a teraz Ananda - w całej swojej krasie . Nazywana „Klejnotem Baganu”, jedna z najpiękniejszych i najbardziej zatłoczonych świątyń w całym królestwie. Warto ją zwiedzić podczas południowych upałów, a szczególnie schronić się w środku i na spokojnie powędrować każdą odnogą chłodnego korytarza wypełnionego posągami Buddy. W środku można zobaczyć cztery drewniane 9,5 metrowe posągi Buddy, które są pozłacane. Na zewnątrz Świątyni jest ogromny taras, po którym można pospacerować i podziwiać jej wspaniałą architekturę z XII wieku.
Robi się już tak niemiłosiernie gorąco, że postanawiamy na dwie godzinki wyskoczyć do hotelu. Chłodny prysznic, zimne piwko, dobrze nam zrobią i przywrócą siły witalne.
Na zachód słońca wybieramy świątynię Bulethi. Nie pozostaje nic innego jak zdjąć buty i zająć dogodne dla siebie miejsce. Oczywiście nie oczekujcie, że będziecie sami, jest to jedna z najbardziej obleganych przez turystów świątyń.
Następnego dnia już od 8:55 koczujemy w recepcji prosimy, by dzwonili do agencji balonowych, w celu załatwienia nam widoków "z góry" na świątynie... 9:01 - wszystko wyprzedane... nosz ku**** , to na jakiej zasadzie można wykupić taki fakultet? Siadamy do kompa, szukamy agencji przez internet - w Bagan są trzy firmy organizujące taką wycieczkę - nazwaliśmy je umownie - od kolorów balonów - żółta ( najtańsza - 320 $ - z miejscem na 8 osób/balon), czerwona - ( 350 $ - 12-16 osób ) i zielona (395 $ - 8 osób). Wszędzie wszystko wyprzedane na 5 dni do przodu... najbliższy wolny termin to dzień naszego lądowania w Warszawie... Słabo, gdybyśmy wiedzieli, że tak wygląda sprawa z balonikami, wykupilibyśmy tą atrakcję ze sporym wyprzedzeniem czasowym, a tak... pooglądaliśmy baloniki z dołu i niestety musi to nam wystarczyć . Prosimy, jeszcze w recepcji, żeby zadzwonili do tych agencji i jak się okaże, że zwolniło się jakieś miejsce, to najwyżej polecą wybrani... Nikt nam nie może dać gwarancji, ale spróbować warto...
Zamawiamy tym razem taxi na pół dnia... bo jest już prawie południe - 25 000 Kyatów za brykę .
Tym razem jedziemy już według naszego mix planu - wczoraj mieliśmy kierowcę, co woził nas gdzie chciał i nasza mapka nie była mu do niczego potrzebna.
Pierwsza świątynia, jaką odwiedzamy to Shwezigon Paya. Jest jedną z najstarszych budowli w Bagan. Legenda mówi, że jej budowę wyznaczył puszczony swobodnie biały słoń z relikwią Buddy na grzbiecie, ponieważ przy budowie świątyń nie decydowała wola człowieka tylko królewskiego słonia. Shwezigon Paya jest odrobinę podobna do Shwedagon z Yangonu lecz mniejsza, co nie znaczy gorsza.
tutaj 2 zdjęcia z okolic Shwezigon
i wchodzimy do środka...
Świątynia przyciąga bardzo dużą ilość modlących się Birmańczyków, którzy w wolnej chwili będą Was zaczepiać i prosić o wspólne zdjęcia.
Sigma miło Cię widzieć... Pytasz co z balonem??? czekamy na jakieś telefon z naszego hotelu..
Kolejna "perełka" to Upalithein - słynnego mnicha Upali - świątynia zbudowana w XIII wieku stoi dokładnie naprzeciwko świątynie Htilominlo, w której byliśmy wczoraj.... wewnątrz piękne murale i konstrukcja podtrzymująca ściany przed zawaleniem się.
Olletka, baloniki też na mnie wywarły niesamowite wrażenie... znaczy ich wielkość, ale ... a zresztą to będzie w części dalszej.
Nelcia, Birma mnie wciągnęła na tyle, że chcę tam polecieć sam bez "ogonów" i oddać się chwili...
Aga, zapraszam na ciąg dalszy,
Wojtek, miło.. Cię gościć...
lecimy zatem dalej
Tutaj mamy okazję podziwiać jedną z najstarszych świątyń w Bagan - Manuha Paya
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Kolejne cudeńko to świątynia Mahabodhi, zbudowana w XIII wieku, na wzór indyjskiej świątyni w Bihar o tej samej nazwie.
Dojeżdżamy do Shwegugyi Paya i mówiąc szczerze, bardziej interesuje nas to, co się dzieje w koło .
dziewczyna, u której kupujemy kokosy
i dosłownie dwa zdjęcia tej świątyni - na zewnątrz
i w środku
i dwa zdjęcia na okolicę
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
a teraz Ananda - w całej swojej krasie . Nazywana „Klejnotem Baganu”, jedna z najpiękniejszych i najbardziej zatłoczonych świątyń w całym królestwie. Warto ją zwiedzić podczas południowych upałów, a szczególnie schronić się w środku i na spokojnie powędrować każdą odnogą chłodnego korytarza wypełnionego posągami Buddy. W środku można zobaczyć cztery drewniane 9,5 metrowe posągi Buddy, które są pozłacane. Na zewnątrz Świątyni jest ogromny taras, po którym można pospacerować i podziwiać jej wspaniałą architekturę z XII wieku.
Robi się już tak niemiłosiernie gorąco, że postanawiamy na dwie godzinki wyskoczyć do hotelu. Chłodny prysznic, zimne piwko, dobrze nam zrobią i przywrócą siły witalne.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
masz racje.. cudeńka
No trip no life
Nelcię i całą resztę zapraszam na cudeńka
Na zachód słońca wybieramy świątynię Bulethi. Nie pozostaje nic innego jak zdjąć buty i zająć dogodne dla siebie miejsce. Oczywiście nie oczekujcie, że będziecie sami, jest to jedna z najbardziej obleganych przez turystów świątyń.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Następnego dnia już od 8:55 koczujemy w recepcji prosimy, by dzwonili do agencji balonowych, w celu załatwienia nam widoków "z góry" na świątynie... 9:01 - wszystko wyprzedane... nosz ku**** , to na jakiej zasadzie można wykupić taki fakultet? Siadamy do kompa, szukamy agencji przez internet - w Bagan są trzy firmy organizujące taką wycieczkę - nazwaliśmy je umownie - od kolorów balonów - żółta ( najtańsza - 320 $ - z miejscem na 8 osób/balon), czerwona - ( 350 $ - 12-16 osób ) i zielona (395 $ - 8 osób). Wszędzie wszystko wyprzedane na 5 dni do przodu... najbliższy wolny termin to dzień naszego lądowania w Warszawie... Słabo, gdybyśmy wiedzieli, że tak wygląda sprawa z balonikami, wykupilibyśmy tą atrakcję ze sporym wyprzedzeniem czasowym, a tak... pooglądaliśmy baloniki z dołu i niestety musi to nam wystarczyć . Prosimy, jeszcze w recepcji, żeby zadzwonili do tych agencji i jak się okaże, że zwolniło się jakieś miejsce, to najwyżej polecą wybrani... Nikt nam nie może dać gwarancji, ale spróbować warto...
Zamawiamy tym razem taxi na pół dnia... bo jest już prawie południe - 25 000 Kyatów za brykę .
Tym razem jedziemy już według naszego mix planu - wczoraj mieliśmy kierowcę, co woził nas gdzie chciał i nasza mapka nie była mu do niczego potrzebna.
Pierwsza świątynia, jaką odwiedzamy to Shwezigon Paya. Jest jedną z najstarszych budowli w Bagan. Legenda mówi, że jej budowę wyznaczył puszczony swobodnie biały słoń z relikwią Buddy na grzbiecie, ponieważ przy budowie świątyń nie decydowała wola człowieka tylko królewskiego słonia. Shwezigon Paya jest odrobinę podobna do Shwedagon z Yangonu lecz mniejsza, co nie znaczy gorsza.
tutaj 2 zdjęcia z okolic Shwezigon
i wchodzimy do środka...
Świątynia przyciąga bardzo dużą ilość modlących się Birmańczyków, którzy w wolnej chwili będą Was zaczepiać i prosić o wspólne zdjęcia.
Kobiety z plemienia Pa-O
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Fascynująca Birma w twoim obiektywie, sorki że tak późno się odzywam, trochę byłem zajęty. No i co z tym balonem ????????..........
Sigma miło Cię widzieć... Pytasz co z balonem??? czekamy na jakieś telefon z naszego hotelu..
Kolejna "perełka" to Upalithein - słynnego mnicha Upali - świątynia zbudowana w XIII wieku stoi dokładnie naprzeciwko świątynie Htilominlo, w której byliśmy wczoraj.... wewnątrz piękne murale i konstrukcja podtrzymująca ściany przed zawaleniem się.
i kilka zdjęć świątyń, położonych tuż obok
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Jedziemy do świątyni Sulamani, zbudowanej pod koniec XII wieku, moim skromnym zdaniem, jednej z najpiękniejszych w Bagan.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Wracając z Sulamani, zatrzymujemy się w "szczerym polu" ...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...