Julka, tak też myslałam.... W ogóle to zdaje mi się, że ta droga wcale nie musiała być zalana - po prostu mieliśmy już mało czasu i tak było wygodniej.... Musieliśmy odstawić rodaków do hotelu i dać im czas na mycie, przebranie i choć niewielki odpoczynek przed odlotem do kraju. Może gdybyśmy wszyscy jechali na drugi tydzień wypoczynku bo by było inaczej.
Witaj, Mabro - okien nie dało się zamknąć bo w samochodzie pewnie byłoby jak w piekle. Zdjęć na promie nie robiłam też ze względu na zakaz - pomna opowieći Bepi wolałam nie mieć do czynienia z kenijskimi policjantami.....
Bepi, ja też nie mogam odżalować, że to już koniec zwierząt..... Na zwiedzanie Mombasy nie dałam się także namówić - miałam dość po samym przejeździe. Ale jeszcze wybraliśmy się na Wasini, co opiszę. No i na miejscową dyskotekę....
Sigma - na pewno będziesz zadowolony - wiem, jak drogi jest pobyt na Zanzibarze - rozważaliśmy tę opcję także, ale ze wzzględu na koszty odpuściliśmy.
Momita - Twoją relację zaczynam już trzeci dzień i wciąż mi brak czasu.....
Kiwi - zawsze do usług - cieszę się, że się podobało. Skrobnę coś jeszcze o pobycie i o wycieczce na Wasini.
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
W sobotę po przyjeżdzie do hotelu Kaskazi Beach zdążyliśmy na popołudniowe przekąski (opcja all). Jakieś tam kanapki, cista, herbatka, kawka itp. Po takiej drodze konieczne były oczywiście drineczki - barmani robili praktycznie wszystko, czego dusza zapragnie. Po takiej kuracji poszliśmy na ogląd hotelu.
Pokój mieliśmy na drugim piętrze. Widok na Ocean Indyjski z naszego balkonu przedstawiał się urzekająco:
Uprzedzeni o braku moskitier w pokojach poprosiliśmy o nią od razu podczas zameldowania. Dotarła minutę po nas, ale powiem prawdę, że ani razu jej nie rozwinęliśmy - komarów nie było w ogóle.
Łazienka także zgodna z opisami internetowymi - bardzo skromna i nie pierwszej nowości. Ale co tam łazienka - nam to nie przeszkadzało.
Basen niezbyt duży a woda w nim jak zupa - miała na pewno ponad 30 stopni.
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Hotelowy ogród był dość rozległy, piękny i zadbany. Nad kilkoma oczkami wodnymi gniazda wybudowały wikłacze sawannowe - ptaki były dosłownie na wyciągnięcie ręki.
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Lamia, czytając Twoje przygody i odczucia na promie w Mombasie , wywołalaś wspomienia z naszego pobytu w Kenii, a właściwie nieprzyjemne uczucie osaczenia , kiedy 6 białych ludzi siedzi w samochodzie , a twarze i dłonie tubylców opierają się dosłownie o każdy skrawek auta, żona była ...cóż , delikatnie mówiąc przerażona. Pilotka uprzedzała , aby nie otwierać okien i aby nikomu nie przyszło do glowy "upamiętnianie " miejcowego folkloru, bo stracimy aparaty lub kamery albo coś jeszcze. To nie były miłe wrażenia , swoisty strach potęgowała również pora nocna ( wieczorny przylot ) i widoki zza szyby po drodze z lotniska na prom. Szczęście ,że ranek był wówczas wspanialy.... byliśmy przecież w hotelu z ludźmi takimi jak my ( w wiekszości ) , widok lazurowego Oceanu również zrekompensował nocne przeżycia.
Julka, tak też myslałam.... W ogóle to zdaje mi się, że ta droga wcale nie musiała być zalana - po prostu mieliśmy już mało czasu i tak było wygodniej.... Musieliśmy odstawić rodaków do hotelu i dać im czas na mycie, przebranie i choć niewielki odpoczynek przed odlotem do kraju. Może gdybyśmy wszyscy jechali na drugi tydzień wypoczynku bo by było inaczej.
Witaj, Mabro - okien nie dało się zamknąć bo w samochodzie pewnie byłoby jak w piekle. Zdjęć na promie nie robiłam też ze względu na zakaz - pomna opowieći Bepi wolałam nie mieć do czynienia z kenijskimi policjantami.....
Bepi, ja też nie mogam odżalować, że to już koniec zwierząt..... Na zwiedzanie Mombasy nie dałam się także namówić - miałam dość po samym przejeździe. Ale jeszcze wybraliśmy się na Wasini, co opiszę. No i na miejscową dyskotekę....
Sigma - na pewno będziesz zadowolony - wiem, jak drogi jest pobyt na Zanzibarze - rozważaliśmy tę opcję także, ale ze wzzględu na koszty odpuściliśmy.
Momita - Twoją relację zaczynam już trzeci dzień i wciąż mi brak czasu.....
Kiwi - zawsze do usług - cieszę się, że się podobało. Skrobnę coś jeszcze o pobycie i o wycieczce na Wasini.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
W sobotę po przyjeżdzie do hotelu Kaskazi Beach zdążyliśmy na popołudniowe przekąski (opcja all). Jakieś tam kanapki, cista, herbatka, kawka itp. Po takiej drodze konieczne były oczywiście drineczki - barmani robili praktycznie wszystko, czego dusza zapragnie. Po takiej kuracji poszliśmy na ogląd hotelu.
Pokój mieliśmy na drugim piętrze. Widok na Ocean Indyjski z naszego balkonu przedstawiał się urzekająco:
Uprzedzeni o braku moskitier w pokojach poprosiliśmy o nią od razu podczas zameldowania. Dotarła minutę po nas, ale powiem prawdę, że ani razu jej nie rozwinęliśmy - komarów nie było w ogóle.
Łazienka także zgodna z opisami internetowymi - bardzo skromna i nie pierwszej nowości. Ale co tam łazienka - nam to nie przeszkadzało.
Basen niezbyt duży a woda w nim jak zupa - miała na pewno ponad 30 stopni.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Hotelowy ogród był dość rozległy, piękny i zadbany. Nad kilkoma oczkami wodnymi gniazda wybudowały wikłacze sawannowe - ptaki były dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
szkoda że safari się skończyło ale hotelowe życie też lubię pooglądać. Zdjęcie ptaszka zajefajne
Lamia, czytając Twoje przygody i odczucia na promie w Mombasie , wywołalaś wspomienia z naszego pobytu w Kenii, a właściwie nieprzyjemne uczucie osaczenia , kiedy 6 białych ludzi siedzi w samochodzie , a twarze i dłonie tubylców opierają się dosłownie o każdy skrawek auta, żona była ...cóż , delikatnie mówiąc przerażona. Pilotka uprzedzała , aby nie otwierać okien i aby nikomu nie przyszło do glowy "upamiętnianie " miejcowego folkloru, bo stracimy aparaty lub kamery albo coś jeszcze. To nie były miłe wrażenia , swoisty strach potęgowała również pora nocna ( wieczorny przylot ) i widoki zza szyby po drodze z lotniska na prom. Szczęście ,że ranek był wówczas wspanialy.... byliśmy przecież w hotelu z ludźmi takimi jak my ( w wiekszości ) , widok lazurowego Oceanu również zrekompensował nocne przeżycia.
Miło znów zobaczyć Kaskazi:) oj tęskno za Kenią... mam nadzięję, że już niedługo polecimy:)
Żółta ptaszyna skradła moje serducho
Szkoda że w Polsce nie latają wrómbrelki takiego koloru
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Slobcia, chyba każdy kto był w Kenii tęski za nią ....
Sigma, niestety, widok promowej dzielnicy i całej Mombasy jest częścią Kenii....
Kiwi, Julka, żółtych ptaszków mieliśmy mnóstwo w hotelu.
Na wysepce nad oczkiem wodnym codziennie wygrzewał się Waran nilowy:
Miał jakieś 1,5 m długości, a ten gatunek gada osiąga nawet 2 metry . Mogliśmy go oblookać z każdej strony - grzecznie pozował:
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
[
i nasz pierwszy widok na "dach Afryki"
[/quote]
ja pierdziu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ten żółty ptaszek wyglada jak te takie "cipeczki" wielkanocne superaśny!!
a ja chyba umarłam po tych wszystkich fotkach i opisach