No to na dobranoc, żeby zatrzeć złe wrażenie po tej rzeźni.........parę portrecików. (juz i tak ich coraz mniej wstawiam , bo to zaczyna się robić nudne )
Ten motyw chciałem trochę lepiej dograć, czyli zrobic jeszcze raz w innym miejscu. Niestety zapomniałem, a tu nie pasuje mi kolor tła, i ciutkę za mała głębia ostrości .....
No i nasz hotel Sao Mai. Zrobiłem mu w końcu fotkę , bo za dwa dni mieliśmy zabrac swoje plecaki , jechać do Coc Ly i już tu nie wracać. Przetransferujemy się z Coc Ly do Sapy..... A jutro mamy treking po okolicznych górach. No to jest jedna fotka hotelu z pokojami za 15 USD i łazienką w technologii bezdotykowej
Ten motyw chciałem trochę lepiej dograć, czyli zrobic jeszcze raz w innym miejscu. Niestety zapomniałem, a tu nie pasuje mi kolor tła, i ciutkę za mała głębia ostrości .....
No i nasz hotel Sao Mai. Zrobiłem mu w końcu fotkę , bo za dwa dni mieliśmy zabrac swoje plecaki , jechać do Coc Ly i już tu nie wracać. Przetransferujemy się z Coc Ly do Sapy..... A jutro mamy treking po okolicznych górach. No to jest jedna fotka hotelu z pokojami za 15 USD i łazienką w technologii bezdotykowej
No i tak się pomału zbliżał do końca nasz czwarty dzień wyjazdu...... Czeszka Elena już wyjechała. Pociągnęła na Cat Ba . Spędzi tam 5 dni wykupując rejsik na inną , podobno ciekawszą zatokę niż Ha Long. Przed odjazdem powiedziała nam jak dojść na punkt widokowy (była tam dzień wcześniej). Ostrzegała tylko przed wyjątkowo agresywnym psem . Niby za płotem , ale w pewnym miejscu płot się kończył i ....... No to sobie poszliśmy zobaczyć Bac Ha z góry. Faktycznie czarne bydlę było strasznie agresywne. Żona chciała się wycofać. Ale stwierdziłem , że psu nie wolno ustępować i poszliśmy dalej. Ciężki statyw w łapie sugerował , że w najgorszym wypadku pies straci życie i zostanie zjedzony.... Poniższe kilka fotek jest ze wzgórza.
Dwie godziny potem do Hanoi wyjeżdżał Tio z Hongkongu..... Tio to starszy pan z przewodnikiem Lonely Planet pod pachą , małą walizeczką na kółkach i aparatem. Zwiedza wszystko, wie wszystko. Do tego wszystko realizuje najtaniej Ale nie wiedział o punkcie widokowym Jak się dowiedział , to pognał tam na 30 minut przed odjazdem ostatniego busa. Nie wiem czy zdążył na tego busa.... zapomniałm mu powiedzieć o psie.........
Dzień Piaty......... czyli nie tak miało być.........
Wczesne śniadanko w ulubionej knajpce. Jesteśmy juz prawie sami w Bac Ha. Dzień wcześniej zarezerwowaliśmy sobie wycieczkę: Trzy wioski wokół Bac Ha . Trasa 16 kilometrów. No to sobie pojeżdzimy skuterkami. Skuterki są fajne. Po śniadanku zjawia się koleś z kijaszkiem w ręku...... Pytamy się gdzie nasi kierowcy ? Które skuterki bierzemy ?....... Nie , nie..... tam sie nie da skuterkiem..... Tam trzeba pieszo ..... --??????? No to idziemy...... TAM .......- rzekł koleś pokazując badylkiem kierunek.
Fajnie. No to idziemy. Merelka się cieszy jak głupia. Ja się cieszę , że wziąłem Merelkę , bo inaczej zmarnowałbym buty 7 godzin ?? To dlatego dostaliśmy wodę gratis.......
Wracając do relacji :
Kolejny market to kolejne próby portretowania (jak zwykle tylko niektóre udane)
coś mi się za bardzo skojarzyło z Vietkongiem
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
cdl.....
a tu się handluje winem domowej produkcji. Dość mocnym winem . Taki bimber.... Degustacja oczywiście konieczna
a tutaj z gór schodzą na market podobno ludzie FULA ...
Nadal do końca nie wiem jak ich rozróżniać. Kwietne Hmongi są barwniejsi
okolice marketu
degustacja przed zakupem....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Odrobina masakry przed snem nie zaszkodzi chyba nikomu
i do wyboru dwie fotki z cyklu "dzieci z nosidełek"
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
No to na dobranoc, żeby zatrzeć złe wrażenie po tej rzeźni.........parę portrecików.
(juz i tak ich coraz mniej wstawiam , bo to zaczyna się robić nudne )
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
W temacie świeżego mięska.....
jak widać higiena zachowana. Osłony gumowe są ? - Są !!
i wiem , że to znowu niefortunne połączenie , ale co tam.......
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Rogacizna
gastronomia marketowa
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Nic temu panu nie było. Zwyczajnie sobie spal
Ten motyw chciałem trochę lepiej dograć, czyli zrobic jeszcze raz w innym miejscu. Niestety zapomniałem, a tu nie pasuje mi kolor tła, i ciutkę za mała głębia ostrości .....
No i nasz hotel Sao Mai. Zrobiłem mu w końcu fotkę , bo za dwa dni mieliśmy zabrac swoje plecaki , jechać do Coc Ly i już tu nie wracać. Przetransferujemy się z Coc Ly do Sapy.....
A jutro mamy treking po okolicznych górach.
No to jest jedna fotka hotelu z pokojami za 15 USD i łazienką w technologii bezdotykowej
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Nic temu panu nie było. Zwyczajnie sobie spal
Ten motyw chciałem trochę lepiej dograć, czyli zrobic jeszcze raz w innym miejscu. Niestety zapomniałem, a tu nie pasuje mi kolor tła, i ciutkę za mała głębia ostrości .....
No i nasz hotel Sao Mai. Zrobiłem mu w końcu fotkę , bo za dwa dni mieliśmy zabrac swoje plecaki , jechać do Coc Ly i już tu nie wracać. Przetransferujemy się z Coc Ly do Sapy.....
A jutro mamy treking po okolicznych górach.
No to jest jedna fotka hotelu z pokojami za 15 USD i łazienką w technologii bezdotykowej
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
No i tak się pomału zbliżał do końca nasz czwarty dzień wyjazdu......
Czeszka Elena już wyjechała. Pociągnęła na Cat Ba . Spędzi tam 5 dni wykupując rejsik na inną , podobno ciekawszą zatokę niż Ha Long.
Przed odjazdem powiedziała nam jak dojść na punkt widokowy (była tam dzień wcześniej). Ostrzegała tylko przed wyjątkowo agresywnym psem . Niby za płotem , ale w pewnym miejscu płot się kończył i .......
No to sobie poszliśmy zobaczyć Bac Ha z góry.
Faktycznie czarne bydlę było strasznie agresywne. Żona chciała się wycofać. Ale stwierdziłem , że psu nie wolno ustępować i poszliśmy dalej. Ciężki statyw w łapie sugerował , że w najgorszym wypadku pies straci życie i zostanie zjedzony....
Poniższe kilka fotek jest ze wzgórza.
Dwie godziny potem do Hanoi wyjeżdżał Tio z Hongkongu.....
Tio to starszy pan z przewodnikiem Lonely Planet pod pachą , małą walizeczką na kółkach i aparatem.
Zwiedza wszystko, wie wszystko. Do tego wszystko realizuje najtaniej
Ale nie wiedział o punkcie widokowym
Jak się dowiedział , to pognał tam na 30 minut przed odjazdem ostatniego busa.
Nie wiem czy zdążył na tego busa.... zapomniałm mu powiedzieć o psie.........
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Dzień Piaty......... czyli nie tak miało być.........
Wczesne śniadanko w ulubionej knajpce. Jesteśmy juz prawie sami w Bac Ha.
Dzień wcześniej zarezerwowaliśmy sobie wycieczkę:
Trzy wioski wokół Bac Ha . Trasa 16 kilometrów. No to sobie pojeżdzimy skuterkami. Skuterki są fajne.
Po śniadanku zjawia się koleś z kijaszkiem w ręku......
Pytamy się gdzie nasi kierowcy ? Które skuterki bierzemy ?.......
Nie , nie..... tam sie nie da skuterkiem..... Tam trzeba pieszo .....
--???????
No to idziemy...... TAM .......- rzekł koleś pokazując badylkiem kierunek.
Fajnie. No to idziemy. Merelka się cieszy jak głupia. Ja się cieszę , że wziąłem Merelkę , bo inaczej zmarnowałbym buty 7 godzin ?? To dlatego dostaliśmy wodę gratis.......
jeździć można na czymkolwiek....
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/