--------------------

____________________

 

 

 



Krótki urlop w Górach Sowich

132 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 26 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Las jest tajemniczy, a szlak nieprzewidywalny. Tu się zaczęła największa jazda. Parę razy szlak oprowadził na niewyraźną dróżkę po czym oznaczenia się kończyły. Obchodzenie wszystkich okolicznych drzew na około aby znaleźć kierunek skończyły się wpadnięciem przez Basię w błoto, a w zasadzie w bagno, z którego ciężko było się wydostać. Trzeba dodać, że nie był to okres jakichś wzmożonych opadów, po których nawet suche tereny robią się podmokłe.

Ja zaliczyłam upadek w błoto przy przeskakiwaniu rowu, tak, że nawet trzymana w ręku komórka miała błoto za obudową.

 

Następnie traciliśmy na miejsce, w którym znaki kazały nam iść jeszcze raz tą samą drogą. Miejsce było charakterystyczne i sprawdziliśmy, że ta droga nie ma sensu. Basia zaczęła szukać w Internecie jakiegoś opisu, ale nic to nie dało. Wybraliśmy drogę, która wydawała się iść w dobrym kierunku i po jakiejś chwili trafiliśmy na oznaczenia szlaku. Uff.

  

 Wyszliśmy z lasu. Po drodze jeszcze znalazłam grzybka.

 

Pokazały się zabudowania i droga leśna doszła do asfaltówki. Można było w prawo i w lewo, ale znowu nie było oznaczeń. Sprawdziliśmy oba kierunki. Okazało się, że w lewo ok.

Przy drodze pomniki ku czci ofiar poległych przy budowie

Widoczne dachy  "budynków"

Po jakimś czasie ukazał się drogowskaz na Włodarza, ale pamiętaliśmy, że droga kręci. Przed skrętem szlak znowu wchodzi w las, więc pewnie jakiś skrót. Ale jak się okazało skrótem chyba mało kto chodził. Dróżka mało widoczna, czasem nawet ginęła w trawie. Oznaczenia szlaku znowu szukaliśmy po wszystkich okolicznych drzewach. Chwilami mieliśmy wrażenie jakby szlak prowadził korytem strumienia. W końcu już trochę na czuja przebrnęliśmy do drogi tuż przed parkingiem , gdzie mieliśmy auto.

 

 

Wycieczka piesza zajęła nam około trzy i pół godziny i byliśmy już porządnie głodni. Z Włodarza do Sokolca nie jest daleko, jedziemy się najpierw się przebrać, bo w ubłoconych buciorach chyba nigdzie nas nie wpuszczą.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 4 dni 2 godziny temu
Rejestracja: 13 cze 2015

No to niezle przygody przy tej wedrowce wam sie przydarzyly.Jak tam nad ziemia mozna pobladzic,to co dopiero pod ziemia w tych korytarzach;)

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 11 godzin 50 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...tak uogólniając to była..."Droga przez...miękkie" ; ))

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 26 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Huragan, Radek, męka to nie była, ale spacerem też nie można nazwać.

 Przede wszystkim brakowało oznaczeń przy wejściu na „szlak” jakiej długości jest to trasa i jakiej trudności. Ponadto obsługa mogłaby się przejeść i uzupełnić strzałki, było by to  super. Jak już pisałam brakowało informacji „na co patrzymy” albo czego szukać przy danym numerku , bo mimo trzech par oczu czasem nie byliśmy w stanie nic wypatrzyć. 

Ale ogólnie polecam trasę, szczególnie przy ładnej pogodzie.

Być może wrażenia nasze zostały przekazane, bo jak co wieczór Gośka (właścicielka pensjonatu) zaglądnęła do nas z pytaniem co robiliśmy. Powiedziała, że właśnie dzisiaj będzie rozmawiać z właścicielem „Włodarza” to mu powie. Ona zna tu wiele „ważnych” osób z okolicy, gdyż jej masaże (podobno jakaś unikatowa metoda, której nauczyła się mieszkając w Stanach) znana jest w szeroko rozumianej „okolicy”, niejednego „postawiła na nogi”.

Tego dnia Gośka nie przyszła z pustymi rękami bo przyniosła półmisek pierogów z truskawkami (po środku miseczka z jogurtem). Taki sam prezent dostali klienci, zamieszkujący „górę” pensjonatu. I nie byli to znajomi tak jak my. Ofertę znaleźli w necie (byli z Poznania).

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 26 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Ale zanim dostaliśmy pierogi, zaraz po przebraniu się poszliśmy coś zjeść – tym razem do Oberży PRL znajdującej się przy głównej drodze (w dół i w lewo mijając kościół i komisję wyborczą).

Byliśmy ostrzegani, że porcje są duże (lepiej wziąć dwie na trzy osoby niż próbować zamawiać dwa dania na osobę), Sama prawda. Mąż zamówił żeberka. Pomyślałam: kośćmi się nie naje, ale porcja była mięsna i obfita. Basia jadła placki z polędwiczką  ja pierogi ze szpinakiem. Wszystko pycha, dobrze doprawione, Można polecić. Ledwo przejedliśmy.

Pierogi od Gośki zostały skonsumowane następnego dnia.

 

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 13 godzin 27 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Oberża PRL he he , ale ciekawa nazwa knajpki. Czy jej wnętrze też nawiązywało ? 

No trip no life

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 26 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Nel, zdjęcia oberży PRL, w Sokolcu niestety nie zrobiłam, ale wystrój jak najbardziej PRL-owski.

To może wkleję zdjęcia  neta.

Jako czekadełko chlebek i smaluszek.

Sokolec 5 - Oberża PRL

Sokolec 5 - Oberża PRL

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 13 godzin 27 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

ale fajna kanjpka ! chleb ze smalcem też uwielbiam

No trip no life

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 26 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Tak Nel, knajpka oryginalna , jeżeli ktoś zawita w Góry Sowie to polecam. Jedzenie bardzo smaczne i za rozsądną kwotę. Pamiętajcie też, że porcje są duże!

Następnego dnia nigdzie się nie wybieramy, znaczy nie jedziemy samochodem. Ale nie ma laby.

Przed śniadaniem (godzina 8.00) mamy umówiony godzinny pilates. Salka  bardzo klimatyczna.

Po śniadaniu mąż jedzie zdobywać góry rowerem, my z Basią mamy w planach też górki, ale na piechotę.

Postanawiamy iść drogą w stronę Jugowa, a następnie wejść na szlak idący na Sowę. Pogoda piękna.

Wędrujemy najpierw drogą, ale ruch prawie zerowy.

 

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 11 godzin 26 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

I wchodzimy na szlak. Droga leśna, trochę pod górę, ale tak w sam raz. Delektujemy się  widoczkami i otaczającą przyrodą.

 

 

 

 

 

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Strony

Wyszukaj w trip4cheap