Jeszcze przed wyjazdem wycziłam gdzieś na mapie ,że zaraz za tą plażą jest "perełka" plażowa Timbis Beach się zowie.Aby na nią dojść trzeba z klifa drałować setkami schodów w dół albo jesli ma się szczęście co do pływów można tam dojść brzegiem oceanu albo między wilekimi kamolami od strony Padang Beach ))) ja to szczęście zgodnie z rozkładem pływów "wyliczyłam " więc igziemy tam teraz brzegiem oceanu.
Dziś jedziemy na południowe plaże bo przecież musimy zobaczyć miejsce,które kojarzą niektórzy z rajem na Bali a po plażowaniu jedziemy do Uluwatu Temple na wieczorny pokaz Kecak Dance przy "zachodzie" słońca))
Wyjeżdzamy z hotelu dziś pózniej i ruszamy do Nusa Dua.
Po tej stronie wyspy ruch niewielki.Dośyć szybko dojeżdzamy do zamkniętej enklawy turystycznej.Wayan płaci za wjazd-nam chyba za bilety na plażę nie skasowali ale głowy uciąć nie dam))
Jesteśmy w innym świecie.
Całe Nusa Dua sterylne,wypicowane ,wypielęgnowane-to jakby jeden wielki hotel,jakby państwo w państwie.
Teraz rozumiem dlaczego ktoś,kto tu przyjeżdza i nie rusza się z tego miejsca uważa ,że Bali to raj na ziemi...tylko jeszcze nie wiem w jakim słowa tego znaczeniu
Wysiadamy przy Geger Beach i idziemy poplażować...ale coś juz wiemy ,że długo tutaj nie zabawimy.
Plaża szeroka,długa na lewo to fakt,zaraz za nią Mengiat Beach a potem Nusa Dua Beach,po prawej niedaleko na klifie widoczna świątynia-Pura Geger...
Alejki obsadzone palmami,leżaki należące do drogich hoteli świecące pustkami więc nikt nas z nich nawet nie wypraszał,kolor wody-hmmmm i do tego wcale nie była jakaś przejrzysta
Wiem,że moje odczucia mogą być nieobiektywne bo gdybym była w któryms z tych hoteli to pewnie bym mówiła inaczej ale nie byłam bo nie chciałam-chciałam poznać smak Bali.
Jednak siedząc tam na leżaczku na Mengiat Beach przy hotelu Ayoda Resort Bali i popijając piwko zakupione w jednym z barów publicznych postanowiliśmy,że jesli kiedyś wrócimy do Indonezji to na parę dni relaksu po zwiedzaniu przyjedziemy właśnie tutaj i sprawdzimy te hotele i jak to mówią "dopieszczanie" turystów na własnej skórze *biggrin*.No i jeśli kasy będzie pod dostakiem to zawitamy właśnie do Ayody Resort bo tutaj spodobały nam się wille przy plaży))
Dzisiaj jednak długo tutaj nie zabawiliśmy -jakoś było drętwo....dzwonimy więc po Watana i ruszamy dalej.
Wcale nie był zdziwiony ,że nie chcemy tutaj zostać.
Na dziś nie potrzeba nam relaksu więc jedziemy za plażę gdzie coś się dzieje.
Nie mamy tam daleko bo może z 20 km jazdy ale zmieniamy kierunek i zaczyna robic się tłoczno.
Chcemy jeszcze po drodze zatrzymac się w jednym miejscu,które odpusciliśmy jadąc na Geger Beach-miejsce gdzie sąsiadują ze sobą świątynie trzech wyznań i gdzie z dwie godziny wcześniej były tłumy ludzi bo odbywały się jakieś uroczystości i nie było gdzie zaparkować auta.
Teraz tłum się rozjechał,stawiamy auto na parkingu i idziemy zobaczyć jak to wszystko wygląda.
Do wnętrz świątyn się nie wejdzie bo wszystko pozamykane.Otwarta tylko jedna świątynia gdzie moglismy sobie zajrzeć za "co łaska "
Ale miejsce takie wygląda całkiem ciekawie-pierwszy raz widzieliśmy te wszystkie świątynie w kupie.
Ogólnie wcale mnie Wasze Bali nie przeraża. Nawet powiedziałbym , że jest bardzo ładnie. Świątynie super, plaże da się wybrać co ciekawsze, kultura i rytuały ciekawe. Jedynie troszkę przeszkadza nadmiar ludzi w niektórych miejscach co zapewne utrudnia poczucie tej "magii", a przecież nie chcemy być tylko oglądaczami, chcemy TO poczuć. To chyba trudne w tak popularnym miejscu. Mam nadzieję , że możliwe.
Kierunek Uluwatu.Dziś miało być plażowanie to będzie.
Docieramy do Padang Padang Beach.
Plaża oczywiście tez płatna,zejście na nią z drogi schodami w dół między skałami.
Już z góry widzimy ,ze na plaży tłumy.Nic dziwnego bo juz na parkingu było widać stojące autokary ,które przywożą tu turystów z Kuty i innych części Bali spragnionych lazurkowej wody.
Przedzieramy się przez wąskie przejścią między tłumami Chińczyków aby znaleść na plaży kawałek wolnego miejasca na rozłożenie ręcznika.
Plaża malutka i bardzo zatłoczona ale jakoś nam to nie przeszkadza i bawimy się tu dobrze.
Są tu jakieś bary,budki z jedzeniem i zimnym piwkiem ,gra muzyka,woda ma piekny kolor,słońce mocno świeci i co jakis czas do brzegu przybijają rybacy powracajacy z połowów.
Cieszę się,że na ta plażę przyjechalismy bo przyjemnie spędziliśmy tutaj czas.
Jeszcze przed wyjazdem wycziłam gdzieś na mapie ,że zaraz za tą plażą jest "perełka" plażowa Timbis Beach się zowie.Aby na nią dojść trzeba z klifa drałować setkami schodów w dół albo jesli ma się szczęście co do pływów można tam dojść brzegiem oceanu albo między wilekimi kamolami od strony Padang Beach ))) ja to szczęście zgodnie z rozkładem pływów "wyliczyłam " więc igziemy tam teraz brzegiem oceanu.
Bardzo jestem ciekawa jak ta plaża wygląda ))
Przedarliśmy sie oceanem przy głazach potem jeszcze gdzieś między głazami i dotarlismy do miejsca ,na widok którego zaniemówiłam ))
Perełka okazała się być rzeczywistością
Brak tu palm-szkoda-ale jest biały pisek miękki jak mąka,jest ocean o cudownych barwach,jest słońce i co najpiękniejsze jesteśmy tam sami
Za to kocham Chińczyków i leniwych turystów
Spędzilismy tutaj resztę dnia )))
Co dobre czybko się kończy...kończy się piwko i kończy się nasz pobyt na Timbis Beach.
W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze na Pandang Beach na lunchu i łapiemy chwilę oddechu w cieniu parasola.
Objedzeni,opici i spieczeni palącym słońcem idziemy deptakiem w stronę parkingu gdzie czeka na nas umówiony kierowca...
Jednogłośnie stwierdzamy,że jednak na Bali też są łądne plaże.
Bardzo fajne lazurki i plaża jak na Bali.Szkoda że tam żadnego hotelu w pobliżu nie ma bo z chęcią zostałbym tam na dłużej jak już zawitam na Bali
Kilka fotek i ujęć skojarzyło mi się z jedną z plaż lefkady.A konkretnie Megali Petra z tymi wielkimi głazami.
Całkiem nieźle wypada Bali w tej relacji. I widoczki, i lazurki, i zabytki. Wasze hotele też.
A co to za zbiegowisko na ostatnim zdjęciu, czy wszyscy ci ludzie szykują się do odpłynięcia z plaży?
hehehe.....trina-autobusy wycieczkowe z Chińczykami przyjechały
Na następny dzień umawieni jesteśmy z Wayanem .
Dziś jedziemy na południowe plaże bo przecież musimy zobaczyć miejsce,które kojarzą niektórzy z rajem na Bali a po plażowaniu jedziemy do Uluwatu Temple na wieczorny pokaz Kecak Dance przy "zachodzie" słońca))
Wyjeżdzamy z hotelu dziś pózniej i ruszamy do Nusa Dua.
Po tej stronie wyspy ruch niewielki.Dośyć szybko dojeżdzamy do zamkniętej enklawy turystycznej.Wayan płaci za wjazd-nam chyba za bilety na plażę nie skasowali ale głowy uciąć nie dam))
Jesteśmy w innym świecie.
Całe Nusa Dua sterylne,wypicowane ,wypielęgnowane-to jakby jeden wielki hotel,jakby państwo w państwie.
Teraz rozumiem dlaczego ktoś,kto tu przyjeżdza i nie rusza się z tego miejsca uważa ,że Bali to raj na ziemi...tylko jeszcze nie wiem w jakim słowa tego znaczeniu
Wysiadamy przy Geger Beach i idziemy poplażować...ale coś juz wiemy ,że długo tutaj nie zabawimy.
Plaża szeroka,długa na lewo to fakt,zaraz za nią Mengiat Beach a potem Nusa Dua Beach,po prawej niedaleko na klifie widoczna świątynia-Pura Geger...
Alejki obsadzone palmami,leżaki należące do drogich hoteli świecące pustkami więc nikt nas z nich nawet nie wypraszał,kolor wody-hmmmm i do tego wcale nie była jakaś przejrzysta
Wiem,że moje odczucia mogą być nieobiektywne bo gdybym była w któryms z tych hoteli to pewnie bym mówiła inaczej ale nie byłam bo nie chciałam-chciałam poznać smak Bali.
Jednak siedząc tam na leżaczku na Mengiat Beach przy hotelu Ayoda Resort Bali i popijając piwko zakupione w jednym z barów publicznych postanowiliśmy,że jesli kiedyś wrócimy do Indonezji to na parę dni relaksu po zwiedzaniu przyjedziemy właśnie tutaj i sprawdzimy te hotele i jak to mówią "dopieszczanie" turystów na własnej skórze *biggrin*.No i jeśli kasy będzie pod dostakiem to zawitamy właśnie do Ayody Resort bo tutaj spodobały nam się wille przy plaży))
Dzisiaj jednak długo tutaj nie zabawiliśmy -jakoś było drętwo....dzwonimy więc po Watana i ruszamy dalej.
Wcale nie był zdziwiony ,że nie chcemy tutaj zostać.
Kierunek Uluwatu i Padang Padang Beach.
Na dziś nie potrzeba nam relaksu więc jedziemy za plażę gdzie coś się dzieje.
Nie mamy tam daleko bo może z 20 km jazdy ale zmieniamy kierunek i zaczyna robic się tłoczno.
Chcemy jeszcze po drodze zatrzymac się w jednym miejscu,które odpusciliśmy jadąc na Geger Beach-miejsce gdzie sąsiadują ze sobą świątynie trzech wyznań i gdzie z dwie godziny wcześniej były tłumy ludzi bo odbywały się jakieś uroczystości i nie było gdzie zaparkować auta.
Teraz tłum się rozjechał,stawiamy auto na parkingu i idziemy zobaczyć jak to wszystko wygląda.
Do wnętrz świątyn się nie wejdzie bo wszystko pozamykane.Otwarta tylko jedna świątynia gdzie moglismy sobie zajrzeć za "co łaska "
Ale miejsce takie wygląda całkiem ciekawie-pierwszy raz widzieliśmy te wszystkie świątynie w kupie.
Bardzo ładna dzika plaża. Z piwem jeszcze lepsza.
Ogólnie wcale mnie Wasze Bali nie przeraża. Nawet powiedziałbym , że jest bardzo ładnie. Świątynie super, plaże da się wybrać co ciekawsze, kultura i rytuały ciekawe. Jedynie troszkę przeszkadza nadmiar ludzi w niektórych miejscach co zapewne utrudnia poczucie tej "magii", a przecież nie chcemy być tylko oglądaczami, chcemy TO poczuć. To chyba trudne w tak popularnym miejscu. Mam nadzieję , że możliwe.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Jedziemy dalej.
Kierunek Uluwatu.Dziś miało być plażowanie to będzie.
Docieramy do Padang Padang Beach.
Plaża oczywiście tez płatna,zejście na nią z drogi schodami w dół między skałami.
Już z góry widzimy ,ze na plaży tłumy.Nic dziwnego bo juz na parkingu było widać stojące autokary ,które przywożą tu turystów z Kuty i innych części Bali spragnionych lazurkowej wody.
Przedzieramy się przez wąskie przejścią między tłumami Chińczyków aby znaleść na plaży kawałek wolnego miejasca na rozłożenie ręcznika.
Plaża malutka i bardzo zatłoczona ale jakoś nam to nie przeszkadza i bawimy się tu dobrze.
Są tu jakieś bary,budki z jedzeniem i zimnym piwkiem ,gra muzyka,woda ma piekny kolor,słońce mocno świeci i co jakis czas do brzegu przybijają rybacy powracajacy z połowów.
Cieszę się,że na ta plażę przyjechalismy bo przyjemnie spędziliśmy tutaj czas.