Witam po przeszło dwumiesięcznej nieobecności na forum i jednocześnie chcę się wytłumaczyć...
To był dla mnie naprawdę ciężki okres - patrzenie na coraz bardziej postępującą chorobę 12-letniego Apisa i w końcu konieczność podjęcia tej najtrudniejszej decyzji.
Doskonale wiem, że to tylko PIES. Ludzie tracą bliskich, mają o wiele większe tragedie i nieszczęścia.
Ja - całe życie miałam psy - ale ten właśnie był mi najbliższy i może dlatego tak to wszystko przeżywałam...
Wierzę również, że forumowi miłośnicy psów, a także wszystkich innych żywych stworzeń, które traktujemy jak członków rodziny potrafią mnie zrozumieć.
To by było tyle na smutno....
A że w życiu raz jest lepiej, a raz gorzej, to wracam do tych milszych chwil!!!!
Właśnie wczoraj wróciliśmy z rejsu MSC Orchestra i bardzo dziękuję osobom, które życzyły mi fajnej podróży.
Rejs był rzeczywiście bardzo udany.
Plusem była przepiękna pogoda bez kropli deszczu, choć dla wrażliwszych osób przeszło 35 stopniowe upały mogły być męczęce.
Trasa ciekawa, począwszy od kilku dni spędzonych jeszcze przed rozpoczęciem rejsu w Wenecji poprzez typowo południowo-włoskie miasteczko Bari w Apulii, następnie niewielki porcik w pbliżu greckiej Olimpii, malownicze Santorini, Pireus/Ateny, Korfu oraz przepiękny Kotor. Specjalnie wybrałam taką trasę, w której codziennie zawijaliśmy do jakiegoś portu.
Sam statek bardzo fajny z mnóstwem atrakcji oraz żarcia - wręcz nie-do-przejedzenia. Cała załoga na wszystkich szczeblach bardzo sympatyczna, wszedzie super czysto, kajuty dobrze wyposażone i całkiem przestrzenne.
Jedynym minusem była ogromna liczba pasażerów, w tym włoskich dzieci, którym wszystko uchodzi na sucho...oraz stosunkowo krótkie czasy postoju w poszczególnych portach.
Nieco zamieszania bywało też w bufetowej części, którą nazwaliśmy "paszarnią", gdzie ustawiały się kolejki po żarełko oraz brakowało w niektórych porach miejsc przy stolikach. My chodziliśmy na wszystkie posiłki do restauracji z obsługą kelnerów, gdzie w zasadzie było takie samo jedzenie, jak w części bufetowej, z tym że atmosfera była znacznie spokojniejsza.
Trochę mieliśmy pietra przed podróżą, jak nasza 8-letnia wnuczka będzie się w jej trakcie spisywać, ale doskonale dała radę - zarówno uczestnicząc w spektaklach teatralnych, animacjach wieczornych na pokładzie, jak i niektórych dość forsownych wycieczkach lądowych.
Postaram się napisać jakąś bardziej szczegółową relację.
Witaj powrócony Apisku Super,że rejs się udał i wnuczka zadowolona
Rozumiem ten trudny czas, gdy odchodzi ukochany pupil. Wszyscy właściciele czworonogów przez to przechodzą. I tu żadne słowa pocieszenia nie pomogą, po prostu trzeba samemu się z tym uporać. Ja dopiero po dwóch latach od odejścia mego psa, dorastam do wzięcia następnego. Też całe życie miałam psy i te przerwy były krótkie, a tego odchorowałam długo. Kiedyś przyjdzie czas, że też będziesz miała następnego pupila.
A tak poza tym- dziś u mnie po upałach załamanie pogody, sztorm na jeziorku
Jeszcze dosyć mocno zatyrana jestem, stąd też minimalna obecność tutaj, ale słowo - nadrobię wszystkie relacje
Apisek, przejmujące są twoje słowa. Czuć w nich ból i miłość.Zrozumie to każdy kto kocha zwierzęta. Współczuję ci bardzo i życzę wyciszenia w tych trudnych momentach.
Twoje opisy wycieczek są jak najlepsza książka więc chciałbym,abys już zaczęła pisać. Jak najszybciej i to nie tylko o rejsie
Antenka, sztorm na jeziorze? może jakaś fajna sztormowa fotka ? lubię takie klimaty
Tadzik, Basia, zazdroszcze wam , juz za pare dni jedziecie . Nie wiem czy uda mi sie jutro wam pomachać więc robie to teraz
Super, że rejs się udał. Napisz koniecznie relację.
A co do Twojego Apisa to szczerze Ci współczuję. Naprawdę. Sama mam 11 letniego laba który nie jest żadnym tam PSEM tylko honorowym członkiem rodziny. Jest dużym kawałem naszego świata i właściwie wokół niego toczy sie nasze domowe życie.
Coraz bardziej niedomaga i płaczę na samą myśl że niedługo pewnie też staniemy przed bardzo trudną decyzją... Psy powinny żyć 60 lat.
Trzymaj się ciepło!!
—
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Bardzo, bardzo Ci współczuję. To nie żaden "tylko" pies, to wierny przyjaciel, często wierniejszy niz rodzina i przyjaciele. Ale pisałas,że zrobiłas wszystko co mogłaś, może nawet więcej niż w ypadku ludzkiej choroby, więc decyzja choć trudna na pewno była mądra i słuszna. Oby czas po.... nie był wypełniony pustką , zyczę Ci spokoju i wyciszenia.
Ja czasem myslę,że z moimi kotami o wiele częściej biegam do lekarza niz z własnym dzieckiem . Dziecku zaaplikujesz aspirynę czy inne srodki i do łóżka a ze zwierzakiem od razu do doktora. Ale jak ktos nie ma ziewrza to nie zrozumie.
Cieszę się,że rejs sie udał i juz jestem podjarana tym co przezcytam w twojej relacji
DZIEŃ DOBRY
DZIŚ JEST NIEDZIELA, 28 SIERPNIA 2016 r.,
241 DZIEŃ ROKU, DO KOŃCA ROKU POZOSTAŁo 127 dni , A DO KOŃCA LATA WCIĄŻ 24 DNI
Do wymarzonych wakacji coraz bliżej...
Sigma001 - 204 dni - Nepal - zobaczyć Mount Everest
Tadzik - 194 dni - granda w Grandzie i meksyk w Meksyku
Wojtek 1 - 165 dni - nurki - snurki na Cebu
Lordziu - 166 dni - Lordowski na tropach miliona Paj
Peg - 162 dni - szwendaczka po Birmie i relaks w Tajlandii
Sigma001 - 147 dni - kolejny rejs po Karaibach
basia35 - 139 dni - wyspiarskie Filipiny
Malaria - 139 dni - Badanie gramatury piachu na Filipinach
Tadzik - 130 dni - i fruuuu na rajskie plaże Varadero
Edyta11 - 121 dni - nie będzie jednak Laosu i Birmy. Wygrały FILIPINKI
Zajączek - 107 dni - na dobry początek HK a potem świętowanie na Filipinach
umilka - 101 dni - Od Hawany po Baracoa czyli Kuba kompletna
Apisek - 92 dni - w poszukiwaniu diabła tasmańskiego przez Dubaj i Singapur
Olletka - 87 dni - Caipirinhia na słynnej Copacabanie
Sigma - 73 dni - Buenos Dias Kuba
Nelcia - 73 dni - Tajwańskie klimaty i kolejne wysepki na Pacyfiku
Kazzia - 64 dni - wypad na rajski Mauritius listopadową porą
Mikka - 64 dni - spotkanie z Kazzią w samolocie a potem relax na rajskim Mau
Danas - 64 dni - Gran Canaria
Edyta11 - 61 dni - pistacje w Iranie
Andrew - 42 dni - do Sajgonu na sajgonki
Pavvel - 35 dni - plażing, snorkeling i rejsing po 3 wyspach na...Seszelach
Jorguś - 33 dni - nareszcie BIRMA!!!
Momita & Sznupek - 23 dni - W poszukiwaniu Namaste czyli nowa droga do Indii
Andrew - 11 dni - 24h w Glasgow
Elka-8 dni - wyjazd po hiszpańsku czyli zwiedzanie Almerii i okolic
Perejra za 5 dni wybiera się na Maltę
Basia35 - 4 dni - Bali wyspa Bogów
Tadzik - 4 dni - Kefalonia w kamerze Tadzika
Elam54 - 1 dzień - szaleństwa w Trogir
Dzień dobry w ten piękny sierpniowy dzień!
Miłej niedzieli dla Was.
DZIEŃ DOBRY
DZIŚ JEST PONIEDZIAŁEK, 29 SIERPNIA 2016 r.,
242 DZIEŃ ROKU, DO KOŃCA ROKU POZOSTAŁo 126 dni , A DO KOŃCA LATA WCIĄŻ 23 DNI
Do wymarzonych wakacji coraz bliżej...
Sigma001 - 203 dni - Nepal - zobaczyć Mount Everest
Tadzik - 193 dni - granda w Grandzie i meksyk w Meksyku
Wojtek 1 - 164 dni - nurki - snurki na Cebu
Lordziu - 165 dni - Lordowski na tropach miliona Paj
Peg - 161 dni - szwendaczka po Birmie i relaks w Tajlandii
Sigma001 - 146 dni - kolejny rejs po Karaibach
basia35 - 138 dni - wyspiarskie Filipiny
Malaria - 138 dni - Badanie gramatury piachu na Filipinach
Tadzik - 129 dni - i fruuuu na rajskie plaże Varadero
Edyta11 - 120 dni - nie będzie jednak Laosu i Birmy. Wygrały FILIPINKI
Zajączek - 106 dni - na dobry początek HK a potem świętowanie na Filipinach
umilka - 100 dni - Od Hawany po Baracoa czyli Kuba kompletna
Apisek - 91 dni - w poszukiwaniu diabła tasmańskiego przez Dubaj i Singapur
Olletka - 86 dni - Caipirinhia na słynnej Copacabanie
Sigma - 72 dni - Buenos Dias Kuba
Nelcia - 72 dni - Tajwańskie klimaty i kolejne wysepki na Pacyfiku
Kazzia - 63 dni - wypad na rajski Mauritius listopadową porą
Mikka - 63 dni - spotkanie z Kazzią w samolocie a potem relax na rajskim Mau
Danas - 63 dni - Gran Canaria
Edyta11 - 60 dni - pistacje w Iranie
Andrew - 41 dni - do Sajgonu na sajgonki
Pavvel - 34 dni - plażing, snorkeling i rejsing po 3 wyspach na...Seszelach
Jorguś - 32 dni - nareszcie BIRMA!!!
Momita & Sznupek - 22 dni - W poszukiwaniu Namaste czyli nowa droga do Indii
Andrew - 10 dni - 24h w Glasgow
Elka- 7 dni - wyjazd po hiszpańsku czyli zwiedzanie Almerii i okolic
Perejra za 4 dni wybiera się na Maltę
Basia35 - 3 dni - Bali wyspa Bogów
Tadzik - 3 dni - Kefalonia w kamerze Tadzika
Elam54 - TO JUŻ DZIŚ!!! - szaleństwa w Trogir UDANYCH SZALEŃSTW!!!
Witam po przeszło dwumiesięcznej nieobecności na forum i jednocześnie chcę się wytłumaczyć...
To był dla mnie naprawdę ciężki okres - patrzenie na coraz bardziej postępującą chorobę 12-letniego Apisa i w końcu konieczność podjęcia tej najtrudniejszej decyzji.
Doskonale wiem, że to tylko PIES. Ludzie tracą bliskich, mają o wiele większe tragedie i nieszczęścia.
Ja - całe życie miałam psy - ale ten właśnie był mi najbliższy i może dlatego tak to wszystko przeżywałam...
Wierzę również, że forumowi miłośnicy psów, a także wszystkich innych żywych stworzeń, które traktujemy jak członków rodziny potrafią mnie zrozumieć.
To by było tyle na smutno....
A że w życiu raz jest lepiej, a raz gorzej, to wracam do tych milszych chwil!!!!
Właśnie wczoraj wróciliśmy z rejsu MSC Orchestra i bardzo dziękuję osobom, które życzyły mi fajnej podróży.
Rejs był rzeczywiście bardzo udany.
Plusem była przepiękna pogoda bez kropli deszczu, choć dla wrażliwszych osób przeszło 35 stopniowe upały mogły być męczęce.
Trasa ciekawa, począwszy od kilku dni spędzonych jeszcze przed rozpoczęciem rejsu w Wenecji poprzez typowo południowo-włoskie miasteczko Bari w Apulii, następnie niewielki porcik w pbliżu greckiej Olimpii, malownicze Santorini, Pireus/Ateny, Korfu oraz przepiękny Kotor. Specjalnie wybrałam taką trasę, w której codziennie zawijaliśmy do jakiegoś portu.
Sam statek bardzo fajny z mnóstwem atrakcji oraz żarcia - wręcz nie-do-przejedzenia. Cała załoga na wszystkich szczeblach bardzo sympatyczna, wszedzie super czysto, kajuty dobrze wyposażone i całkiem przestrzenne.
Jedynym minusem była ogromna liczba pasażerów, w tym włoskich dzieci, którym wszystko uchodzi na sucho...oraz stosunkowo krótkie czasy postoju w poszczególnych portach.
Nieco zamieszania bywało też w bufetowej części, którą nazwaliśmy "paszarnią", gdzie ustawiały się kolejki po żarełko oraz brakowało w niektórych porach miejsc przy stolikach. My chodziliśmy na wszystkie posiłki do restauracji z obsługą kelnerów, gdzie w zasadzie było takie samo jedzenie, jak w części bufetowej, z tym że atmosfera była znacznie spokojniejsza.
Trochę mieliśmy pietra przed podróżą, jak nasza 8-letnia wnuczka będzie się w jej trakcie spisywać, ale doskonale dała radę - zarówno uczestnicząc w spektaklach teatralnych, animacjach wieczornych na pokładzie, jak i niektórych dość forsownych wycieczkach lądowych.
Postaram się napisać jakąś bardziej szczegółową relację.
Mariola
DZIEŃ DOBRY
DZIŚ JEST WTOREK, 30 SIERPNIA 2016 r.,
243 DZIEŃ ROKU, DO KOŃCA ROKU POZOSTAŁo 125 dni , A DO KOŃCA LATA WCIĄŻ 22 DNI
Do wymarzonych wakacji coraz bliżej...
Sigma001 - 202 dni - Nepal - zobaczyć Mount Everest
Tadzik - 192 dni - granda w Grandzie i meksyk w Meksyku
Wojtek 1 - 163 dni - nurki - snurki na Cebu
Lordziu - 164 dni - Lordowski na tropach miliona Paj
Peg - 160 dni - szwendaczka po Birmie i relaks w Tajlandii
Sigma001 - 145 dni - kolejny rejs po Karaibach
basia35 - 137 dni - wyspiarskie Filipiny
Malaria - 137 dni - Badanie gramatury piachu na Filipinach
Tadzik - 128 dni - i fruuuu na rajskie plaże Varadero
Edyta11 - 119 dni - nie będzie jednak Laosu i Birmy. Wygrały FILIPINKI
Zajączek - 105 dni - na dobry początek HK a potem świętowanie na Filipinach
umilka - 99 dni - Od Hawany po Baracoa czyli Kuba kompletna
Apisek - 90 dni - w poszukiwaniu diabła tasmańskiego przez Dubaj i Singapur
Olletka - 85 dni - Caipirinhia na słynnej Copacabanie
Sigma - 71 dni - Buenos Dias Kuba
Nelcia - 71 dni - Tajwańskie klimaty i kolejne wysepki na Pacyfiku
Kazzia - 62 dni - wypad na rajski Mauritius listopadową porą
Mikka - 62 dni - spotkanie z Kazzią w samolocie a potem relax na rajskim Mau
Danas - 62 dni - Gran Canaria
Edyta11 - 59 dni - pistacje w Iranie
Andrew - 40 dni - do Sajgonu na sajgonki
Pavvel - 33 dni - plażing, snorkeling i rejsing po 3 wyspach na...Seszelach
Jorguś - 31 dni - nareszcie BIRMA!!!
Momita & Sznupek - 21 dni - W poszukiwaniu Namaste czyli nowa droga do Indii
Andrew - 9dni - 24h w Glasgow
Elka- 6 dni - wyjazd po hiszpańsku czyli zwiedzanie Almerii i okolic
Perejra za 3dni wybiera się na Maltę
Basia35 - 2 dni - Bali wyspa Bogów
Tadzik - 2 dni - Kefalonia w kamerze Tadzika
Miłego wieczoru wszystkim
Dobry wieczór
Witaj powrócony Apisku Super,że rejs się udał i wnuczka zadowolona
Rozumiem ten trudny czas, gdy odchodzi ukochany pupil. Wszyscy właściciele czworonogów przez to przechodzą. I tu żadne słowa pocieszenia nie pomogą, po prostu trzeba samemu się z tym uporać. Ja dopiero po dwóch latach od odejścia mego psa, dorastam do wzięcia następnego. Też całe życie miałam psy i te przerwy były krótkie, a tego odchorowałam długo. Kiedyś przyjdzie czas, że też będziesz miała następnego pupila.
A tak poza tym- dziś u mnie po upałach załamanie pogody, sztorm na jeziorku
Jeszcze dosyć mocno zatyrana jestem, stąd też minimalna obecność tutaj, ale słowo - nadrobię wszystkie relacje
Miłego wieczoru wszystkim
Witanko,
Apisek, przejmujące są twoje słowa. Czuć w nich ból i miłość.Zrozumie to każdy kto kocha zwierzęta. Współczuję ci bardzo i życzę wyciszenia w tych trudnych momentach.
Twoje opisy wycieczek są jak najlepsza książka więc chciałbym,abys już zaczęła pisać. Jak najszybciej i to nie tylko o rejsie
Antenka, sztorm na jeziorze? może jakaś fajna sztormowa fotka ? lubię takie klimaty
Tadzik, Basia, zazdroszcze wam , juz za pare dni jedziecie . Nie wiem czy uda mi sie jutro wam pomachać więc robie to teraz
milego wieczoru
Witaj Apisku!
Super, że rejs się udał. Napisz koniecznie relację.
A co do Twojego Apisa to szczerze Ci współczuję. Naprawdę. Sama mam 11 letniego laba który nie jest żadnym tam PSEM tylko honorowym członkiem rodziny. Jest dużym kawałem naszego świata i właściwie wokół niego toczy sie nasze domowe życie.
Coraz bardziej niedomaga i płaczę na samą myśl że niedługo pewnie też staniemy przed bardzo trudną decyzją... Psy powinny żyć 60 lat.
Trzymaj się ciepło!!
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Witaj Apisku/Byłam pewna że rejs się spodoba w końcu moja trasa
Miałam to samo cztery lata temu było ciężko ale teraz mamy pieska taka sama rasa jak poprzednio i kochamy go bardzo
basia35
Apisku
Cudownie,że jesteś
Bardzo, bardzo Ci współczuję. To nie żaden "tylko" pies, to wierny przyjaciel, często wierniejszy niz rodzina i przyjaciele. Ale pisałas,że zrobiłas wszystko co mogłaś, może nawet więcej niż w ypadku ludzkiej choroby, więc decyzja choć trudna na pewno była mądra i słuszna. Oby czas po.... nie był wypełniony pustką , zyczę Ci spokoju i wyciszenia.
Ja czasem myslę,że z moimi kotami o wiele częściej biegam do lekarza niz z własnym dzieckiem . Dziecku zaaplikujesz aspirynę czy inne srodki i do łóżka a ze zwierzakiem od razu do doktora. Ale jak ktos nie ma ziewrza to nie zrozumie.
Cieszę się,że rejs sie udał i juz jestem podjarana tym co przezcytam w twojej relacji
Buziaki!!!
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."