Docieramy do największej atrakcji tego dnia i chyba jednej z największych podczas naszej wycieczki- Salar de Uyuni. Solnisko to, to nic innego, jak pozostałość po wyschniętym słonym jeziorze. Przed 40 tysiącami lat stanowił on część wielkiego jeziora Minchin. W wyniku zmian klimatycznych zbiornik zaczął wysychać, pozostawiając po sobie białą pustynię – oprócz Salar de Uyuni także solnisko Salar de Coipasa oraz dwa jeziora: Uru Uru i Poopo.
Salar leży na obszarze płaskowyżu Altiplano w boliwijskich Andach, na wysokości 3653m n.p.m. i zajmuje powierzchnię 10 582 km² co sprawia, że jest to największe solnisko na świecie. Jest to również jeden z najbardziej płaskich obszarów świata- różnica wzniesień wynosi zaledwie 41 cm.
Powierzchnię solniska pokrywa skorupa solna, której grubość wynosi 10- 15 cm, w najgrubszej, centralnej części sięga nawet do 10 metrów. Pod warstwą soli znajduje się niezwykle bogata w lit solanka. Szacuje się, że zawiera 50–70% światowych zasobów litu.
Docieramy do solniska i na początek oglądamy proces pozyskiwania soli ze złóż. Na terenie solniska, jako ciekawostkę, można zobaczyć budynki wykonane z bloków solnych.
i panowie przy pracy
wjeżdżamy na salar
początkową, lekko zabrudzoną powierzchnię, zastępuje śnieżnobiała tafla o fakturze zbliżonej do plastra miodu
Niesamowitą frajdę sprawia nam rajd toyotami po tej, jakby skutej lodem, tafli jeziora. Rzeczywiście, gdyby nie żar lejący się z nieba, można by pomyśleć, że jeziemy po lodowisku. Bezkres, ogromna przestrzeń i tylko gdzieniegdzie mknący jeep... Momentami zjawisko fatamorgany.
Surowa, solna pustynia jest bezsprzecznie jednym z naturalnych cudów świata z niespotykanymi, księżycowymi wręcz krajobrazami. Widoki w tym miejscu zapierają dech w piersiach. Po horyzont ciągnie się biała plama, a stały układ wysokiego ciśnienia sprawia, że nad Salarem przez wiekszą część w roku rozciąga się błękitne niebo. Oglądając zdjęcia w internecie zastanawiałam się tylko, czy mieliśmy szczęście, że trafilismy na cudowną słoneczną pogodę i całkowicie wysuszoną powierzchnię, czy też ciekawiej byłoby zobaczyć odbijające się po deszczu w tafli wody chmury.
Po środku salaru znajduje się Wyspa Inkawasi, czyli tzw. Wyspa Ryb, porośnięta długowiecznymi, potężnymi kaktusami. Najstarsze liczą sobie podobno nawet 900 lat, a najwyższe mierzą nawet 9 metrów. Nazwa wzięła się z kształtu wyspy, jaki widziany jest z lotu ptaka. Sama wyspa zbudowana jest ze skały wulkanicznej.
Legenda głosi, że to tu mieli ukrywać się słynni amerykańscy gangsterzy: Butch Cassidy i Sundance Kid – tuż po tym, jak obrabowali pociąg. Ścigani przez armię tutaj popełnili samobójstwo.
wspinamy się powoli na szczyt
las kaktusów
zdjęcie mknącego samochodu ze szczytu obrazuje bezkres, przestrzeń wręcz niewyobrażalną, a w miejscach, gdzie nie ma gór, ziemia styka się z niebem...
Hotel solny wybudowany z bloczków. Bryly do budowy domów wycina sie bezposrednio z „ziemi” tnąc na bloki wielkości cegieł i odrywa się na ciemnej warstwie deszczowej tak, ze wszystkie maja jednakową grubość ok. 15cm.
Następnego dnia wcześnie rano lecimy do La Paz. Jest to trzecie co do wielkości miasto w Boliwii, w 2012 roku liczyło 758 845 mieszkańców, ale wraz z dzielnicą El Alto tworzy aglomerację liczącą niemal 3mln mieszkańców. Miasto pełni w zasadzie rolę stolicy- jest siedzibą rządu, jednak stolicą konstytucyjną pozostaje miasto Sucre.
La Paz leży na płaskowyżu Altiplano, na wysokości od 3600- 4100 m n.p.m, co czyni je najwyżej położoną stolicą na świecie. Miasto leży w zasadzie w niecce, a nad nim góruje wulkaniczny masyw Illimari. Co ciekawe, znajduje się tu najwyżej położony na świecie stadion piłkarski, na którym reprezentacja Boliwii rozgrywa spotkania międzynarodowe- oczywiście z reguły zakończone wygraną. Zbudowano tu również najwyżej na świecie usytuowany tor kolarski.
Prosto z lotniska jedziemy do kolejki, którą zbudowano w 2014 roku, w niespełna rok czasu.
Jest to największa i najnowocześniejsza kolej w Ameryce Łacińskiej. Posiada 3 linie, 11 stacjii i ma zasięg 10 km. Głównym jej zadaniem jest odciążenie ruchu ulicznego miasta i lepszy dostęp do położonego w dzielnicy El Alto lotniska. Dzięki 443 wagonom każda z linii ma przewozić ponad trzy tysiące osób na godzinę.
Widoczki z kolejki są naprawdę imponujące więc juz sama kolejka jest nie lada atrakcją.
Niesamowite te boliwijskie klimaty. Nigdy nie byłem w AmPłd, a teraz nabieram ochoty...
Docieramy do największej atrakcji tego dnia i chyba jednej z największych podczas naszej wycieczki- Salar de Uyuni. Solnisko to, to nic innego, jak pozostałość po wyschniętym słonym jeziorze. Przed 40 tysiącami lat stanowił on część wielkiego jeziora Minchin. W wyniku zmian klimatycznych zbiornik zaczął wysychać, pozostawiając po sobie białą pustynię – oprócz Salar de Uyuni także solnisko Salar de Coipasa oraz dwa jeziora: Uru Uru i Poopo.
Salar leży na obszarze płaskowyżu Altiplano w boliwijskich Andach, na wysokości 3653m n.p.m. i zajmuje powierzchnię 10 582 km² co sprawia, że jest to największe solnisko na świecie. Jest to również jeden z najbardziej płaskich obszarów świata- różnica wzniesień wynosi zaledwie 41 cm.
Powierzchnię solniska pokrywa skorupa solna, której grubość wynosi 10- 15 cm, w najgrubszej, centralnej części sięga nawet do 10 metrów. Pod warstwą soli znajduje się niezwykle bogata w lit solanka. Szacuje się, że zawiera 50–70% światowych zasobów litu.
Docieramy do solniska i na początek oglądamy proces pozyskiwania soli ze złóż. Na terenie solniska, jako ciekawostkę, można zobaczyć budynki wykonane z bloków solnych.
i panowie przy pracy
wjeżdżamy na salar
początkową, lekko zabrudzoną powierzchnię, zastępuje śnieżnobiała tafla o fakturze zbliżonej do plastra miodu
Niesamowitą frajdę sprawia nam rajd toyotami po tej, jakby skutej lodem, tafli jeziora. Rzeczywiście, gdyby nie żar lejący się z nieba, można by pomyśleć, że jeziemy po lodowisku. Bezkres, ogromna przestrzeń i tylko gdzieniegdzie mknący jeep... Momentami zjawisko fatamorgany.
Surowa, solna pustynia jest bezsprzecznie jednym z naturalnych cudów świata z niespotykanymi, księżycowymi wręcz krajobrazami. Widoki w tym miejscu zapierają dech w piersiach. Po horyzont ciągnie się biała plama, a stały układ wysokiego ciśnienia sprawia, że nad Salarem przez wiekszą część w roku rozciąga się błękitne niebo. Oglądając zdjęcia w internecie zastanawiałam się tylko, czy mieliśmy szczęście, że trafilismy na cudowną słoneczną pogodę i całkowicie wysuszoną powierzchnię, czy też ciekawiej byłoby zobaczyć odbijające się po deszczu w tafli wody chmury.
Po środku salaru znajduje się Wyspa Inkawasi, czyli tzw. Wyspa Ryb, porośnięta długowiecznymi, potężnymi kaktusami. Najstarsze liczą sobie podobno nawet 900 lat, a najwyższe mierzą nawet 9 metrów. Nazwa wzięła się z kształtu wyspy, jaki widziany jest z lotu ptaka. Sama wyspa zbudowana jest ze skały wulkanicznej.
Legenda głosi, że to tu mieli ukrywać się słynni amerykańscy gangsterzy: Butch Cassidy i Sundance Kid – tuż po tym, jak obrabowali pociąg. Ścigani przez armię tutaj popełnili samobójstwo.
wspinamy się powoli na szczyt
las kaktusów
zdjęcie mknącego samochodu ze szczytu obrazuje bezkres, przestrzeń wręcz niewyobrażalną, a w miejscach, gdzie nie ma gór, ziemia styka się z niebem...
Niesamowita ta pustynia !! a jeszcze bardziej ta oaza kaktusów na tle bialego,solnego tła
wspaniały widok
No trip no life
Kryształki soli w zbliżeniu
Bardzo zazdrościłam tym paniom... rajd na dachu w tak niesamowitym miejscu
wysepki w tle wyglądają, jakby pływały
tu ładnie widać strukturę warstwy solnej
i ta przestrzeń...
wyobraźnia szalała, a radość rozpierała
bawiliśmy się jak dzieci
Hotel solny wybudowany z bloczków. Bryly do budowy domów wycina sie bezposrednio z „ziemi” tnąc na bloki wielkości cegieł i odrywa się na ciemnej warstwie deszczowej tak, ze wszystkie maja jednakową grubość ok. 15cm.
i wewnątrz
Ale super
basia35
...wow, motyw "solno-pustynno-wyspiarski" wymiata !!!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Następnego dnia wcześnie rano lecimy do La Paz. Jest to trzecie co do wielkości miasto w Boliwii, w 2012 roku liczyło 758 845 mieszkańców, ale wraz z dzielnicą El Alto tworzy aglomerację liczącą niemal 3mln mieszkańców. Miasto pełni w zasadzie rolę stolicy- jest siedzibą rządu, jednak stolicą konstytucyjną pozostaje miasto Sucre.
La Paz leży na płaskowyżu Altiplano, na wysokości od 3600- 4100 m n.p.m, co czyni je najwyżej położoną stolicą na świecie. Miasto leży w zasadzie w niecce, a nad nim góruje wulkaniczny masyw Illimari.
Co ciekawe, znajduje się tu najwyżej położony na świecie stadion piłkarski, na którym reprezentacja Boliwii rozgrywa spotkania międzynarodowe- oczywiście z reguły zakończone wygraną. Zbudowano tu również najwyżej na świecie usytuowany tor kolarski.
Prosto z lotniska jedziemy do kolejki, którą zbudowano w 2014 roku, w niespełna rok czasu.
Jest to największa i najnowocześniejsza kolej w Ameryce Łacińskiej. Posiada 3 linie, 11 stacjii i ma zasięg 10 km. Głównym jej zadaniem jest odciążenie ruchu ulicznego miasta i lepszy dostęp do położonego w dzielnicy El Alto lotniska. Dzięki 443 wagonom każda z linii ma przewozić ponad trzy tysiące osób na godzinę.
Widoczki z kolejki są naprawdę imponujące więc juz sama kolejka jest nie lada atrakcją.
Nie widzę zdjęć z ostatniego wpisu