Po plażowaniu i kąpieli wskakujemy na nasz skuterek i jedziemy do Alvor w poszukiwaniu hotelu naszych znajomych. Po drodze wjeżdżamy do Portimao, żeby zatankować. Niestety, nie podoba nam się to miasto- wieżowce, blokowiska.
Hotel Pestana Alvor Praia leży przy plaży Praia dos TresIrmaosw otoczeniu pięknego ogrodu. Hotel jest naprawdę przepiękny, usytuowany na wzgórzu, tarasowo. Na plażę można zjechać windą. Jeżeli ktoś planuje tylko pobyt na wybrzeżu, to ten hotel będzie strzałem w dziesiątkę. Plaża jest naprawdę piękna, bardzo szeroka, długa z cudownym drobniutkim piaskiem, pięknymi formacjami skalnymi, zakamarkami. W pobliżu znajduje się kilka pól golfowych. Również pokój, do którego zaprosili nas znajomi, bardzo nam się spodobał.
Obfotografowałam ją z jednej strony, z drugiej strony, z góry, z dołu i z morza
plaża z drugiej strony. absolutnie cudowne jest to, że można chodzic po klifie i focić tę plażę niemal co parę kroków. Widoki są zachwycające prawie z każdego punktu widokowego
Zafascynowani widokami postanawiamy pojechać do Benagil (około 5 minut drogi skuterkiem), by wybrać sie w godzinny rejs i pozwiedzać pobliskie jaskinie. Bilety kupujemy jeszcze tu na plaży i z nimi udajemy się na plażę Praia de Benagil. Łódeczki motorowe odpływają co godzinę- bilet kosztuje chyba ok. 17 Eu.
taką łódka za chwilę wypływamy
i po kolei oglądamy pobliskie plaże od strony morza
Ale najpiękniejsza jaskinia i podobno jedna z najpiękniejszych na świecie to... tadaaaaaam
jak widać, można zostać tam na jakiś czas, popływać i następną łódką zabrać sie z powrotem
Ważna wskazówka: jeżeli planujemy rejs, warto dowiedzieć się, kiedy jest przypływ- wówczas jaskinie są zalane i nie ma rejsów. Również wtedy, kiedy jest silny wiatr lub wysoka fala niemożliwe jest wpływanie do jaskiń. Wycieczka absolutnie warta swojej ceny, a obawy o chorobę morską raczej bezpodstawne. Momentami jest dość chłodno i trochę chlapie z przodu- warto mieć przy sobie ręcznik jeśli siedzi się z przodu (tak jak my)
Jeszcze po południu po zaliczeniu Praia da Marinha i rejsu mamy w planie Touradę. Właściwie to mąż ma, bo ja nie bardzo mam ochotę na tego typu rozrywki, ale dotrzymuje mu towarzystwa. Portugalczycy chyba pozazdrościli sąsiadom corridy i stworzyli coś na ten wzór, tylko walka z bykiem toczy się z siodła końskiego i nie kończy się uśmierceniem byka. Taka trochę bezkrwawa zabawa- widowsko. (Jeden byczek okazuje sie zresztą jałóweczką). Z miłą chęcią za to patrzyłam na piękne konie i przystojnych jeźdźców.
Po plażowaniu i kąpieli wskakujemy na nasz skuterek i jedziemy do Alvor w poszukiwaniu hotelu naszych znajomych. Po drodze wjeżdżamy do Portimao, żeby zatankować. Niestety, nie podoba nam się to miasto- wieżowce, blokowiska.
Hotel Pestana Alvor Praia leży przy plaży Praia dos Tres Irmaos w otoczeniu pięknego ogrodu. Hotel jest naprawdę przepiękny, usytuowany na wzgórzu, tarasowo. Na plażę można zjechać windą. Jeżeli ktoś planuje tylko pobyt na wybrzeżu, to ten hotel będzie strzałem w dziesiątkę. Plaża jest naprawdę piękna, bardzo szeroka, długa z cudownym drobniutkim piaskiem, pięknymi formacjami skalnymi, zakamarkami. W pobliżu znajduje się kilka pól golfowych. Również pokój, do którego zaprosili nas znajomi, bardzo nam się spodobał.
kilka fotek
Ostatni dzień z naszym skuterkiem zaczynamy od szybkiej wizyty na plaży Praia Gale Leste
plaża puściutka- jest jeszcze rano
i jedziemy w kierunku Praia da Marinha
Praia da Marinha
Obfotografowałam ją z jednej strony, z drugiej strony, z góry, z dołu i z morza
plaża z drugiej strony. absolutnie cudowne jest to, że można chodzic po klifie i focić tę plażę niemal co parę kroków. Widoki są zachwycające prawie z każdego punktu widokowego
i takimi schodkami schodzimy w dół
plaża z poziomu plaży
plaża jest absolutnie cudowna. Spędzamy tu ponad dwie godziny.
Zafascynowani widokami postanawiamy pojechać do Benagil (około 5 minut drogi skuterkiem), by wybrać sie w godzinny rejs i pozwiedzać pobliskie jaskinie. Bilety kupujemy jeszcze tu na plaży i z nimi udajemy się na plażę Praia de Benagil. Łódeczki motorowe odpływają co godzinę- bilet kosztuje chyba ok. 17 Eu.
taką łódka za chwilę wypływamy
i po kolei oglądamy pobliskie plaże od strony morza
oczywiście wpływamy do wielu jaskiń
na przykład takiej
i takiej
Praia da Marinha z perspektywy morza
Ale najpiękniejsza jaskinia i podobno jedna z najpiękniejszych na świecie to... tadaaaaaam
jak widać, można zostać tam na jakiś czas, popływać i następną łódką zabrać sie z powrotem
Ważna wskazówka: jeżeli planujemy rejs, warto dowiedzieć się, kiedy jest przypływ- wówczas jaskinie są zalane i nie ma rejsów. Również wtedy, kiedy jest silny wiatr lub wysoka fala niemożliwe jest wpływanie do jaskiń. Wycieczka absolutnie warta swojej ceny, a obawy o chorobę morską raczej bezpodstawne. Momentami jest dość chłodno i trochę chlapie z przodu- warto mieć przy sobie ręcznik jeśli siedzi się z przodu (tak jak my)
Fajnie
Zawsze to co innego. Warta zabawa tych 17 euro. Namawiałem ale trafiłem na opór materii.
Przy czym w tym dniu fala była bardzo duża. Motorówki mia ły problem odbić od brzegu w Benagil.
Przy czym w jaskini znowu niemal niemożliwością by było zrobić dobre zdjęcie. Jak w księgarni Lello w Porto hehehe.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Baaardzo fajna fotka...:) Dziewcze z dzbanem i w tle dziewcze przeglądające fejsbooka.....stare i nowe....tradycja i postęp
SWIETNA SWIETNA FOTA!
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
I czas na ostatnie fotki i samą Albufeirę.
Jeszcze po południu po zaliczeniu Praia da Marinha i rejsu mamy w planie Touradę. Właściwie to mąż ma, bo ja nie bardzo mam ochotę na tego typu rozrywki, ale dotrzymuje mu towarzystwa. Portugalczycy chyba pozazdrościli sąsiadom corridy i stworzyli coś na ten wzór, tylko walka z bykiem toczy się z siodła końskiego i nie kończy się uśmierceniem byka. Taka trochę bezkrwawa zabawa- widowsko. (Jeden byczek okazuje sie zresztą jałóweczką). Z miłą chęcią za to patrzyłam na piękne konie i przystojnych jeźdźców.