Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
W drugiej części relacji z Palau zamierzam przedstawić wam archipelag w nieco odmiennej odsłonie . Równie wedlug mnie ciekawej.
Planując nasz pobyt na Palau przeglądałam różne materiały w necie . nie ma ich wcale tak dużo zresztą.
Udało mi sie trafić na link do bungalowów na wyspie o cieżkiej do zapamietania nazwie Babeldaob. Tak mnie zauroczyło ta "noclegownia" na krańcu wyspy , że postanowiłam tam koniecznie dotrzeć...a przy okazji zobaczyc okoliczne atrakcje . Miałam też chrapkę, na dotarcie do wysepek Kayangel ,które leżą na najbardziej na północ wysunietym skrawku Palau. Z Babeldaob droga na Kayangel jest znacznie krótsza..
Po pobycie więc w mieście i na wyspie Koror, którą zresztą i tak traktowaliśmy raczej jako bazę wypadową ,do najwiekszych atrakcji typu jezioro meduz etc., udajemy sie na Babeldaob. Wynajmujemy auto, tankujemy i w drogę
Babeldaob zaznaczona jest na mapce kolorem brązowym a jeszcze nad nią połozone sa wysepki Kayangel
No trip no life
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
pierwsza !!
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/
Chętnie popatrzę i poczytam
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Jestem i czekam na c.d.
Zegnamy więc Koror. Mijamy muzem i wjeżdżamy na most lącżący wyspy Koror i Babeldaob.
Most jest całkiem nowy ,bo zbudowany i w duzym stopniu sfinansowany w 2002 przez Japończyków a w związku z tym nazywany Mostem Przyjazni Palausko - Japonskiej.
Japończycy chętnie tu inwestują starając sie w ten sposób troche odkupic wydarzenia wojenne
No trip no life
Kienia, Anusia, Umilka, Janjus witam serdecznie
Juz na pierwszy rzut oka wyspa jest zupełnie inna od pozostałych jakie widzielismy.
Jest duża, ma drogi i jest bardzo, bardzo zielona Na drodze prawie pustka, jedziemy więc sobie powoli oglądając przepiekna kolorową roślinność
No trip no life
Nelciu ile tam gatunków krotonów ślicznie kolorowych. Uwielbiam je już widzę, że wyspa mi przypadnie do gustu
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku, mnie też wyspa od razu ujęła tą roslinnościa i to rosnąca ot tak, przy drodze..
Wyspa jest duża , bo stanowi 70% całej powierrzchni Palau, ale zamieszkuje ją tylko 30% mieszkańców..Jest więc słabo zaludniona a i turystów tu bardzo mało. Jest więc bardzo cicha i spokojna.. Jakby inny świat
Jest tez malowniczo górzysta.
No trip no life
Bajecznie!
Agaciorek
Dojeżdżamy do naszej noclegowni..
Tak jak wspomnialam wczesniej miejsce mnie bardzo ujęło już po obejrzeniu go na stronie internetowej. Poza tym ma znakomite recenzje na TA a i bardzo fajna wymiana korespondencji z wlaścicielką czyli Arlene.. Teraz ciekawa bylam jak to sie ma w rzeczywistości. Wiedzialam że nie ma tam luxusów,ale i nie tego ja tam oczekiwalam . Po gwarnym, turystycznym Koror szukalam ciszy wśród natury..
Cały osrodek to zaledwie 4 bungalowy, wtopione w okoliczne drzewa. Zbudowane zostały z okolicznych drzew mahowniowych + budynek recepcji i restauracji. Wszystko własnymi rekami przez małżeństwo -właścicieli tego miejsca. Ona rodowita mieszkanka Palau , on pochodzi z Guam. Budowa trwala ponad 2 lata.
Lokalizacja jest na samym północnym krańcu wyspy Koror , około godziny bardzo przyjemnej jazdy z Koror. Zero samochodów a wokoło fajne krajobrazy.
http://www.marivsidebungalows.com/bungalows.html
No trip no life