Kolka, Peg, Lenuś cieszę się, ze się podoba. Bilbao - widocznie mamy podobny zmysł do robienia zdjeć i te same ujęcia nam się podobają :-). Nelcia ten koncert był naprawdę ciekawy i podkreslał charakter tego miejsca.
Spotykamy też grupkę osób przebranych w stroje
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Wychodzimy z ogrodu i kręcimy się po uliczkach starego miasta. Jest pora lunchu. Wstępujęmy też do małej galerii, z ktorej wychodzimy z pięknym obrazem (pejzażem malowanym tuszem na cienkim papierze chińskim). Obraz dumnie wisi w najszej sypialni
wąskie uliczki są dosyć zatloczone
dzieci też coś muszą zjeść na lunch
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono - czyli wszystko załatwialiście na własną rękę - tak?
Tak. Kupilimsy bilety a potem znaleźliśmy loklane biuro, ktore nam wszystko zorganizowalo - szczególnie istotna byla kwesita zakupu biletu na pociąg, bo wtedy ponoć nie było żadnej centralnej rezerwacji na pociągi, żeby kupic je wczesniej. Trzeba bylo po prostu na kilka dni przed podróżą iść na dworzec i kupić, a my nie mielismy na to czasu. Biura podrozy mialy na to jakis sposob, choć tez nie dawaly do konca gwarancji że taki bilet jaki chcielismy nam kupią. Przy tylko 6 dniowym pobycie kiedy nie ma czasu na stratę nawet minuty bardzo zależalo nam żeby było wszystko dopięte.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
ależ pięknie..:) Podoba mi się taki sposób - lecieć do Pekinu czy Szanghaju i tak pozwiedzac co ciekawsze w okolicy, bo wiadomo, ze tak czy siak za jednym razem całych Chin człowiek nie przeleci:)
Kolka - korespondowalam z kilkoma biurami po angielsku - wybralam finalnie Easy China Tour, bo zaproponowali pakiet mieszczący się w naszym budżecie. Hotele były skromne, ale to tylko nocleg a poza tym dla mnie bardzo cenne bylo to, że sobie wszystko rozplanowalam dokladnie tak jak chcialam, mialam kierowcę (co przy moich problemach z chodzeniem miało znaczenie) i i prywatnego przewodnika, którego mogłam cały czas wypytywać o kraj i kulturę (zajmuję się zwodowo roznicami kulturowymi, więc było to dla mnie bardzo ważne)
Momiś - zobaczysz, że ja nie mogłam poprzestać na Szanghaju... Wczoraj sie zastanawialiśmy z mężem, czy gdybylibyśmy mieli wiecej czasu w tych Chinach to czy zobaczylibysmy więcej i myślę, że realnie przy 3-4 dniach więcej pewnie zobaczylibyśmy to samo, tylko trochę wolniej :-). Naprawdę pomimo, ze były to tylko niecałe 6 dni mam wrażenie, że zasmakowałam tego miejsca.
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, z tym koncertem to rzeczywiscie mieliście niesamowitego farta to na pewno jeszcze podkręca atmosfere tego miejsca
No trip no life
Makono piekne fotki!!!!
Odnośnie wizy,mój maz załatwiał przez posredników w Krakowie,za 3 dni paszport przewiózł kurier do domu.Było to w 2013 roku w wakacje.
Kolka, Peg, Lenuś cieszę się, ze się podoba. Bilbao - widocznie mamy podobny zmysł do robienia zdjeć i te same ujęcia nam się podobają :-). Nelcia ten koncert był naprawdę ciekawy i podkreslał charakter tego miejsca.
Spotykamy też grupkę osób przebranych w stroje
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Wychodzimy z ogrodu i kręcimy się po uliczkach starego miasta. Jest pora lunchu. Wstępujęmy też do małej galerii, z ktorej wychodzimy z pięknym obrazem (pejzażem malowanym tuszem na cienkim papierze chińskim). Obraz dumnie wisi w najszej sypialni
wąskie uliczki są dosyć zatloczone
dzieci też coś muszą zjeść na lunch
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Skepy, sklepiki
opuszczamy stare miasto i jedziemy na lunch
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono - czyli wszystko załatwialiście na własną rękę - tak?
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Tak. Kupilimsy bilety a potem znaleźliśmy loklane biuro, ktore nam wszystko zorganizowalo - szczególnie istotna byla kwesita zakupu biletu na pociąg, bo wtedy ponoć nie było żadnej centralnej rezerwacji na pociągi, żeby kupic je wczesniej. Trzeba bylo po prostu na kilka dni przed podróżą iść na dworzec i kupić, a my nie mielismy na to czasu. Biura podrozy mialy na to jakis sposob, choć tez nie dawaly do konca gwarancji że taki bilet jaki chcielismy nam kupią. Przy tylko 6 dniowym pobycie kiedy nie ma czasu na stratę nawet minuty bardzo zależalo nam żeby było wszystko dopięte.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
a odnośnie tych lokalnych biur to wszystko załatwialiście z nimi po angielsku? czy było jakieś polskie biuro?
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
ależ pięknie..:) Podoba mi się taki sposób - lecieć do Pekinu czy Szanghaju i tak pozwiedzac co ciekawsze w okolicy, bo wiadomo, ze tak czy siak za jednym razem całych Chin człowiek nie przeleci:)
CHociaż z Makano tempem prawie jej sie udało
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Kolka - korespondowalam z kilkoma biurami po angielsku - wybralam finalnie Easy China Tour, bo zaproponowali pakiet mieszczący się w naszym budżecie. Hotele były skromne, ale to tylko nocleg a poza tym dla mnie bardzo cenne bylo to, że sobie wszystko rozplanowalam dokladnie tak jak chcialam, mialam kierowcę (co przy moich problemach z chodzeniem miało znaczenie) i i prywatnego przewodnika, którego mogłam cały czas wypytywać o kraj i kulturę (zajmuję się zwodowo roznicami kulturowymi, więc było to dla mnie bardzo ważne)
Momiś - zobaczysz, że ja nie mogłam poprzestać na Szanghaju... Wczoraj sie zastanawialiśmy z mężem, czy gdybylibyśmy mieli wiecej czasu w tych Chinach to czy zobaczylibysmy więcej i myślę, że realnie przy 3-4 dniach więcej pewnie zobaczylibyśmy to samo, tylko trochę wolniej :-). Naprawdę pomimo, ze były to tylko niecałe 6 dni mam wrażenie, że zasmakowałam tego miejsca.
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/