--------------------

____________________

 

 

 



Hawana, Cayo Guillermo czyli moje kubańskie zauroczenie

194 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
holidaymaniak
Obrazek użytkownika holidaymaniak
Offline
Ostatnio: 9 lat 4 tygodnie temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Ale pieknie opisana i pokazana Hawana. Czuje jak bym tam byla. 

A dolecimy do Cayo Scratch one-s head

KIWI
Obrazek użytkownika KIWI
Offline
Ostatnio: 8 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Crazy

Rozwaliła mnie tańcząca uliczna sprzątaczka ze świeżymi kwiatami wciśniętymi w turban na głowie .Mistrzowskie klimaty i atmosfera ....Oj ,przenieść tą radość życia na nasze szare i smutne ulice Pardon .Pieniądze i bogactwo szczęścia nie dają .... skromnie i szczęśliwie też można jak widać .

- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...

Bea37
Obrazek użytkownika Bea37
Offline
Ostatnio: 10 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

o jej odwołali Shok no i co dalej ?

Bea

irvina
Obrazek użytkownika irvina
Offline
Ostatnio: 7 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

No cóz, nawet się nie wkurzamy, co to da? Kanadole robią awanturę przedstawicielowi, który mówi, że będziemy mieli transport z linii lotniczych autobusem ! Transport za kolejne 2,5 godziny !!!

Zajefajnie…8 godzin "FLYBUSEM" a nie 1 godzina samolotem za 94 euraki…czad! My siedzimy cicho, bo co to da?!

Kanadole się nadal piekla, prawie do rękoczynów dochodzi…”gdzie toaleta, co z posiłkami, woda, co z należnością za lot, bo ta opcja to za drogo…” – mają rację, ale tu na Kubie to rację ma tylko Fidel Shok

Przedstawiciel twierdzi, ze ze strony TC i Solways jest wszystko ok., to linie lotnicze są winne, obiecuje się dowiedzieć co i jak w swojej firmie, idzie zadzwonić i już nie wraca. Uciekł busikiem..hahaha

Okazuje się , ze Kanadole sąna wycieczce trzydniowej w Hawanie – mieszkają w Ibersostarze obok Melii na Cayo Guillermo. Wycieczkę kupili w Thomas C. Anglicy jadą do Cayo Coco, mają objazdówke. Oni sa spokojniejsi, co nie znaczy, ze zadowoleni.

No dobra, mamy 2,5 godziny, nic nie zrobimy. Wkurzona idę na zewnątrz – widziałam tam budę z żarciem.

Kupuję jakies ciepłe buły, wodę i dużą butlę rumu Havana Club biały. Trzeba się nawalić…ta opcja przejazdu na trzeźwo jest nie do przyjęcia! Crazy

Pijemy prosto z butli, a co! Nawet się nie kryjemy, mamy to gdzieś!

Asia, poszła jeszcze do informacji, tam nikt nie mówi w języku innym niż hiszpańskim – lotnisko!!!! Pani z informacji, nie może się z nią dogadac, więc wpuszcza ją do jakiegoś biura. Tam Pani tłumaczy , że nie ma samolotu i nic nie poradzi. Przesłała Asi na maila z info o odwołanym locie – postaramy się odzyskac kasę, choc to wątpliwe.

irvina

irvina
Obrazek użytkownika irvina
Offline
Ostatnio: 7 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Chlejemy ten rum prosto z butli, podchodzi do nas pracownik lotniska w gajerze z identyfikatorem na szyi. Przystojny jak cholera, nawiasem mówiąc Mosking

Mamle coś po nosem i mamle…Pewnie o ten rum z gwinta mu chodzi mówię ale próbuję Go zrozumieć. A On, czy mówimy po hiszpańsku, my, ze nie, po angielsku (po rumie to nawet angielski z dialektem mandaryńsko-rumuńskim ! ). On, ze po angielsku nie mówi- tylko po hiszpańsku….zajebiście mówię, obsługa na lotnisku, gratuluję.

Facet nie daje za wygraną dalej coś gada… domyślamy się, ze mamy zejść z tych miejsc na których siedzimy. „ Dlaczego ?” pytam, ten coś mamle pod nosem…. Powtarza jakies słowo, które i coś przypomina. Nagle bingo, domyślam się !  Pytam „danger ?”, on oddycha z ulgą i przytakuje pokazując obok nas porzuconą torbę…. Zakumałysmy w końcu… niebezpieczeństwo !!! Ktoś porzucił torbę! Co się dzieje w takich przypadkach na lotniskach ? Wiem, bo byłam świadkiem – ewakuacja, zamknięcie wejść, czasami i terminala. Na Kubie jest inaczej, spokojniej…Lol

Zabieramy walizy i idziemy usiąść na podłoge – nie ma wolnych miejsc jakieś 10 metrów, może bliżej od NIEBEZPIECZEŃSTWA.

Prawie sikamy ze śmiechu, patrząc na to niebezpieczeństwo – rum nam pomaga Mosking

Co się dzieje podczas takiego niebezpieczeństwa na lotnisku –otóż tak. Pan z obsługi – Ciacho patrzy na torbę – pewnie ma jakiś zmysł…. Patrzy caly czas. Sprzątaczka omiata torbę, potem myje podłogę mopem, znów omija torbe… Ciacho nadal patrzy…jazda jak nic! Pewnie wszystkie środki bezpieczeństwa były uruchomione!!!

irvina

irvina
Obrazek użytkownika irvina
Offline
Ostatnio: 7 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Tej akcji mrożącej krew w żyłach nie zobaczyłyśmy zakończenia, autobus przyjechał Crazy

Dostałyśmy po bułce z szynką i serem, wodzie i jakimś słodkim napoju. Autobus ładny , czyściutki z kibelkiem na końcu z ktorego można skorzystac po dluzszej pogawedce z obsluga autobusu. Jest nas 25 osób, większość ma po dwa miejsca – będzie wygodniej.

Po drodze zgarniamy trzy młodziutkie, kompletnie pijane Hiszpanki z budy pod lotniskiem, gdzie przez ten okres oczekiwania załatwiły się totalnie ! Laski zrobiły pokaz w autobusie, tańczyły salse, śpiewały…dopóki nie posnęły. Miały leciec do Cayo Coco na … jeden dzień, stamtąd miały wynajęty samochód. Podróż im się nieco przesunęła i zmieniła…ups !

Uwaga, wjeżdżamy spowrotem do Hawany !!!

Przesympatyczny przewodnik oświadcza, ze jedziemy na kolację…rece opadają. Jest 20:00, od 16:00  miałyśmy moczyć dupska w morzu przy pysznym Mohito…WKURW nas bierze!!! Kanadole zadziałali, chcieli jeść, więc jemy- sobie myślimy.

Restauracyjka duża, miła- zupka, ryż, fasola czarna (po fasoli Iliany, żadna nam nie smakuje! ), smażone banany, kurczak pieczony . Deser do kawa i lody z owocami. Po jednym napoju do wyboru. Kanadole biorą tych napojów ile wlezie – przy rachunku odwracają się na pięcie i krzyczą, ze nie płaca, to koszt linii lotniczych… trochę głupio przed kelnerami, ale cóż. Mają rację.

W końcu jedziemy, podróż, hmmm…podróż przez kartoflisko czyli wymuskane szosy kubańskich bezdroży-komfort średni, no cóż… nie ma o czym mówic. Ciemno, niewygodnie i na wkurwie – rum się skończył.

irvina

KIWI
Obrazek użytkownika KIWI
Offline
Ostatnio: 8 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 05 wrz 2013

Zawsze powtarzam że ,,rum dobry na wszystko" ROFL .Nawet na terroryzm lotniskowy ...

- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...

irvina
Obrazek użytkownika irvina
Offline
Ostatnio: 7 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Melia to ostatni hotel – przybywamy grubo po 4 rano…. Budzimy recepcjoniste Pardon

Zdziwiony godziną naszego przybycia, daje nam pokój , opowiada, ze napić to się możemy – lobby bar 24 h . Hotel śpi.

Stwierdzamy, ze wykąpiemy się, ogarniemy i idziemy na wschód słońca – nie spałyśmy całą noc, teraz to szkoda czasu. I tak straciłyśmy jeden dzień.

Jak tylko zbliżamy się do pokoju 2206, agresja Asi wzrasta… Pokój nad restauracją główną, przy ciszy w całym hotelu tam huczy i buczy klima a wentylatory kuchenne exportuja w powietrze aromat przygotowywanych potraw czyli.... wali żarciem.

Idziemy zmienić pokój. Znów budzimy recepcjonistę, dajemy mu w łapę 20 CUC i dwie czekolady i ma nam dac pokój inny, spokojny...beutiful view and quiet. Facet zmieszany, mówi, ze nie trzeba itd. Daje nam wybór w której części chcemy mieć pokój.  Mówimy, ze ma być cicho. Daje karte do pokoju i mówi, ze ma jeszcze kilka innych, wiec jak nam się nie spodoba, to pokaże nam inne. O tej godzinie nikogo nie ma, wiec sobie łazimy same. Zostajemy w 3304, nie chce nam się już łazić. Ładniejszy niż poprzedni, cichy, nie śmierdzi zarciem. Widok na morze odkrywamy po wschodzie! Torby musimy same wznieść na II piętro…Diablo Myslalyśmy, ze o tej porze nie ma boyów od bagaży, ale potem okazuje się, ze inaczej niż gdzie indziej, trzeba takie zapotrzebowanie zgłosic w recepcji- wówczas przyjda po bagaże.

Mapka hotelu i opis - po powiększeniu mozna się doczytać 

Nasz pierwszy pokój - generalnie jeżeli chodzi o wygląd to sie detalami różniły. Kibelek i prysznic oddzielnie, umywalka w malutkim przedsionku. Ekspres do kawy, lodóweczka z podstawowym zaopatrzeniem, deska do prasowania i zelazko (w wakacje nie ruszamy !!! ). Był to standardowy pokój bez żadnej ekstra klasy.

irvina

Bea37
Obrazek użytkownika Bea37
Offline
Ostatnio: 10 miesięcy 1 tydzień temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Irvina nie że ciesze się z Twojego nieszcześcia, ale no tak się ciekawie zrobiło, jaki kraj taka podróż ROFL Własnie w podróżach zawsze podoba mi się ten akcent niepewności, zaskoczenia tego co będzie dalej.....

Bea

irvina
Obrazek użytkownika irvina
Offline
Ostatnio: 7 lat 1 miesiąc temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Pokoj w którym zostałyśmy - naprawde detale, aczkolwiek : raz święty spokój (chyba nie mialyśmy sasiadów wogóle); dwa - wschód slońca nas budził (wystarczyło nie zaciągac zasłonami okien - czerwona, wschodząca kula zza palm i nad oceanem...miodzio!!!!); trzy- bezzapachowe otoczenie (nie wliczając leciutkiego "zapaszku' wilgoci, który w każdym karaibskim kraju towarzyszy). Byc może miały byśmy lepsza lokalizę, recepcjonista chcial współpracować Yes 3 ale na wakacjach to miejsce do snu, nie chciało nam się dalej łazić....

Wypełnienie lodówki, uzupełniane codziennie. Czasami było inne piwo, najlepsze Bucanero Drinks oraz woda 1,5 litrowa. Nie było problemu z dostepnoscia butelkowanej wody w większej ilości. Widziałam równiez jak goście prosili np o butelke jakiegoś slodkiego napoju czy szampana - dostawali.

A tu wyposażenie lazienki. Podczas 8 dniowego pobytu, uzupełnione raz. Reczniki zmieniane codzienne.

irvina

Strony

Wyszukaj w trip4cheap