Może będzie prościej jak zostawie link do mieszkania. Zdjęcia oddają całe mieszkanie, zmyłką są okna, ale to chyba typowe w takiej zabudowie. Wychodzą na ścianę, inne okna, czy jakieś takie szyby w budynkach. Rok temu też tak było, zabudowa jest tam tak ciasna, że nie ma opcji, żeby ktokolwiek miał widok. Ewentualnie na ulicę, jeśli ktoś ma mieszkanie przy tej ścianie.
O dziwo, w mieszkaniu było jasno, były dwa wiatraki, które powodowały, że dało się wysiedzieć w mieszkaniu.
Właścicielki co prawda nie poznaliśmy, bo klucz był w małej skrzyneczce na ścianie budynku, tak samo go oddaliśmy. Lorena była bardzo pomocna, dostępna cały czas na whatsappie, jak poprosiłam ją jeszcze przed wyjazdem o rekomendacje to dostałam taką listę, że szok. Wkleję ją gdzieś w relacji, bo to miejsca, restauracje z podpowiedziami... Gdy dowiedziała się, że na wyspie dzieje się coś ciekawego w weekend to od razu nam napisała. Kontakt generalnie na plus, jak najbardziej
Telde to druga największa miejscowość na wyspie, leżąca w głębi lądu między lotniskiem a Las Palmas, tak orientacyjnie. Parkujemy niemal na samym wjeździe do miasta, przy dość charakterystycznym rondzie. Na ulicy są namalowane miejsca parkingowe, bezpłatne, większego problemu nie było.
Jest to jednak dość daleko od punktu docelowego wycieczki, trzeba się kawałek przejść spokojnymi uliczkami miasta.
Pierwszy przystanek to kościół św. Grzegorza Taumaturga, kościół jest zamknięty, ale w drodze powrotnej akurat był pogrzeb i mama zajrzała do środka.
Idziemy dalej, zaczynają się ładne widoczki, ale kierujemy się do kościoła św. Jana Chrzciciela, a właściwie Bazyliki. Jak na złość kościół jest zamknięty, bo jest godzina 16, bramy otwierane są o 17, więc idziemy kawałek dalej, do kościółka św. Piotra Męczennika z Verony i pomnika królów Telde.
Dalej kierujemy się do niezbyt wielkiego, ale bardzo okazałego przykościelnego ogrodu. Znajdują się tam place zabaw dla dzieci i psów, obszary ze zwierzętami, amfiteatr, park kaktusów, zegar i wiele innych.
Gdzie widzimy także dość dziwne owoce... Myśleliśmy że to coś w rodzaju pomelo czy innego cytrusa, ale to zielone to raczej skorupka, a środka nie bardzo było widać w tej sztuce leżącej pod drzewkiem
W końcu wybija 17, kościół powinien być otwarty.
Sama bazylika jest otoczona sporym placem i pasującymi, uroczymi budynkami. (Na pierwszym zdjęciu dróżka prowadząca do parku(
Właściwie, to z wnętrza kościoła to więcej zdjęć nie widzę. Jeśli znajdę na cudzym telefonie to dam jeszcze znać
Na miejscu jest jeszcze kilka miejsc do zobaczenia, ale my lecimy dalej, na Pico de Bandama. Kierujemy się na punkt widokowy, a nie na same zbocza krateru. Wysokość to 547m, droga na szczyt prowadzi dookoła góry. Tuż obok znajduje się najstarsze pole golfowe Real Club de Golf de Las Palmas.
Wieczorem idziemy na miasto na kolację, wybór padł na małą meksykańską knajpkę w Mercado del Puerto, za poleceniem właścicielki mieszkania. Nic specjalnego jednak, wiec szczegółów nie podaję.
Może będzie prościej jak zostawie link do mieszkania. Zdjęcia oddają całe mieszkanie, zmyłką są okna, ale to chyba typowe w takiej zabudowie. Wychodzą na ścianę, inne okna, czy jakieś takie szyby w budynkach. Rok temu też tak było, zabudowa jest tam tak ciasna, że nie ma opcji, żeby ktokolwiek miał widok. Ewentualnie na ulicę, jeśli ktoś ma mieszkanie przy tej ścianie.
O dziwo, w mieszkaniu było jasno, były dwa wiatraki, które powodowały, że dało się wysiedzieć w mieszkaniu.
Właścicielki co prawda nie poznaliśmy, bo klucz był w małej skrzyneczce na ścianie budynku, tak samo go oddaliśmy. Lorena była bardzo pomocna, dostępna cały czas na whatsappie, jak poprosiłam ją jeszcze przed wyjazdem o rekomendacje to dostałam taką listę, że szok. Wkleję ją gdzieś w relacji, bo to miejsca, restauracje z podpowiedziami... Gdy dowiedziała się, że na wyspie dzieje się coś ciekawego w weekend to od razu nam napisała. Kontakt generalnie na plus, jak najbardziej
czyli lokum z airbnb sprawdzilo sie ? ja też często korzystam z tego portalu.
W jednym z miejsc czekała na nas butelka lokalnego wina (pełna ) i świeżutki,ciepły jeszcze chlebek.
Jak mieszkaliśmy u kogoś w domu, to była fajna szansa na zobaczenia jak ludzie mieszkają i oczywiście pogadac z nimi na różne "swiatowe" tematy
No trip no life
tak, to był mój trzeci pobyt z airbnb i każdy był udany
widziałam że recenzje tez napisalaś
No trip no life
Mieszkanko spoko
Zasiadam i ja. Zapowiada sie super
To co, jedziemy na wycieczkę?
Telde to druga największa miejscowość na wyspie, leżąca w głębi lądu między lotniskiem a Las Palmas, tak orientacyjnie. Parkujemy niemal na samym wjeździe do miasta, przy dość charakterystycznym rondzie. Na ulicy są namalowane miejsca parkingowe, bezpłatne, większego problemu nie było.
Jest to jednak dość daleko od punktu docelowego wycieczki, trzeba się kawałek przejść spokojnymi uliczkami miasta.
Pierwszy przystanek to kościół św. Grzegorza Taumaturga, kościół jest zamknięty, ale w drodze powrotnej akurat był pogrzeb i mama zajrzała do środka.
Idziemy dalej, zaczynają się ładne widoczki, ale kierujemy się do kościoła św. Jana Chrzciciela, a właściwie Bazyliki. Jak na złość kościół jest zamknięty, bo jest godzina 16, bramy otwierane są o 17, więc idziemy kawałek dalej, do kościółka św. Piotra Męczennika z Verony i pomnika królów Telde.
Dalej kierujemy się do niezbyt wielkiego, ale bardzo okazałego przykościelnego ogrodu. Znajdują się tam place zabaw dla dzieci i psów, obszary ze zwierzętami, amfiteatr, park kaktusów, zegar i wiele innych.
Gdzie widzimy także dość dziwne owoce... Myśleliśmy że to coś w rodzaju pomelo czy innego cytrusa, ale to zielone to raczej skorupka, a środka nie bardzo było widać w tej sztuce leżącej pod drzewkiem
W końcu wybija 17, kościół powinien być otwarty.
Sama bazylika jest otoczona sporym placem i pasującymi, uroczymi budynkami. (Na pierwszym zdjęciu dróżka prowadząca do parku(
Właściwie, to z wnętrza kościoła to więcej zdjęć nie widzę. Jeśli znajdę na cudzym telefonie to dam jeszcze znać
Na miejscu jest jeszcze kilka miejsc do zobaczenia, ale my lecimy dalej, na Pico de Bandama. Kierujemy się na punkt widokowy, a nie na same zbocza krateru. Wysokość to 547m, droga na szczyt prowadzi dookoła góry. Tuż obok znajduje się najstarsze pole golfowe Real Club de Golf de Las Palmas.
Wieczorem idziemy na miasto na kolację, wybór padł na małą meksykańską knajpkę w Mercado del Puerto, za poleceniem właścicielki mieszkania. Nic specjalnego jednak, wiec szczegółów nie podaję.
na pogodę nie zwracajcie uwagi, wspomagam się zdjęciami z zeszłego roku
Na komputerze jest napewno wiecej zdjęć, postaramy się jeszcze uzupełnić, bo miejscowość i widoczki były naprawdę piękne.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asia, Basia- fajnie się zaczyna, zasiadam do opowieści