Dziękuje wam kochani za wszystkie wpisy i wskazówki, to ważne dla mnie co chcecie wiedzieć - także jesli macie jakiekolwiek pytania, wątpliwości pytajcie śmiało, póki pamięć w miare swieża
No więc na czym to skończyliśmy??? a na kurczakach
No więć obiadek sie pomału griluje, a my spokojnie docieramy na pierwszy postój na przesliczną plażyczkę, i co jest chyba najlepszą niespodzianką - jesteśmy na niej zupełnie sami
Plaża jest długa i szeroka, po lewej stronie znajduje się domek do którego można wejść po schodkach i podziwiać horyzont jak długi i szeroki...W tłe wysepki mieści się zagajniczek z palmami i piasek bielusieńki, a w tłe oczywiście wielkie góry...no kolejny raj można tak rzec...któryś z kolei, ale człowiek absolutnie nie czuje żadnego znudzenia, a wręcz niedosyt...*man_in_love*
Woda jest dziś troche niespokojna, kąpiele sie odbyły, ale jak mnie porwało raz to juz potem sie nie zapuszczałam dalej
Zwróćcie uwagę na chłpoaka , który jest w wodzie przy łodzi- w zasadzie przy samym brzegu -jak jest głęboko juz pare kroków od samej plaży !!!
I tutaj można się żdziwić bo szybko grunt sie kończy i raczej jeśli nie pływacie za dobrze przy takich prądach radzę nie ryzykować
Łukasz opowiadał mi, że jak snurkował to widział pod wodą jak się w jednym miejscu zrobiła dosłownie czarna głębia i przepaść...jakby odcięta ściana !!
BYŁY TEZ WARIACJE WODNE
JK JUZ PISAŁM WCZESNIEJ JEMY DZIS NA PLAŻY- poniewaz nie miałam okazji wcześniej oglądać jak sie dla nas przygotowywało jedzonko, postanowiłam tego dnia skorzystać z okazji i przyjżeć się z bliska oraz nagrać co nieco, aby wam pokazać i mieć również wspaniałą pamiątkę. No fajna to atrakcja pooglądac jak kucharzą
Cóż za precyzja w siekaniu, heehe- mogłabym miec takiego kucharza w domu
Sami popatrzcie jak nasz Nico sie starał
Takie mieliśmy widoki jedząc pyszności pod palemką....najlepsza była dzis sałatka z ziemniaków z ananasem !!!
Po super relaksie wszyscy się ładujemy na łódż i płyniemy dalej....ale zanim wam pokaże dalszy raj to najpierw zobaczcie jak sobie załatwiłam stopy na wczorajszym spacerze po Las Cabanas- nawet sobie nie wyobrażacie jaki był problem założyć buty do wody a tak przyjemnie się chodziło...hehehehe
Było tu już wiele relacji z Filipin, większość jak nie wszystkie pokazywała tylko te "piekne" zakamarki Filipin. Każdy wybiera Corong bo tak ją pokazywano, jako piękną, idylliczną...Aga jesteś 1 osobą, która pokazała ją taka jaka jest, z tym całym syfem a nie tylko ładnie wykadrowane kawałki. Do rozmowy z Tobą, do Twoich zdjęć brałam pod uwagę tylko spanko tam, wciąż jestem w szoku jak ta plaża wygląda a daleko mi do księżniczek wybierających złote klamki, lubie mały hardocore lubię czasem spartańskie warunki
Generalnie wiedziałam jakich warunków "hotelowych" się spodziewać, i tu nie jestem zaskoczona ale co do plaży to jestem dzięki Aga bo już wiem gdzie mam szukać spanka
Ania @ Były Filipiny nie wykadrowane ujecia syficznych Filipin i wpisy pt. tytułem : Filipiny kraj ogromnych kontrastów. Wspomniałam o tym za pierwszym razem : iz na Filipinach, tuż za płotem hotelu natrafimy na obrazki jakich nie widzielismy do tej pory. Po pierwszym powrocie już napisałam, ze Filipiny to bieda wciskająca w fotel - ale ja to ja Wiadomo jedna opinia sie nie liczy !!!!!! Ale w sieci jest wystarczajaco duzo informacji, by posklejać sobie obraz Filipin. Nie mniej WIELKIE oklaski dla Agi - za pokazanie regionu EL Nido bez sciemy rejonami - plazami. Dzieki tej relacji mozna sobie usystematyzować info. tj. o tym ze coron coron to filipinski syf, to słyszałam. O tym, ze w miasteczku najlepiej zamieszkać - tez wiedziałam. Nie wiedziałam jednak, ze tak pieknie sie rozrasta na boki samo EL Nido - hmm tego nie wiedziałam tak do konca. Las Cabanas zaskoczyło mnie na plus w relacji Agi. I info o bankomacie - maga przydatne.
Mara jak cie kocham nie bierz tego do siebie...pamiętasz gdy pozkazywałas zdjecia...były tlumy - pokazywałaś bez retuszu....też nie kazdemu się to podobalo. ja tobie nigdy nie powiem ze coś ściemniasz czy niedoopisujesz ( o ile jest takie słowo;0) ty po prostu kochasz te filipiny z jakiegoś powodu:)
ale są tu relacje osób faktycznie z samymi ochami i achamia - nawet z etycznego punktu widzenia i takiej uczciwości wobec innych uważam ze powinno sie pokazywać miejsca tak by były i jasne i ciemne strony księżyca. Każdy z nas ma inne krytetia decyzyjne. A opowiadanie ze cos tanio....taniutko po to by inni się nakręcili i nie oszacowali budżetu nie jest ok. Różnie zbieramy na wyjazdy! są wśród nas i tacy którzy cały rok oszczędzają i licza się z kazdym groszem - co nie znaczy ze nie marzą nie pragną i nie chcą tam być i gdy już trafiają - wychodzi na jaw jak koleżanki.koledzy coś podkręcili. Pokazujemy najfajniejsze foty by innni wzdychali a otoczenie jest różne - czemu tego nie pokazać?
ja też c Aga dziękuję. Powiem tak: po relacjach z ochami i achami wcale nie miałam ochoty lecieć. Po twojej zaczynam rozważać - choć nie jestem jak wiesz typowym zwierzęciem plażowym:) Raz jeszcze dziękuję. Tobie Mara też - za foty z tlumami - wiem ze Boracay nie dla mnie i to jest cenne i uczciwe kobieto!: więc mi się tu nie bij w piersi. Nie ty!
W drodze na Helicopter Island z uwagi na wysoki stan wody i duże fale omijamy dwie plażyczki - Hidden Beach i Secret Beach- do dziś nie moge odżałować, że na secret beach nie dotarłam gdyz oprócz Pinagbuyutan Island była to moja druga wymarzona najbardziej wyczekiwana plazyczka- jest przepiekna, malutka, ukryta w strzelistych skałakach z krystaliczną wodą i palmami dośc rzadko rozstawionymi- totalna robinsonada...
Faktycznie woda na Tour C była naprawde wysoka, łódż czasem tak bujała, że woda w zasadzie zalewała wszystkich na pokładzie- ogólnie bylismy non stop cali mokrzy, co dziwne nie wszędzie tak było. Z uwagi na to, że Tour C ma w planie wysepki najdalej oddalone od El Nido pogoda jest tutaj bardzo istotna, do tego wypływa sie juz w naprawde otwarte wody i wiatr równiez również daje się we znaki- koniecznie trzeba mieć coś do okrycia- inaczej łep wam urwie!!!! Dla nas była to najmniej udana wycieczka pod względem odwiedzonych miejsc, choć uważana jest za najlepszą .
No więc płyniemy i płyniemy i tak płyniemy jakies chyba 30 minut wyspy jakiejkolwiek na horyzoncie brak- widac za to olbrzymie skały, jakieś góry wystające z wody, jedna przy drugiej , czasami jak w zatoce wietnamnskiej, a fale cudownie rozbijają sie o brzegi tych strzelistych skał zdjęć brak bo bujało na maxa i ciężko było złapać jakikolwiek dobry kadr. No powiem wam, że juz sobie myslałam jak my wrócimy potem - ale nie było tak zle bo wróciliśmy zupełnie inną drogą, szybciej.
Dopływamy wkońcu do Helicopter Island - stoi kilka łódeczek, niektórzy mają tu lunch, ale i tak jest fajnie pusto!
Plaża jest dość długa , tworzy niesamowitą panoramę, dużą przestrzeń, a poza tym jest to również fajne miejsce do snurkowania, woda jest przejżysta i fajne pod wodą rózne widoczki...ja nie snurkuje, delektuje sie piaseczkiem i oglądam wszystkie dostępne kąty- Łukasz w zamian za to foty robi pod wodą, także sie uzupełniamy
Tutaj w zatoczce mega spokojna woda- jakby zupełnie inne rejony
Łukasz opowiadał mi, że tutaj pod wodą fajna była widoczna taka ściana przepaści- było płytko, piaseczek i nagle jakby wszystko sie odcięło i widać tylko wielką czarną głebie...
Z Helicopter Island płyniemy kawałek do ostatniej wysepki MATINLOC ISLAND - To plażyczka na której znajduje sie opuszczony jakby niedokończony teren jakiegos hotelu, czy czegokolowiek innego co miało tu byc wybudowane, ale zostało niedokończone i poprostu tak stoi opuszczone i gnije, oraz urokliwa kapliczka. Wszystko jest porośnięte zielenią co dodaje uroku temu miejscu. W środku obok kapliczki znajduja sie schody wyryte w skale po których można wejść na niesamowity punkt widokowy- poniewaz nie są to piękne, wygładzone schody ja nie ryzykowałam i zostałam na dole, poszedł tylko Łukasz- na samej górze można sie przemieszczać między skałkami, teren jest bardzo nierówny i poprostu można sobie nogę rozwalić, czy wpaść w jakąś szczeline- ponieważ mi zycie zbyt miłe poszłam w druga stronę, gdzie jest długi pomost , a widoki z niego są mega !!!! Pomost betonowy, masywny, długi, mały spacerownik dosłownie ciągnię się w głąb wody- po lewej i prawej stronie widok na skały.... Mozna tez wejśc na samą górę tego opuszczonego lokum gdzie widoki są naprawde zapierające dech w piersiach.
Z zacumowaniem na tej wysepce mieliśmy wiele problemów. Ponieważ podpłyneło tam kilka łodzi, trzeba było stać w kolejce i czekać, aż sie zwolni dostęp do pomostu- ale szanse na to małe, poniewaz łodzie stoją tam dość długo i czekają aż ich turyści wszystko obejrzą. Tu panuje zasada- która łodż pierwsza ta lepsza!!
Jest jeszcze jedna opcja - można podpłynąć z drugiej strony, od malutkiej plażyczki, ale tutaj nie damy rady ponieważ nasza łódź jest za duża- nie zacumuje
No to odpływamy pare razy w prawo raz w lewo- już nadzieję straciłam, że wogóle zejdziemy na tą wysepkę ale kurcze nie może tak być- przeciez nie ominiemy trzeciej atrakcji...wrrrr.....decyzja - podpływamy jak najbliżej sie da od małej plazyczki i poprostu płyniemy samodzielnie do brzegu- trudno- mus to mus- fale sa dośc duże, ale damy rade- tak robią tez ludzie z innych łodzi- niektórzy ładują się wprost na skałki i po nich próbują iść - co chwila sponiewierani trzaskiem wody *crazy*...hahahaaha no widok bezcenny ile to człowiek potrafi znieść aby do raju się dostać
Widok z wody
Tutaj mozna wejśc po tych schodkach w skale- hehe - jeśli macie lęk przestrzeni to sie zastanówcie!
Dziękuje wam kochani za wszystkie wpisy i wskazówki, to ważne dla mnie co chcecie wiedzieć - także jesli macie jakiekolwiek pytania, wątpliwości pytajcie śmiało, póki pamięć w miare swieża
życie to nieustająca podróż
No więc na czym to skończyliśmy??? a na kurczakach
No więć obiadek sie pomału griluje, a my spokojnie docieramy na pierwszy postój na przesliczną plażyczkę, i co jest chyba najlepszą niespodzianką - jesteśmy na niej zupełnie sami
Plaża jest długa i szeroka, po lewej stronie znajduje się domek do którego można wejść po schodkach i podziwiać horyzont jak długi i szeroki...W tłe wysepki mieści się zagajniczek z palmami i piasek bielusieńki, a w tłe oczywiście wielkie góry...no kolejny raj można tak rzec...któryś z kolei, ale człowiek absolutnie nie czuje żadnego znudzenia, a wręcz niedosyt...*man_in_love*
Woda jest dziś troche niespokojna, kąpiele sie odbyły, ale jak mnie porwało raz to juz potem sie nie zapuszczałam dalej
Zwróćcie uwagę na chłpoaka , który jest w wodzie przy łodzi- w zasadzie przy samym brzegu -jak jest głęboko juz pare kroków od samej plaży !!!
I tutaj można się żdziwić bo szybko grunt sie kończy i raczej jeśli nie pływacie za dobrze przy takich prądach radzę nie ryzykować
Łukasz opowiadał mi, że jak snurkował to widział pod wodą jak się w jednym miejscu zrobiła dosłownie czarna głębia i przepaść...jakby odcięta ściana !!
BYŁY TEZ WARIACJE WODNE
JK JUZ PISAŁM WCZESNIEJ JEMY DZIS NA PLAŻY- poniewaz nie miałam okazji wcześniej oglądać jak sie dla nas przygotowywało jedzonko, postanowiłam tego dnia skorzystać z okazji i przyjżeć się z bliska oraz nagrać co nieco, aby wam pokazać i mieć również wspaniałą pamiątkę. No fajna to atrakcja pooglądac jak kucharzą
Cóż za precyzja w siekaniu, heehe- mogłabym miec takiego kucharza w domu
Sami popatrzcie jak nasz Nico sie starał
Takie mieliśmy widoki jedząc pyszności pod palemką....najlepsza była dzis sałatka z ziemniaków z ananasem !!!
Po super relaksie wszyscy się ładujemy na łódż i płyniemy dalej....ale zanim wam pokaże dalszy raj to najpierw zobaczcie jak sobie załatwiłam stopy na wczorajszym spacerze po Las Cabanas- nawet sobie nie wyobrażacie jaki był problem założyć buty do wody a tak przyjemnie się chodziło...hehehehe
Płyniemy sobie dalej....
życie to nieustająca podróż
Było tu już wiele relacji z Filipin, większość jak nie wszystkie pokazywała tylko te "piekne" zakamarki Filipin. Każdy wybiera Corong bo tak ją pokazywano, jako piękną, idylliczną...Aga jesteś 1 osobą, która pokazała ją taka jaka jest, z tym całym syfem a nie tylko ładnie wykadrowane kawałki. Do rozmowy z Tobą, do Twoich zdjęć brałam pod uwagę tylko spanko tam, wciąż jestem w szoku jak ta plaża wygląda a daleko mi do księżniczek wybierających złote klamki, lubie mały hardocore lubię czasem spartańskie warunki
Generalnie wiedziałam jakich warunków "hotelowych" się spodziewać, i tu nie jestem zaskoczona ale co do plaży to jestem dzięki Aga bo już wiem gdzie mam szukać spanka
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Ania @ Były Filipiny nie wykadrowane ujecia syficznych Filipin i wpisy pt. tytułem : Filipiny kraj ogromnych kontrastów. Wspomniałam o tym za pierwszym razem : iz na Filipinach, tuż za płotem hotelu natrafimy na obrazki jakich nie widzielismy do tej pory. Po pierwszym powrocie już napisałam, ze Filipiny to bieda wciskająca w fotel - ale ja to ja Wiadomo jedna opinia sie nie liczy !!!!!! Ale w sieci jest wystarczajaco duzo informacji, by posklejać sobie obraz Filipin. Nie mniej WIELKIE oklaski dla Agi - za pokazanie regionu EL Nido bez sciemy rejonami - plazami. Dzieki tej relacji mozna sobie usystematyzować info. tj. o tym ze coron coron to filipinski syf, to słyszałam. O tym, ze w miasteczku najlepiej zamieszkać - tez wiedziałam. Nie wiedziałam jednak, ze tak pieknie sie rozrasta na boki samo EL Nido - hmm tego nie wiedziałam tak do konca. Las Cabanas zaskoczyło mnie na plus w relacji Agi. I info o bankomacie - maga przydatne.
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Mara jak cie kocham nie bierz tego do siebie...pamiętasz gdy pozkazywałas zdjecia...były tlumy - pokazywałaś bez retuszu....też nie kazdemu się to podobalo. ja tobie nigdy nie powiem ze coś ściemniasz czy niedoopisujesz ( o ile jest takie słowo;0) ty po prostu kochasz te filipiny z jakiegoś powodu:)
ale są tu relacje osób faktycznie z samymi ochami i achamia - nawet z etycznego punktu widzenia i takiej uczciwości wobec innych uważam ze powinno sie pokazywać miejsca tak by były i jasne i ciemne strony księżyca. Każdy z nas ma inne krytetia decyzyjne. A opowiadanie ze cos tanio....taniutko po to by inni się nakręcili i nie oszacowali budżetu nie jest ok. Różnie zbieramy na wyjazdy! są wśród nas i tacy którzy cały rok oszczędzają i licza się z kazdym groszem - co nie znaczy ze nie marzą nie pragną i nie chcą tam być i gdy już trafiają - wychodzi na jaw jak koleżanki.koledzy coś podkręcili. Pokazujemy najfajniejsze foty by innni wzdychali a otoczenie jest różne - czemu tego nie pokazać?
ja też c Aga dziękuję. Powiem tak: po relacjach z ochami i achami wcale nie miałam ochoty lecieć. Po twojej zaczynam rozważać - choć nie jestem jak wiesz typowym zwierzęciem plażowym:) Raz jeszcze dziękuję. Tobie Mara też - za foty z tlumami - wiem ze Boracay nie dla mnie i to jest cenne i uczciwe kobieto!: więc mi się tu nie bij w piersi. Nie ty!
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
No dziewczyniki jak ja was kocham- podpisuje sie pod tym dwiema nogami i rekoma ciemne strony księżyca sa równiez jak najbardzeij istotne!!!!
życie to nieustająca podróż
Dobra to lecimy dalej z tym koksem
W drodze na Helicopter Island z uwagi na wysoki stan wody i duże fale omijamy dwie plażyczki - Hidden Beach i Secret Beach- do dziś nie moge odżałować, że na secret beach nie dotarłam gdyz oprócz Pinagbuyutan Island była to moja druga wymarzona najbardziej wyczekiwana plazyczka- jest przepiekna, malutka, ukryta w strzelistych skałakach z krystaliczną wodą i palmami dośc rzadko rozstawionymi- totalna robinsonada...
Faktycznie woda na Tour C była naprawde wysoka, łódż czasem tak bujała, że woda w zasadzie zalewała wszystkich na pokładzie- ogólnie bylismy non stop cali mokrzy, co dziwne nie wszędzie tak było. Z uwagi na to, że Tour C ma w planie wysepki najdalej oddalone od El Nido pogoda jest tutaj bardzo istotna, do tego wypływa sie juz w naprawde otwarte wody i wiatr równiez również daje się we znaki- koniecznie trzeba mieć coś do okrycia- inaczej łep wam urwie!!!! Dla nas była to najmniej udana wycieczka pod względem odwiedzonych miejsc, choć uważana jest za najlepszą .
No więc płyniemy i płyniemy i tak płyniemy jakies chyba 30 minut wyspy jakiejkolwiek na horyzoncie brak- widac za to olbrzymie skały, jakieś góry wystające z wody, jedna przy drugiej , czasami jak w zatoce wietnamnskiej, a fale cudownie rozbijają sie o brzegi tych strzelistych skał zdjęć brak bo bujało na maxa i ciężko było złapać jakikolwiek dobry kadr. No powiem wam, że juz sobie myslałam jak my wrócimy potem - ale nie było tak zle bo wróciliśmy zupełnie inną drogą, szybciej.
Dopływamy wkońcu do Helicopter Island - stoi kilka łódeczek, niektórzy mają tu lunch, ale i tak jest fajnie pusto!
Plaża jest dość długa , tworzy niesamowitą panoramę, dużą przestrzeń, a poza tym jest to również fajne miejsce do snurkowania, woda jest przejżysta i fajne pod wodą rózne widoczki...ja nie snurkuje, delektuje sie piaseczkiem i oglądam wszystkie dostępne kąty- Łukasz w zamian za to foty robi pod wodą, także sie uzupełniamy
Tutaj w zatoczce mega spokojna woda- jakby zupełnie inne rejony
Łukasz opowiadał mi, że tutaj pod wodą fajna była widoczna taka ściana przepaści- było płytko, piaseczek i nagle jakby wszystko sie odcięło i widać tylko wielką czarną głebie...
życie to nieustająca podróż
Z Helicopter Island płyniemy kawałek do ostatniej wysepki MATINLOC ISLAND - To plażyczka na której znajduje sie opuszczony jakby niedokończony teren jakiegos hotelu, czy czegokolowiek innego co miało tu byc wybudowane, ale zostało niedokończone i poprostu tak stoi opuszczone i gnije, oraz urokliwa kapliczka. Wszystko jest porośnięte zielenią co dodaje uroku temu miejscu. W środku obok kapliczki znajduja sie schody wyryte w skale po których można wejść na niesamowity punkt widokowy- poniewaz nie są to piękne, wygładzone schody ja nie ryzykowałam i zostałam na dole, poszedł tylko Łukasz- na samej górze można sie przemieszczać między skałkami, teren jest bardzo nierówny i poprostu można sobie nogę rozwalić, czy wpaść w jakąś szczeline- ponieważ mi zycie zbyt miłe poszłam w druga stronę, gdzie jest długi pomost , a widoki z niego są mega !!!! Pomost betonowy, masywny, długi, mały spacerownik dosłownie ciągnię się w głąb wody- po lewej i prawej stronie widok na skały.... Mozna tez wejśc na samą górę tego opuszczonego lokum gdzie widoki są naprawde zapierające dech w piersiach.
Z zacumowaniem na tej wysepce mieliśmy wiele problemów. Ponieważ podpłyneło tam kilka łodzi, trzeba było stać w kolejce i czekać, aż sie zwolni dostęp do pomostu- ale szanse na to małe, poniewaz łodzie stoją tam dość długo i czekają aż ich turyści wszystko obejrzą. Tu panuje zasada- która łodż pierwsza ta lepsza!!
Jest jeszcze jedna opcja - można podpłynąć z drugiej strony, od malutkiej plażyczki, ale tutaj nie damy rady ponieważ nasza łódź jest za duża- nie zacumuje
No to odpływamy pare razy w prawo raz w lewo- już nadzieję straciłam, że wogóle zejdziemy na tą wysepkę ale kurcze nie może tak być- przeciez nie ominiemy trzeciej atrakcji...wrrrr.....decyzja - podpływamy jak najbliżej sie da od małej plazyczki i poprostu płyniemy samodzielnie do brzegu- trudno- mus to mus- fale sa dośc duże, ale damy rade- tak robią tez ludzie z innych łodzi- niektórzy ładują się wprost na skałki i po nich próbują iść - co chwila sponiewierani trzaskiem wody *crazy*...hahahaaha no widok bezcenny ile to człowiek potrafi znieść aby do raju się dostać
Widok z wody
Tutaj mozna wejśc po tych schodkach w skale- hehe - jeśli macie lęk przestrzeni to sie zastanówcie!
Z pomostu widok na lewo
na prawo
SAM POMOST - WIDOKI I PRZESTRZEN BEZCENNE!!!
życie to nieustająca podróż
Mało pamiętam z tych wszystkich nazw, ale bardziej pamiętam spoty snurkowe.
Może będzie to cenna informacja dla stworów wodnych.
............
To miejsce, o których pisała Aga, że Łukasz widział ścianę to tzw. Star Beach.
Jest to miejsce w TOP 5 Filipińskich spotów podwodnych. My byliśmy na TOUR C łącznie 3 razy, właśnie ze względu na to miejsce.
Przepiękna ściana, cudna głębia, ilości żółwi z maluchami w tym miejscu - niepoliczalna.
Jak ktoś czuje się na siłach można kierując się W LEWO dopłynąć do pustych plażyczek w skałkach - totalne odludzie.
Mi TOUR C przypasował właśnie ze względu na rafy i skałki, na które włazić uwielbiamy, no i było fajne konkretne płynięcie filipińską łupinką.
"JEŚLI POTRAFISZ COŚ WYMARZYĆ,
POTRAFISZ TAKŻE TO OSIĄGNĄĆ..."
Walt Disney
Aga- doczytałam, dooglądałam i czekam na cd. I wielki szacun za całokształt