Ojjj Sigmo, proszę tu tak nie żartować! Pokazujesz jeden z bardziej magicznych zakątków świata. Osobiscie baardzo go jestem ciekawa! Ameryka Południowa to moja pierwsza i wielka miłość.. I bardzo jestem ciekawa Twojej relacjie z wyprawy z RT, bo tak jak pisałeś zrobić samemu Chile nie jest łatwo. Dla mnie ze względu na szeroki program, który chciałabym zrealizować, a w związku z tym jakbym nie liczyła zawsze wychodziło mi jakiś miesiąc albo i lepiej. Tyle na razie nie mogę poświęcic na jeden wyjazd...
Druga sprawa - zaskoczyłeś mnie informacją, że na trasie, którą robiliście są miejsca niebezpieczne! Możesz przy okazji coś więcej skrobnąć? Jeżdziłam przez ponad 10 lat po Ameryce PD i Srodkowej sama i nigdy nie czułam się zagrożona. Nawet w takich krajach jak Gwatemala czy Kolumbia, a tu Chile... zawsze wydawało mi się bardzo cywilizowanym miejscem. Z czego twoim zdaniem wynika zagrożenie? Pustkowia, w których łatwo o napad? Inne kwestie?
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na dalszą porcję absolutnie pięknym fotografii!
Witam Indy, przede wszystkim większość czasu spędziliśmy w Argentynie, byliśmy tez w Chile. O niebezpieczeństwach na szlakach pisałem majac na myśli właśnie Argentyne. Informacje o tym pochodzą od pilota z biura jak i miejscowego przewodnika ktory pokazywał nawet jakiś artykuł w miejscowej prasie. Miało to miejsce w w okolicach Ushuai, mówił też, że takie przypadki zdarzają się najczęściej poza parkami narodowym . W Buenos sami byliśmy zdziwieni, ze większość ludzi nosi plecaki zalozone od przodu, a wieczoem przy każdym wejsciu do porządnego hotelu stoi uzbrojona ochrona.Wizyta w dzielnicy Boca wieczorem to też dużej ryzyko, zwlaszcza jazda wieczorami metrem.
Pozdrawiam.
P.S Z niecierpliwością czekam na wasz powrót z Gwinei Bissau i wszelkich informacji. My lecimy przecież zaraz po was.
Sigmo, z przyjemnością opowiem/podpowiem co i jak z tą naszą afrykańską polinezją zwłaszcza, że to Twój wpis był dla mnie inspiracją Mówiąc wprost - ściagnęłam pomysł bez żenady! I wiesz, mam jakoś wielkie oczekiwania, i czuję że bedzie super... taki niebanalny kierunek zwłaszcza te animistyczne wysepki. Nie mogę się już doczekać...
Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg "końca świata" PISZ!
Sigmo, z przyjemnością opowiem/podpowiem co i jak z tą naszą afrykańską polinezją zwłaszcza, że to Twój wpis był dla mnie inspiracją Mówiąc wprost - ściagnęłam pomysł bez żenady! I wiesz, mam jakoś wielkie oczekiwania, i czuję że bedzie super... taki niebanalny kierunek zwłaszcza te animistyczne wysepki. Nie mogę się już doczekać...
Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg "końca świata" PISZ!
Pięęęęęęęęęęęęęęęknie.
Dawaj dalej
Myślałam, aby zrobić przerwę bo chyba przynudzam
Ojjj Sigmo, proszę tu tak nie żartować! Pokazujesz jeden z bardziej magicznych zakątków świata. Osobiscie baardzo go jestem ciekawa! Ameryka Południowa to moja pierwsza i wielka miłość.. I bardzo jestem ciekawa Twojej relacjie z wyprawy z RT, bo tak jak pisałeś zrobić samemu Chile nie jest łatwo. Dla mnie ze względu na szeroki program, który chciałabym zrealizować, a w związku z tym jakbym nie liczyła zawsze wychodziło mi jakiś miesiąc albo i lepiej. Tyle na razie nie mogę poświęcic na jeden wyjazd...
Druga sprawa - zaskoczyłeś mnie informacją, że na trasie, którą robiliście są miejsca niebezpieczne! Możesz przy okazji coś więcej skrobnąć? Jeżdziłam przez ponad 10 lat po Ameryce PD i Srodkowej sama i nigdy nie czułam się zagrożona. Nawet w takich krajach jak Gwatemala czy Kolumbia, a tu Chile... zawsze wydawało mi się bardzo cywilizowanym miejscem. Z czego twoim zdaniem wynika zagrożenie? Pustkowia, w których łatwo o napad? Inne kwestie?
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na dalszą porcję absolutnie pięknym fotografii!
Witam Indy, przede wszystkim większość czasu spędziliśmy w Argentynie, byliśmy tez w Chile. O niebezpieczeństwach na szlakach pisałem majac na myśli właśnie Argentyne. Informacje o tym pochodzą od pilota z biura jak i miejscowego przewodnika ktory pokazywał nawet jakiś artykuł w miejscowej prasie. Miało to miejsce w w okolicach Ushuai, mówił też, że takie przypadki zdarzają się najczęściej poza parkami narodowym . W Buenos sami byliśmy zdziwieni, ze większość ludzi nosi plecaki zalozone od przodu, a wieczoem przy każdym wejsciu do porządnego hotelu stoi uzbrojona ochrona.Wizyta w dzielnicy Boca wieczorem to też dużej ryzyko, zwlaszcza jazda wieczorami metrem.
Pozdrawiam.
P.S Z niecierpliwością czekam na wasz powrót z Gwinei Bissau i wszelkich informacji. My lecimy przecież zaraz po was.
Sigmo, z przyjemnością opowiem/podpowiem co i jak z tą naszą afrykańską polinezją zwłaszcza, że to Twój wpis był dla mnie inspiracją Mówiąc wprost - ściagnęłam pomysł bez żenady! I wiesz, mam jakoś wielkie oczekiwania, i czuję że bedzie super... taki niebanalny kierunek zwłaszcza te animistyczne wysepki. Nie mogę się już doczekać...
Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg "końca świata" PISZ!
[quote=Indy]
Sigmo, z przyjemnością opowiem/podpowiem co i jak z tą naszą afrykańską polinezją zwłaszcza, że to Twój wpis był dla mnie inspiracją Mówiąc wprost - ściagnęłam pomysł bez żenady! I wiesz, mam jakoś wielkie oczekiwania, i czuję że bedzie super... taki niebanalny kierunek zwłaszcza te animistyczne wysepki. Nie mogę się już doczekać...
Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg "końca świata" PISZ!
Mam jeszcze jedno pytanie -kiedy wracacie?
2 stycznia rano, czyli ta 16-dniowa opcja.
Dzięki za odpowiedź, po powrocie z pewnością będę Ci zawracał głowę co do wszystkich szczegółów zwłaszcza trasportu i miejsc do siedzenia które wybrać
Dobra zacznę znowu przynudzać, jedziemy do El Calafate droga przed nami długa. Fajne widoki ale często bardzo podobne do siebie.
............. ale chmury dalej są cudowne.
Znalazłem jeszcze dwa zdjęcia wcześniej pokazywanych młodych Gauchos - całkiem fajnie wyglądali w tych swoich beretach.