Jedziemy teraz do Jioufen. Wyczytałam w necie ,że to śliczne,stare miasteczko położone w górach, sczególnie urokliwe by night. Zaplanowałam tam więc nocleg.
Jest to całkiem blisko, bo ok 20 km ,ale to góry a do tego jest już ciemno, jedziemy więc stosunkowo wolno .
Kilka fotek robionych z auta , z drogi przez jakieś miasteczko.
Jest kolorowo, dużo reklam i neonów.
Ze znanych marek widać 7/11 , których jak sie okazuje jest na Tajwanie sporo. Tak jak w Japonii.
Wspinamy sie na górę i dojeżdżamy do Jioufen. Znajdujemy naszą noclegownie.
To nieduży B&B znaleziony na bookingu , który wybrałam przede wszystkim ze względu na fantastyczny widok . Pokój ma przeszkloną ścianę, tarasik i widok rzeczywiście wspaniały i w wieczorem i w nocy i rano
Zaraz po wejściu , trzeba zdjąć buty. Dostajemy takie kapcie -klapki i w tym poruszamy sie po całym hotelu
Taki zwyczaj będzie już w każdym kolejnym , w którym śpimy, no poza Taipei , bo tam bedziemy w dużym hotelu
Jest jeszcze jedna ciekawostka. Otóz wypuszczanie lampionów w niebo odbywa sie na Old Shifen Street i jest to teren ......torów kolejowych.
Pociąg przejeżdża więc tuż przy domach i straganach a wtedy wszyscy z torów uciekają
Zresztą generalnie to jest zakaz wchodzenia na tory..kto by sie jednak tym przejmował
No trip no life
I jeszcze lampion ,który mnie mocno rozbawił
niby po angielsku.. ale byk na byku he he
No trip no life
Po obydwu stronach torów usytuowane są knajpki i przeróżne sklepiki.Ruch całkiem spory.
Zaglądamy do jednego z nich, bo tak tu kolorowo.
Co możemy kupic ? na przykład malutkie, pamiątkowe lampiony , nawet juz z życzeniami ,ale i mnóstwo innych drobiazgów
No trip no life
Jedziemy teraz do Jioufen. Wyczytałam w necie ,że to śliczne,stare miasteczko położone w górach, sczególnie urokliwe by night. Zaplanowałam tam więc nocleg.
Jest to całkiem blisko, bo ok 20 km ,ale to góry a do tego jest już ciemno, jedziemy więc stosunkowo wolno .
Kilka fotek robionych z auta , z drogi przez jakieś miasteczko.
Jest kolorowo, dużo reklam i neonów.
Ze znanych marek widać 7/11 , których jak sie okazuje jest na Tajwanie sporo. Tak jak w Japonii.
No trip no life
Wspinamy sie na górę i dojeżdżamy do Jioufen. Znajdujemy naszą noclegownie.
To nieduży B&B znaleziony na bookingu , który wybrałam przede wszystkim ze względu na fantastyczny widok . Pokój ma przeszkloną ścianę, tarasik i widok rzeczywiście wspaniały i w wieczorem i w nocy i rano
Zaraz po wejściu , trzeba zdjąć buty. Dostajemy takie kapcie -klapki i w tym poruszamy sie po całym hotelu
Taki zwyczaj będzie już w każdym kolejnym , w którym śpimy, no poza Taipei , bo tam bedziemy w dużym hotelu
Link do hotelu:
https://www.booking.com/hotel/tw/jiu-fen-jian-qing-min-su.pl.html?label=gen173nr-1DEg9wcmV0cmlwbWdfZW1haWwoggJCAlhYSB5iBW5vcmVmcgJ4eIgBAZgBHsIBA2FibtIBIGJvb2tpbmcuY29tIG5ld3NsZXR0ZXIgZ2VuZXJhdG9y2AED6AEB-AEDkgIBeagCBA&from_pretrip=1&et=UmFuZG9tSVYkc2RlIyh9YWJdm48m5cJDDoHmqqGNfQPxXNTWiOq/3KvDgEt3S2Ro...
No trip no life
W pokoju nie zostajemy długo. Zostawiamy bagaże , podziwiamy z tarasu przepiekną panoramę na okolicę i idziemy na zwiedzanie miasteczka Jioufen.
Tuż obok jest piękna światynia. Zamknieta ,więc oglądamy tylko z zewnątrz
Do polowy zeszłego wieku w całej okolicy wydobywano złoto ,ale kopalnie pozamykano i teraz miasteczko swym urokiem służy tuystom.
Uliczki są wąskie. Dominują małe sklepiki, tea housy i oczywiście knajpki. A całość pieknie położona w górach nad Pacyfikiem .
Szwendamy się więc uliczkami
No trip no life
Knajpek mnóstwo. Większe, mniejsze..
Prawie wszędzie obok nazw potraw sa fotki, więc jak znalazł cos dla nas
I nas skusiły zapachy, więc z przyejmnościa siadamy w jednej z knajpek
Po angielsku raczej cieżko idzie sie dogadać , więc pomagaja nam tylko obrazki..
No trip no life
Z pełnymi brzuchami wychodzimy z knajpki i idziemy dalej.
W sklepikach można spotkać różne ciekawe rzeczy .. nawet pieska w bucikach ( piesek nie na sprzedaż)
Po napisach cieżko sie zorientować jaka jest np "zupa dnia "
No trip no life
...super fajne te lampiony a te "mini",rewelka jako pamiateczka ...
ale mnie "wmurowała" tablica informacyjna..."hacap,u" !!! ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek dzieki za głos bo już myslałam że sama do siebie pisze
To teraz 'lampionowy szał" bo jest ich na trasie naszego spaceru po prostu mnóstwo.
Przyznam ,że tworza wspaniały nastrój !
No trip no life