Za miastem pola, na polach często widoczne małe, kolorowe budowle. Podobne były nad Tonle Sap w Kambodży. To groby Wietnamczyków.
Chowani są często na swojej ziemi (często na polu ryżowym) ze względów oszczędnościowych (bo taniej), ale też dla zachowania ziemi dla dalszych pokoleń ponieważ nie sprzedaje się ziemi na której pochowani są przodkowie.
Dojeżdżamy do portu skąd po odnodze rzeki Mekong płyniemy na wyspę Thai Son.
Przy wsiadaniu na lodź mieliśmy wesołą przygodę. Przed wejściem na inną łódź stałą grupka skośnookich i robili sobie grupowe zdjęcie. Zobaczyli mojego męża, i prawie „siłą” zaciągnęli go aby z nim zrobić sobie zdjęcie – może dlatego że ma brodę. Cała sytuacja była bardzo wesoła i żałuję że tego nie uwieczniłam swoim aparatem. Szłam przed nim i zabrakło mi refleksu.
Wizyta na wyspie zaczyna się od pokazu „pszczelarskiego”. Miód też jest jednym z elementów poczęstunku. Oczywiście można degustowane produkty nabyć. My kupujemy imbir kandyzowany. Miodu nikt nie kupuje. Nawet Pilotka mówi do nas, że to produkt nietrafiony bo mamy w Polsce dobre miody.
tak, świątynia zdecydowanie klimatyczna
No trip no life
Tak Nelcia, świątynia niewielka ale przytulna i klimatyczna.
Powoli wyjeżdżamy z miasta.
Znowu "pędzki kabli" fantazyjnie umieszczone na widoku.
Widzicie swastyki na szczycie budowli (może to świątynia).
Swastyka w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Za miastem pola, na polach często widoczne małe, kolorowe budowle. Podobne były nad Tonle Sap w Kambodży. To groby Wietnamczyków.
Chowani są często na swojej ziemi (często na polu ryżowym) ze względów oszczędnościowych (bo taniej), ale też dla zachowania ziemi dla dalszych pokoleń ponieważ nie sprzedaje się ziemi na której pochowani są przodkowie.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Dojeżdżamy do portu skąd po odnodze rzeki Mekong płyniemy na wyspę Thai Son.
Przy wsiadaniu na lodź mieliśmy wesołą przygodę. Przed wejściem na inną łódź stałą grupka skośnookich i robili sobie grupowe zdjęcie. Zobaczyli mojego męża, i prawie „siłą” zaciągnęli go aby z nim zrobić sobie zdjęcie – może dlatego że ma brodę. Cała sytuacja była bardzo wesoła i żałuję że tego nie uwieczniłam swoim aparatem. Szłam przed nim i zabrakło mi refleksu.
To płyniemy.
I przypłynęliśmy.
CDN...
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Rejsik fajny. Myślisz że t broda męża tak lokalesom się podobała? ciekawe..
No trip no life
Super, ja bym tam weszła do tych tuneli, jeszcze z Radkiem, Nelcią i flaszeczką ale by się działo
megi zakopane
Pewnie Megi, grunt to dobre towarzystwo. Musimy skompletować ekipę.
Nelcia, z doświadczenia wiem, że tak. Wyłuskali go z 25 osobowej grupy
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Wizyta na wyspie zaczyna się od pokazu „pszczelarskiego”. Miód też jest jednym z elementów poczęstunku. Oczywiście można degustowane produkty nabyć. My kupujemy imbir kandyzowany. Miodu nikt nie kupuje. Nawet Pilotka mówi do nas, że to produkt nietrafiony bo mamy w Polsce dobre miody.
Herbata, miód pyłek pszczeli, limonka ...
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
No tak ,miodu ci u nas i to bardzo dobrego ..dostatek,ale potestować zawsze można.Wygląda smakowicie
Megi, to musiałaby być całkiem duża flaszeczka, żebym tam weszła he he to już bym chyba wolała zapuścić brodę i pozować do zdjęcia
No trip no life
Nelcia, duża flaszeczka to nie problem - zabierzemy dużą!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!