Prawdę Bajka mówisz, widać na drugim brzegu góry Albanii.
Dopływamy do naszego portu. Z grubsza pakujemy się. Na kolacje idziemy do sprawdzonej knajpki , w której jedliśmy pyszną kolacyjke pierwszego wieczoru. A potem gadaliśmy sobie przy gwiazdach do póznych godzin nocnych wzacniając sie rożnymi napojami
Rano śniadanko, oprózniamy lodówkę i półki. Robimy sobie jakieś kanapki, bierzemy owoce i wodę na pózniej a resztę jedzenia zostawiamy na stole. Nie będziemy przecież wyrzucać. Może panie sprzatające poczestują się.
Opuszczamy ze smutkiem łajbę, idziemy na portowy basen w pobliżu knajpek i tam spędzamy jeszcze kilka godzin.
bye bye
W marinie dla cruiserów widac małe " stadko" z różnych linii
Nic dziwnego, Korfu jest na trasach wielu statków .
Są i inne łajby , nieco mniejsze
Też ciekawe
No trip no life
...heeee, taki "ruski wodolot" to pamiętam z polskiego wybrzeża !!!
pływał (latał ???) z Kołobrzegu..."dokąśtam" ; )
...a wycieczkowce wygladaja super gdy są..."pojedyńczo"...
a jak jest kilka to wyglądają całkiem jak...bloki "na Retkini" ; ))))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Delektujemy sie ostatnimi godzinami pływania i oglądania świata z wody.
Wieczorem musimy dotrzeć do mariny z której startowalismy
No trip no life
Mijamy piękną skałkę z łukiem i zieloną czuprynką na "głowie"
ta łajba ma nawet 2 pontony
No trip no life
Skałka z czupryną ładnie wygląda ale też fajnie i wyraźnie widać na niektórych zdjęciach w tle Albanie
Prawdę Bajka mówisz, widać na drugim brzegu góry Albanii.
Dopływamy do naszego portu. Z grubsza pakujemy się. Na kolacje idziemy do sprawdzonej knajpki , w której jedliśmy pyszną kolacyjke pierwszego wieczoru. A potem gadaliśmy sobie przy gwiazdach do póznych godzin nocnych wzacniając sie rożnymi napojami
Rano śniadanko, oprózniamy lodówkę i półki. Robimy sobie jakieś kanapki, bierzemy owoce i wodę na pózniej a resztę jedzenia zostawiamy na stole. Nie będziemy przecież wyrzucać. Może panie sprzatające poczestują się.
Opuszczamy ze smutkiem łajbę, idziemy na portowy basen w pobliżu knajpek i tam spędzamy jeszcze kilka godzin.
Potem na lotnisko i bye bye Grecja
Z samolotu udaje mi się dostrzec naszą marinę
teraz dopiero widać jak jest duża.
No trip no life
...heee, tak widoczki jak i doznania ,z pewnością HIT !!!
nigdy nie byłem na "czyms takim" a po Twojej "opowieści"...bym sie wybrał ; )))
...THX wielkie za relację,fajnie się "lukało i czytało" !!! : )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Przedstawiłaś nam inny warty poznania sposób podróżowania. Z wody wszystko wygląda inaczej. Dziękuję.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
I ja i ja też bardzo Ci Nel dziękuję
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia