Następnie udajemy się do Doliny Księżycowej- Valle de la Luna, położonej 10 km od centrum miasta. Jak sama nazwa mówi, dolina sprawia wrażenie, jakby była całkowicie z innej planety. Ze skał osadowych erozja wodna i powietrzna wykształciła niezwykłe wąwozy, labirynty, formacje skalne o niespotykanych kształtach.
Przy wejściu wita nas urocza Boliwijka, która bardzo chętnie pozuje do zdjęć
Umilko, śliczne dzieki za Salara! To jedno z moich największych podrózniczych marzeń Mam kilka pytań praktycznych - jak długo byliście na Salarze? Czy po drodze na wyspę zatrzymywaliście się na fotki, czy trzeba było strzelać z autka?
Asisko, Salar jest naprawdę wyjątkowy. Chciałabym jeszcze kiedys zobaczyć go po deszczu, kiedy w tafli wody odbijają się chmury- na pewno wygląda wtedy równie pięknie, ciekawie. Na wyspie kaktusów zostawiłam bluzę, może więc zgodnie z przesądami (choc przesądna nie jestem) kiedyś jeszcze tam wrócę.
Na Salarze byliśmy w zasadzie całe popołudnie- około godziny jechaliśmy do wyspy Inkawasi- bez przystanku. Zdjęcia w drodze do wyspy cykaliśmy z samochodów. Na wyspie byliśmy ok. 1,5 godziny- tam juz każdy robił indywidualnie to, na co miał ochotę i potem powrót. W drodze powrotnej mieliśmy przerwę na sesję foto (chyba z pół godziny- w sumie trudno powiedzieć, bo nikt jakos nie patrzył na zegarek), potem jeszcze odwiedziny w hotelu solnym i tu znów przerwa.
Na placu centralnym dopadła nas potężna ulewa i zdjęć nie mam żadnych.
Ale z targu czarownic już tak... choć przyznam szczerze, że byłam nim rozczarowana. Spodziewałam się więcej magii i atrybutów czarownic
Tymczasem to raczej po prostu ulica sklepowa. Na kilku straganach mozna kupić jakieś figurki paciamamy i paciapapy, piórka, amulety, a reszta to juz kramy z czapkami, szalikami torebkami. Większe wrażenie robi targowisko na przejściu granicznym z Peru
Teraz powinno być ok.
Już widzę Dzięki.
Następnie udajemy się do Doliny Księżycowej- Valle de la Luna, położonej 10 km od centrum miasta. Jak sama nazwa mówi, dolina sprawia wrażenie, jakby była całkowicie z innej planety. Ze skał osadowych erozja wodna i powietrzna wykształciła niezwykłe wąwozy, labirynty, formacje skalne o niespotykanych kształtach.
Przy wejściu wita nas urocza Boliwijka, która bardzo chętnie pozuje do zdjęć
i dolina
przy wjeździe nie zabrakło również polskiej flagi
I jeszcze wjazd na punkt widokowy, z którego rozpościera się cudowny widok na miasto
La Paz wydaje mi się na razie bez uroku ,ale Dolina Księzcowa już tak !!!
No trip no life
...kurcze te Twoje "andyjskie klimaty" naprawdę "dają rade" !!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Solna pustynia super i Dolina Księżycowa też
Umilko, śliczne dzieki za Salara! To jedno z moich największych podrózniczych marzeń Mam kilka pytań praktycznych - jak długo byliście na Salarze? Czy po drodze na wyspę zatrzymywaliście się na fotki, czy trzeba było strzelać z autka?
Asisko, Salar jest naprawdę wyjątkowy. Chciałabym jeszcze kiedys zobaczyć go po deszczu, kiedy w tafli wody odbijają się chmury- na pewno wygląda wtedy równie pięknie, ciekawie. Na wyspie kaktusów zostawiłam bluzę, może więc zgodnie z przesądami (choc przesądna nie jestem) kiedyś jeszcze tam wrócę.
Na Salarze byliśmy w zasadzie całe popołudnie- około godziny jechaliśmy do wyspy Inkawasi- bez przystanku. Zdjęcia w drodze do wyspy cykaliśmy z samochodów. Na wyspie byliśmy ok. 1,5 godziny- tam juz każdy robił indywidualnie to, na co miał ochotę i potem powrót. W drodze powrotnej mieliśmy przerwę na sesję foto (chyba z pół godziny- w sumie trudno powiedzieć, bo nikt jakos nie patrzył na zegarek), potem jeszcze odwiedziny w hotelu solnym i tu znów przerwa.
Krótki spacerek uliczkami miasta
Na placu centralnym dopadła nas potężna ulewa i zdjęć nie mam żadnych.
Ale z targu czarownic już tak... choć przyznam szczerze, że byłam nim rozczarowana. Spodziewałam się więcej magii i atrybutów czarownic
Tymczasem to raczej po prostu ulica sklepowa. Na kilku straganach mozna kupić jakieś figurki paciamamy i paciapapy, piórka, amulety, a reszta to juz kramy z czapkami, szalikami torebkami. Większe wrażenie robi targowisko na przejściu granicznym z Peru
kilka ujęć z Targu Czarownic