Nelciu, zostało jeszcze to pyszne Tiramitsu? Jeśli tak, to jestem chętna - to mój ulubiony deser. U mnie o 8 rano było -22 - takich temperatr nie odnotowałam już przez parę ładnych lat. Długi spacer zaliczony, słoneczko świeci cały dzień i mrozek trzyma -14 stopni. W lesie śniegu ze 30 cm, widać, że nawet kulig z koniem i saniami jechał! Kurcze, chyba przeba coś w tym stylu wyczaić, kolejna okazja może się prędko nie zdarzyć.
Darek, wioski pewnie całkiem zasypane, drogi przejezdne w ogóle?
Asiu, pięknie u CIebie w parku, ale spacerowiczów coś nie widać - wolą grzać tyłki w domach? A może idą w samych gaciach na Babią Górę? Ludzie to mają pomysły....
Marzą mi się narty w tym sezonie, ale to pewnie marzenie ściętej głowy, chyba nie ma kraju, w którym by były otwarte stoki, hotele i wyciągi.
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Asiu, piękny , zimowy spacerek i kolaz zdjęciowoy Masz racje,że nawet w taka pogodę trzeba wyjść i zażyć mrożnej "kąpieli"
Lamia, a la Tiramisu jeszcze zostało, już ostatnie, smacznego. U mne niestety zero słońca, nad czym ubolewam.Tęgie mrozy w twoich rejonach . Słyszałam o tej kobitce w krótkich spodenkach, co poszła szczyty zdobywać , a trafiła do szpitala jak miała już ...26 C. W głowie się nie mieści
A propos to jednym chyba z niewielu miejsc w Europie gdzie można poszusować i przenocować jest Szwajcaria, choć tez w ograniczonym zakresie.Coś jeszcze słyszałam o Bułgarii
Radek, ja też z tych co zimę lubią na zdjęciach. Jednak dzisiaj było pięknie i wyszłam pooddychać świeżym powietrzem. Ostatnio siedziałam w domu, jakieś przeziębienie mnie dopadło, właściwie jedynymi objawami było złe samopoczucie i „zimne stopy". Ale jest już lepiej.
W parku prawie nie było ludzi, to było koło jedenastej. Później łaziło już więcej. Z drugiej strony , za domem, jest ścieżka prowadząca do parku i na dużo większą górkę niż ta na skwerze i tam ciągnęło wielu spacerowiczów i sankarzo- narciarzy. Część zostawiała koło naszego domu auta i szli spacerować i korzystać ze śniegu.
A ja sie ciesze,ze ostro mrozi.Takie zimy pamietam z dziecinstwa i fajnie,ze jeszcze sie zdarzaja.Dodatkowy plus powinien byc w lecie-mniej komarow,kleszczy i innych uciazliwych stworow,bo taka zima powinna im troche dopiec.
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Jak wiece dopadł mnie koronawirus...i przechodzę to chorowanie bardzo ciężko. Tydzień przespałam ( dnie i noce)...i nie ma się ku lepszemu. Totalna niemoc.
Mam nadzieję, że Dana nie jest sama ze swoją chorobą. Tzn. konsultacja lekarska i zakupy – jeść i pić też trzeba. Warto też mieć w domu pulsoksymetr, w celu kontroli natlenienia krwi. My mamy, ale najlepiej jak by się nie przydał. Podobno poniżej 80 % trzeba jechać do szpitala, aby podali tlen, bo można zasnąć i się nie obudzić.
Niech te szczepienia szybciej do nas dojdą, to może psychicznie będzie łatwiej.
Marzeń nikt nam nie może odebrać. Takie śniadanie chyba większość weźmie bez zastrzeżeń.
Dzień dobry na zimowo.
Nelciu, zostało jeszcze to pyszne Tiramitsu? Jeśli tak, to jestem chętna - to mój ulubiony deser. U mnie o 8 rano było -22 - takich temperatr nie odnotowałam już przez parę ładnych lat. Długi spacer zaliczony, słoneczko świeci cały dzień i mrozek trzyma -14 stopni. W lesie śniegu ze 30 cm, widać, że nawet kulig z koniem i saniami jechał! Kurcze, chyba przeba coś w tym stylu wyczaić, kolejna okazja może się prędko nie zdarzyć.
Darek, wioski pewnie całkiem zasypane, drogi przejezdne w ogóle?
Asiu, pięknie u CIebie w parku, ale spacerowiczów coś nie widać - wolą grzać tyłki w domach? A może idą w samych gaciach na Babią Górę? Ludzie to mają pomysły....
Marzą mi się narty w tym sezonie, ale to pewnie marzenie ściętej głowy, chyba nie ma kraju, w którym by były otwarte stoki, hotele i wyciągi.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Asiu, piękny , zimowy spacerek i kolaz zdjęciowoy Masz racje,że nawet w taka pogodę trzeba wyjść i zażyć mrożnej "kąpieli"
Lamia, a la Tiramisu jeszcze zostało, już ostatnie, smacznego. U mne niestety zero słońca, nad czym ubolewam.Tęgie mrozy w twoich rejonach . Słyszałam o tej kobitce w krótkich spodenkach, co poszła szczyty zdobywać , a trafiła do szpitala jak miała już ...26 C. W głowie się nie mieści
A propos to jednym chyba z niewielu miejsc w Europie gdzie można poszusować i przenocować jest Szwajcaria, choć tez w ograniczonym zakresie.Coś jeszcze słyszałam o Bułgarii
No trip no life
...heee, Asia-A, widoczki superowskie !!!
lubię poogladać zimę ale...najbardziej na zdjęciach ; )
my też po małym spacerku,tym razem na Hill of Allen, wólkaniczne wzgórze które mamy "pod domem" ...
siemanko niedzielne Wszystkim !!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek, ja też z tych co zimę lubią na zdjęciach. Jednak dzisiaj było pięknie i wyszłam pooddychać świeżym powietrzem. Ostatnio siedziałam w domu, jakieś przeziębienie mnie dopadło, właściwie jedynymi objawami było złe samopoczucie i „zimne stopy". Ale jest już lepiej.
W parku prawie nie było ludzi, to było koło jedenastej. Później łaziło już więcej. Z drugiej strony , za domem, jest ścieżka prowadząca do parku i na dużo większą górkę niż ta na skwerze i tam ciągnęło wielu spacerowiczów i sankarzo- narciarzy. Część zostawiała koło naszego domu auta i szli spacerować i korzystać ze śniegu.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
A ja sie ciesze,ze ostro mrozi.Takie zimy pamietam z dziecinstwa i fajnie,ze jeszcze sie zdarzaja.Dodatkowy plus powinien byc w lecie-mniej komarow,kleszczy i innych uciazliwych stworow,bo taka zima powinna im troche dopiec.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Kochani,
Jak wiece dopadł mnie koronawirus...i przechodzę to chorowanie bardzo ciężko. Tydzień przespałam ( dnie i noce)...i nie ma się ku lepszemu. Totalna niemoc.
Dbajcie o siebie.
Pozdrawiam,
Dana
Dana,
duuuuuuuuuużo zdrówka życzę. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej minęło.
Pozdrawiam
Margerytka
Dana_N,trzymam kciuki za Twój rychły powrót do zdrowia !!!
równie mocno "kibicuję" szczepieniom aby ten koszmar wreszcie się skończył...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Mam nadzieję, że Dana nie jest sama ze swoją chorobą. Tzn. konsultacja lekarska i zakupy – jeść i pić też trzeba. Warto też mieć w domu pulsoksymetr, w celu kontroli natlenienia krwi. My mamy, ale najlepiej jak by się nie przydał. Podobno poniżej 80 % trzeba jechać do szpitala, aby podali tlen, bo można zasnąć i się nie obudzić.
Niech te szczepienia szybciej do nas dojdą, to może psychicznie będzie łatwiej.
Marzeń nikt nam nie może odebrać. Takie śniadanie chyba większość weźmie bez zastrzeżeń.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
I jeszcze trochę zimowych porad (znalezione w necie).
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!