Basia35 i Katarina witajcie ,nareszcie dobiłyście Super tym bardziej ,że to Wy sprowokowałyście tą relację
Uwijam się bo chcę ją zakończyć do kolejnego wyjazdu ale obiecuję na lodzie więcej nie zostawić .Katarina pilnuj się ...obie ręce mam już zajęte Trzymam już dwie Gapy forumowe ,które mają tendencje do zapodziewania się gdzie nie trzeba
,,Kiwi, miny wariatów idealne do karty pokładowej "
Katarina o matko, dobrze że tylko tą głupawkę wstawiłam a resztę ukryłam
Kiwi - TY mnie już za ręke nie musisz trzymać - DLACZEGO NIC NIE MÓWIŁAŚ, ŻE MASZ TAKIEGO FAJNEGO SYNA Niech on teraz trochę ciotkę Momite za rączke pooprowadza
Kiwi - TY mnie już za ręke nie musisz trzymać - DLACZEGO NIC NIE MÓWIŁAŚ, ŻE MASZ TAKIEGO FAJNEGO SYNA Niech on teraz trochę ciotkę Momite za rączke pooprowadza
Momi wróć do początku relacji i spójrz na pierwsze zdjęcie Jak my możemy nie mieć fajnych dzieci ,to samo przez się rozumie
Ha ha Momi, tez miałam napisać że Kiwi syn to fajny mufinek (a ona z za krzaka jakiegoś italiańskiego mufina łapie w obiektyw), ale ugryzłam się w język, bo jeszcze o pedofilstwo bym została oskarżona
Opuszczamy statek rano ,więc jest jeszcze dosyć chłodno.Nachalni naciągacze podbiegają do nas co chwilę usilnie namawiając nas na taxi.Wydostanie się z portu na miasto wydaje się przez to nieskończonością. Przed wyjazdem czytałam ,że Casablanca to miejsce pachnące luksusem i śmierdzące slumsem ..Trzeba niestety przyznać temu prawdę.To miasto całkowitych kontrastów. Nareszcie jesteśmy już na marokańskich ulicach .Celowo nie chcieliśmy brać taxi aby móc poczuć zapach,klimat tego miejsca.
Zderzenie bogactwa ze skrajna nędzą jest widoczne na każdym kroku....w ludziach których mijamy,miejscach gdzie po lewej stronie rozciąga się widok na slumsy a po prawej widzimy w oddali ekskluzywne wieżowce.Miasto jest jednym z największych w Maroku.
Zaglądam do toreb z zakupami mijanym Marokankom.Podpatruję co dziś zaserwują swoim rodzinom na obiad ....Kuchnie serwują rybki ....
I w Casablance policyjne radary nie mają litości
Nikt jeszcze dokładnie nie zliczył mieszkańców slumsów ale jest ich naprawdę sporo.Ich mieszkańcy niezbyt przychylnie patrzą na turystów. Oni sami mieszkają kartonach, w których luksusem jest antena satelitarna.
My na szczęście nie spotykamy się z nieprzyjemnymi przejawami ze strony mieszkańców Casablanki, ale niektórzy niezadowoleniem reagowali na fotografowanie i prośby o to.
Udajemy się w stronę Meczetu Hassana II .
Wznosi się on na sztucznym nasypie ponad wodami Oceanu Atlantyckiego. Niekiedy otwierany jest też ogromny dach świątyni, aby wierni zgodnie z nauką Koranu mogli podziwiać ocean i niebo.Meczet Hassana II jest trzecim największym meczetem na świecie (ustępuje meczetowi w Mekce).W głównej sali modlitewnej może zmieścić się 25 tysięcy muzułmanów, a na jego rozległym dziedzińcu dalsze 80 tysięcy. Do świątyni przylega minaret o wysokości 210 metrów i jest to najwyższy minaretem na świecie i najwyższa budowla w Maroku.
Meczet robi na nas niesamowite wrażenie .Jego wykończenie i detale nie pozwalają być obojętnym .Przy budowie meczetu zatrudnionych było aż 10 tysięcy marokańskich rzemieślników, a koszt przedsięwzięcia szacuje się na ok. 600 mln $.W nocy z minaretu wysyłane są potężne wiązki laserów, które jednoznacznie wskazują kierunek Mekki niestety nie wpadłam na to aby to uwiecznić na zdjęciach.
Wracamy do portu inną drogą przez miasto mijając takie widoki .Z jednej strony dopiero co oglądaliśmy wielki przepych a za chwilę wydaje mi się że patrzę na domy jakiegoś miasteczka wojennego np w Afganistanie i to opuszczonego przez mieszkańców.
Ha ha Momi, tez miałam napisać że Kiwi syn to fajny mufinek (a ona z za krzaka jakiegoś italiańskiego mufina łapie w obiektyw), ale ugryzłam się w język, bo jeszcze o pedofilstwo bym została oskarżona
Ok wrzucę poza tematem bardziej aktualne zdjątko z zeszłego roku .... tak poza tematem ..... babuny przebrzydłe
Dziewczyny ,po statku z aparatem to mM szalał jak nigdy a ja w portach nadrabiałam
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Tak się cieszę że płyniemy MSC Fantazja.
basia35
O dżizas ale się namachałam żeby dopłynąc do statku!! Ładnie to tak mnie zostawić na lodzie (oj dzisiaj u nas ślizgawica)?!?!?!?
Kiwi, ale was zrobili z tymi Włochami. My mieliśmy taką samą sytuacje latem do Turcji (odwołali nam rezerwcję hotelu kilka dni przed wyjazdem).
Cena za rejsik fantastyczna!!
Kiwi, miny wariatów idealne do karty pokładowej
Akwarium super! ten tunel świetny!
Statek robi wrażenie!!
Basia35 i Katarina witajcie ,nareszcie dobiłyście Super tym bardziej ,że to Wy sprowokowałyście tą relację
Uwijam się bo chcę ją zakończyć do kolejnego wyjazdu ale obiecuję na lodzie więcej nie zostawić .Katarina pilnuj się ...obie ręce mam już zajęte Trzymam już dwie Gapy forumowe ,które mają tendencje do zapodziewania się gdzie nie trzeba
,,Kiwi, miny wariatów idealne do karty pokładowej "
Katarina o matko, dobrze że tylko tą głupawkę wstawiłam a resztę ukryłam
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi - TY mnie już za ręke nie musisz trzymać - DLACZEGO NIC NIE MÓWIŁAŚ, ŻE MASZ TAKIEGO FAJNEGO SYNA Niech on teraz trochę ciotkę Momite za rączke pooprowadza
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Ha ha Momi, tez miałam napisać że Kiwi syn to fajny mufinek (a ona z za krzaka jakiegoś italiańskiego mufina łapie w obiektyw), ale ugryzłam się w język, bo jeszcze o pedofilstwo bym została oskarżona
Opuszczamy statek rano ,więc jest jeszcze dosyć chłodno.Nachalni naciągacze podbiegają do nas co chwilę usilnie namawiając nas na taxi.Wydostanie się z portu na miasto wydaje się przez to nieskończonością.
Przed wyjazdem czytałam ,że Casablanca to miejsce pachnące luksusem i śmierdzące slumsem ..Trzeba niestety przyznać temu prawdę.To miasto całkowitych kontrastów.
Nareszcie jesteśmy już na marokańskich ulicach .Celowo nie chcieliśmy brać taxi aby móc poczuć zapach,klimat tego miejsca.
Zderzenie bogactwa ze skrajna nędzą jest widoczne na każdym kroku....w ludziach których mijamy,miejscach gdzie po lewej stronie rozciąga się widok na slumsy a po prawej widzimy w oddali ekskluzywne wieżowce.Miasto jest jednym z największych w Maroku.
Zaglądam do toreb z zakupami mijanym Marokankom.Podpatruję co dziś zaserwują swoim rodzinom na obiad ....Kuchnie serwują rybki ....
I w Casablance policyjne radary nie mają litości
Nikt jeszcze dokładnie nie zliczył mieszkańców slumsów ale jest ich naprawdę sporo.Ich mieszkańcy niezbyt przychylnie patrzą na turystów. Oni sami mieszkają kartonach, w których luksusem jest antena satelitarna.
My na szczęście nie spotykamy się z nieprzyjemnymi przejawami ze strony mieszkańców Casablanki, ale niektórzy niezadowoleniem reagowali na fotografowanie i prośby o to.
Udajemy się w stronę Meczetu Hassana II .
Wznosi się on na sztucznym nasypie ponad wodami Oceanu Atlantyckiego. Niekiedy otwierany jest też ogromny dach świątyni, aby wierni zgodnie z nauką Koranu mogli podziwiać ocean i niebo.Meczet Hassana II jest trzecim największym meczetem na świecie (ustępuje meczetowi w Mekce).W głównej sali modlitewnej może zmieścić się 25 tysięcy muzułmanów, a na jego rozległym dziedzińcu dalsze 80 tysięcy. Do świątyni przylega minaret o wysokości 210 metrów i jest to najwyższy minaretem na świecie i najwyższa budowla w Maroku.
Meczet robi na nas niesamowite wrażenie .Jego wykończenie i detale nie pozwalają być obojętnym .Przy budowie meczetu zatrudnionych było aż 10 tysięcy marokańskich rzemieślników, a koszt przedsięwzięcia szacuje się na ok. 600 mln $.W nocy z minaretu wysyłane są potężne wiązki laserów, które jednoznacznie wskazują kierunek Mekki niestety nie wpadłam na to aby to uwiecznić na zdjęciach.
Wracamy do portu inną drogą przez miasto mijając takie widoki .Z jednej strony dopiero co oglądaliśmy wielki przepych a za chwilę wydaje mi się że patrzę na domy jakiegoś miasteczka wojennego np w Afganistanie i to opuszczonego przez mieszkańców.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Śliczny meczet
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Teraz uduszą mnie z M obaj
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...