w historycznym centrum miasta. Świątynia, poświęcona Matce Bożej Wniebowziętej, powstała podczas dominacji Normanów i pomimo licznych pożarów i trzęsień ziemi, których skutkiem była konieczność niejednej przebudowy, do dziś zachowała swój sycylijsko-normański styl.
Fasada przyciąga wzrok przede wszystkim ozdobnymi łukami z tufu, często wykorzystywanego na południu Włoch materiału, a do wnętrza katedry prowadzą XVIII-wieczne portale. Jeden z nich ozdabia kamienna podobizna Madonny Rumuńskiej, która, jak wierzono, uchroniła Tropeę przed zniszczeniem w czasie II Wojny Światowej.
Przy wejściu zobaczyć można także bomby lotnicze, które spadły na kościół, ale dzięki rzekomej boskiej interwencji nigdy nie wybuchły. Świątynia z trzema nawami, podtrzymywanymi przez ośmiokątne filary znana jest jako trumna religijnej historii Tropei. Pochowani są tam członkowie zasłużonych dla miasta Tropea rodzin, Gazzetta czy Galluppi. Istotnym punktem kościoła jest także kaplica, w której oprócz imponującego krucyfiksu z XV wieku znajduje się także grób błogosławionego Francesco Mottoli.
Dwa Foto ze strony facebooka - Sindaco di Tropea
Na końcu Corso Vittorio Emanuele znajduje się 3 punkt widokowy Tropea -Affaccio del Corso
Pokaże później jeszcze to miejsce w pełnym słońcu , a teraz truptamy dalej
Ja to uwielbiam takie widoczki:
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Ach i ja wspominam pyszne lody tartuffo ,ale pistacjowych nie testowałam
No trip no life
Bajka, ale cudne ujęcia w tej Tropei porobiłaś piekne widoki z tych tarasów widokowych; uwielbiałam tam na nich stać i tak patrzeć, podziwiać, chłonąć....
a tartuffo w Kalabrii to rzecz obowiązkowa! (mnie pistacjowe smakowały mniej niż czekoladowe, ale ja po prostu lubię czekoladę ; moja kumpela tez testowała różne, ale ona jest bardziej "owocowa" i szła w kwaśne smaki ) ;
he he no uśmiałam się z tych "wystylizowanych elegantów" , zwłaszcza ten z prawej jest "podejrzany" (tam sporo na ulicach mija się takich cudaków ;
no z tą przewieszoną torebką i apaszką na szyi jakoś mało "męsko" mi ten gościu wygląda
A! i bardzo ładnie wyszła Ci ta figurka MB w Katedrze! (Brawo za takie ujęcie )
Piea
Piea dzięki wielkie za obecność i miłe słowa, aczkolwiek te odnośnie figurki w kościele to z net, nie robiłam w nim żadnych zdjęć samemu, a to ujęcie właśnie mi się spodobało, pozdrawiam i czekam na cd Sardynii
Pizza wyglada smakowicie ..piszesz ,ze taka se a w restauracji bardzo polecanej osobiście nie lubię tych polecanych restauracji i zawsze wolę stracić troche czasu na szukanie takiej gdzie przynajmniej wydaje mi się ,ze jedzonko będzie nam smakowało )) chyba nigdy się nie zawiedliśmy w przeciwieństwie do tych polecanych )))
Widoczki z ostatniego punku widokowego rewelacja.
Zeluś my najlepszą pizze w kalabrii jedliśmy w Scilla i był to lokal wybrany od tak z przypadku , ale do Scilla jeszcze dojdziemy
Poza lodami tartuffo, drugim przysmakiem regionu , który bardzo nam zasmakował była nduja i to zarówno w wersji ekstra picante , jak i lagodniejszej picante.
Jest to pikantna, smarowalna, wieprzowa kiełbasa pochodząca z południowej Kalabrii ,z małego miasteczka Spillinga i jej sąsiednich obszarów. Składa się z tłustych kawałków wieprzowiny oraz z grilowanej ostrej papryki. Najcześciej jest uzywana do smarowania pieczywa , trochę jak nasza metka , ale można spotkać nduja na pizzy czy w daniach z makaronem.
Na foto kiełbasa nduja w " naszym" sklepiku , gdzie kupowaliśmy ją często , jest pakowana jak tatar w pudełeczka, podobno czasem bywa w Lidlu podczas tygodnia włoskiego , na razie nie widziłam ... Bardzo nam też smakował tamtejszy chlebek , który zresztą tez widać na foto , ale bym zjadła
Następnego dnia idziemy na stare miasto koło południa chcąc zobaczyć je w pełnym słońcu
Główny taras widokowy , ten na zachody słońca
Fajny stoliczek
Główny deptak -Corso Vittorio Emanuele
Zmierzamy na koniec Corso Vittorio Emanuele do punktu widokowego -Affaccio del Corso , by zobaczyć widoczek w słoneczku
Idziemy głównym deptakiem w stronę punktu widokowego na port
Foto przed wejściem do jednej z lodziarnii
Docieramy do punktu widokowego-Belvedere Cattedrale
Port Tropea znany jest jako jeden z pięciu portów Herkulesa na Morzu Śródziemnym. Spokojne morze odbijające słoneczne promienie i wyjątkowo płaskie, piaszczyste dno sprawiły, że port nazywany jest często Basenem Tropei. Obecnie port Tropea posiada aż 600 miejsc do cumowania, w których regularnie zatrzymują się megajachty osiągające do 55 metrów długości. Z portu wypływają statki , promy na Liparyjskie Wyspy.
Wracamy na główny plac Tropea z punktem widokowym na wizytówkę miasta-Klasztor Santa Maria dell'Isola
ale miło na Was popatrzeć Gołąbeczki - w tym cudownym anturażu....
PS. a propos nduji:
pewnie się wyłamię z ogólnej opinii, ale mnie kompletnie to nie przypasowało!
(tak jak generalnie uwielbiam kuchnie włoską, tak ta NDUJA to zupełnie nie mój smak! moze to dlatego, że nie lubię w ogóle takich rzeczy jak metki , tatary, i wszystkiego co ma taką konsystencję ....) ;
ale że mój mąż "mięsożerca" lubi takie rzeczy- to kupiłam to do domu i przywiozłam jako lokalny smakołyk ; spróbował, pogrzebał i ..... zostawił, powiedział, że paskudne! (a kupiłam w lokalnym sklepiku "Prodotti tipici di Tropea" ; koty powąchały i też odeszły od miski obrażone (chyba było w tym zbyt dużo pepperoni) ; tak wiec kazdy z nas ma swoje smaczki i inne kubki smakowe
Piea
Zgadza się, bo u nas jest odwrotnie, tzn my nie jesteśmy jakoś specjalnie mięsozerni, są okresy że nie jemy w ogóle z 3 tyg mięsa po prostu nie mamy ochoty, najbardziej wchodzą nam rybki... Wędlin nie jemy już od kilku lat, no może ze 2-3 razy w roku nas najdzie to kupimy parę plasterków a tu taka nduja nas tak zachwyciła, może dlatego że Uwielbiamy paprykę i takie wyraźne smaki, ja w sumie nie czułam w tym mięsa tylko paprykę
Za to kuchnia włoska myślałam że mnie zwali z nóg ale szczerze mówiąc, nastąpiło to tylko przy lodach i nduja a i serach, jakoś kuchnia grecka dużo bardziej mi smakuje... Przynajmniej na razie, zobaczymy jak będzie w miarę odkrywania Włoch w innych rejonach
Dziękuję za miłe słowa, ten wyjazd to był trochę taki mój prezent na 40