Sama klasa sypialna z A/C jest do przyjęcia,ale to był NAJWYŻSZY standart jaki reprezentował ten pociąg. Kolejny niższy to "sypialny" bez klimy....gdzie okna masz pootwierane na maxa a wiatr hula Ci we włosach. Jeszcze niżej jest klasa III ,czyli miejsca siedzące,bez rozkładanych foteli ale również bez okien::,gdzie ich miejsce zajmują nieopuszczające się rolety. O "WARSIE" nie wspominam,bo był ....tragiczny.Ja wiele w Taj widziałam i mało co jest mnie w stanie zaskoczyć...ale takiego burdelu i syfu w wagonie restauracyjnym to w życiu nie widziałam. Do toalety hmmm....jak nie musisz to nie wchodż....ale 14 godz mimo mocnego pęcherza,ciężko jest "wytrzymać" Bogu dziękowałam,że kilka paczek wilgotnych chusteczek mieliśmy ze sobą,bo tym się ratowaliśmy...... .....a tak po za tym....było OK.
Dagaaaaa ale mi zrobilas frajde.... ta relacja kompletnie nie pamietalam ze jechaliscie pociagiem...... a ja takim bede wracac z Chiang Mai....... wystraszyly mnie te toalety ....ale moze bedzie lepiej...... czekam na c.d.
Dagaaaaa ale mi zrobilas frajde.... ta relacja kompletnie nie pamietalam ze jechaliscie pociagiem...... a ja takim bede wracac z Chiang Mai....... wystraszyly mnie te toalety ....ale moze bedzie lepiej...... czekam na c.d.
i to jeszcze kaom pociagiem takim to świat moge objechac
jeszcze tylko ...."zażyliśmy" środki nasenno-odkażające....
poplotkowaliśmy....z...sąsiadem za....firanki..............
lub zagłębiliśmy się w lekturę................
a miarawy stukot kół...ukołysał nas do snu.......tuku tuk,tuku tuk,tuku tuk,tuku tuk......ciuciuciu...ciuciuciu....
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Sama klasa sypialna z A/C jest do przyjęcia,ale to był NAJWYŻSZY standart jaki reprezentował ten pociąg.
Kolejny niższy to "sypialny" bez klimy....gdzie okna masz pootwierane na maxa a wiatr hula Ci we włosach.
Jeszcze niżej jest klasa III ,czyli miejsca siedzące,bez rozkładanych foteli ale również bez okien::,gdzie ich miejsce zajmują nieopuszczające się rolety.
O "WARSIE" nie wspominam,bo był ....tragiczny.Ja wiele w Taj widziałam i mało co jest mnie w stanie zaskoczyć...ale takiego burdelu i syfu w wagonie restauracyjnym to w życiu nie widziałam.
Do toalety hmmm....jak nie musisz to nie wchodż....ale 14 godz mimo mocnego pęcherza,ciężko jest "wytrzymać"
Bogu dziękowałam,że kilka paczek wilgotnych chusteczek mieliśmy ze sobą,bo tym się ratowaliśmy......
.....a tak po za tym....było OK.
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
uwielbiam wasze zdjęcia z pociągu widać cudowne humory ehhhh
ej misiorek nawet w tropikach sie przydaje hehe
No Daguś, o mapę dotarcia do przepysznych pancaków za zeta poproszę w czasie świąt
Ale miło powspominać
W tym pociagu chyba klima nieźle musiała dmuchać jak sie pubieraliście....pociąg w Taj - fajna przygoda
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Dagaaaaa ale mi zrobilas frajde.... ta relacja kompletnie nie pamietalam ze jechaliscie pociagiem...... a ja takim bede wracac z Chiang Mai....... wystraszyly mnie te toalety ....ale moze bedzie lepiej...... czekam na c.d.
i to jeszcze kaom pociagiem takim to świat moge objechac
Zelek ..... Ty chrzest bojowy juz przeszlas..... ja nie.... i lepiej zeby mnie takowy ominal.....bo ja slabej d..... jestem ......
Daga ale mi humor poprawilaś tą relacją! Z takim "kołchozem" (sory) w świat to dopiero frajda Czekam na c.d.
A tak przy okazji jak się pilnuje walizek w tym pociągu gdy już wszyscy usną? Jakieś warty czy sznurkiem do nóżki ?
bez-granic.pl
O Filos dobre pytanie....... Daga co z tymi tobolkami