Na szczyt wieży widokowej na Borowej prowadzi 90 schodów w kształcie spirali.Z platformy usytuowanej na 15,3 metrach można zobaczyć część Gór Sowich, Gór Wałbrzyskich oraz innych pasm Sudetów Środkowych, Wałbrzych oraz Jedlinę Zdrój. Tego dnia widoczność nie była najlepsza, ale i tak warto było wdrapać się na ten szczyt. Sami zobaczcie.
no widoki przewspaniałe! też Was podziwiam!!! - no niezłe z Was szwędacze! i tak jak Nel, nie znam zupełnie Gór Sowich.... jakoś mi na naszych sudeckich szlakach zawsze było nie po drodze..., a widzę, że trzeba będzie nadrobić, bo jest tam co oglądać i po stokroć warto
W obecnym czasie warto zaliczyć nieznane dotąd miejsca w Polsce. Góry Sowie, a i Wałbrzyskie (Borowa) jak widać na zdjęciach, nie są miejscami bardzo obleganymi, więc są bardziej bezpieczne. W tym roku np. w Karkonoszach, Tatrach czy uważanych za odludne Bieszczadach na szlakach turyści poruszali się gęsiego, a na wjazd kolejką trzeba czekać w tłumie ludzi więcej niż godzinę. To jakaś masakra.
Piea, gdybyś jechała w te strony, również Ciebie zapraszam do nas do Wroclawia.
A tak na marginesie musimy wziąć urlop w drugiej połowie września i zastanawiamy się co by tu można zwiedzić. Może okolice Lądka Zdroju (dawno tam nie byliśmy).
My akurat mieliśmy szczęście do różnych dziwnych żyjątek, bo dzień wcześniej trafiłam na jakiegoś węża - myślałam że to szrama na kamieniu, a to się zaczęło ruszać
Wąż był wielkości dużej sznurówki (taki brązowo złocisty) ale niestety nie został sfotografowany.
Wracamy do samochodu i co dalej? Zgłodnieliśmy. W planach mieliśmy powtórną wizytę w Oberży PRL, nawet już snujemy plany co zamówić. Ale chcieliśmy jeszcze zobaczyć Jedlinę Zdrój. W Jedlinie też jest Oberża PRL (w Sokolcu dopiero od niedawna), więc może dla odmiany tutaj.
Okazuje się że jadłospis jest tu inny (co nam to już dało do myślenia), ale też takie ciekawe „tytuły” dań.
Jako czekadelko też chlebek i smalec tu dodatkowo ogóreczki . Smalec w słoiczku można zakupić.
Ponieważ ja jako wielbiciel pierogów zamawiam pierogi ruskie, doszliśmy do wniosku że mogę się nie najeść (chociaż i tak jak zawsze co najmniej kosztujemy dania innych) zamawiamy dodatkowo sałatkę z grillowanym kurczakiem na spółę. Mąż bierze znowu żeberka, Basia schabowy (okazuje się większy niż talerz). Kierowca kompocik zamiast piwka .
W rozmowie z kelnerką przyznajemy, że byliśmy w Sokolcu , lecz okazuje się , że mimo tego samego szyldu jest to konkurencja!!!
Może gdybyśmy o tym wiedzieli pojechalibyśmy na obiad do Sokolca.
Nel, trzeba było coś robić, a okoliczne góry są bardzo malownicze. Jeśli nie byłaś polecam. Wrocław jest po drodze zapraszamy na pigwowicówkę.
Doczłapaliśmy na szczyt chwila wytchnienia.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asiu, bardzo dziekuję za zaproszenie Nie byłam jeszcze w Górach Sowich więc kto wie
No trip no life
Na szczyt wieży widokowej na Borowej prowadzi 90 schodów w kształcie spirali.Z platformy usytuowanej na 15,3 metrach można zobaczyć część Gór Sowich, Gór Wałbrzyskich oraz innych pasm Sudetów Środkowych, Wałbrzych oraz Jedlinę Zdrój. Tego dnia widoczność nie była najlepsza, ale i tak warto było wdrapać się na ten szczyt. Sami zobaczcie.
Jeszcze rzut okiem w dół i schodzimy.
Wracamy tą samą drogą.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
no widoki przewspaniałe! też Was podziwiam!!! - no niezłe z Was szwędacze! i tak jak Nel, nie znam zupełnie Gór Sowich.... jakoś mi na naszych sudeckich szlakach zawsze było nie po drodze..., a widzę, że trzeba będzie nadrobić, bo jest tam co oglądać i po stokroć warto
Piea
W obecnym czasie warto zaliczyć nieznane dotąd miejsca w Polsce. Góry Sowie, a i Wałbrzyskie (Borowa) jak widać na zdjęciach, nie są miejscami bardzo obleganymi, więc są bardziej bezpieczne. W tym roku np. w Karkonoszach, Tatrach czy uważanych za odludne Bieszczadach na szlakach turyści poruszali się gęsiego, a na wjazd kolejką trzeba czekać w tłumie ludzi więcej niż godzinę. To jakaś masakra.
Piea, gdybyś jechała w te strony, również Ciebie zapraszam do nas do Wroclawia.
A tak na marginesie musimy wziąć urlop w drugiej połowie września i zastanawiamy się co by tu można zwiedzić. Może okolice Lądka Zdroju (dawno tam nie byliśmy).
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Droga powrotna wcale nie jest nudna.
I wracamy do autka.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asiu,ale śliczną salamandrę spotkaliście , farciarze z was
No trip no life
Nawet moje ślepe oczy wypatrzyły tę salamandrę
Raz jeden tylko widziałam w życiu salamandrę w naturze. W Bieszczadach, 46 lat temu
My akurat mieliśmy szczęście do różnych dziwnych żyjątek, bo dzień wcześniej trafiłam na jakiegoś węża - myślałam że to szrama na kamieniu, a to się zaczęło ruszać
Wąż był wielkości dużej sznurówki (taki brązowo złocisty) ale niestety nie został sfotografowany.
Wracamy do samochodu i co dalej? Zgłodnieliśmy. W planach mieliśmy powtórną wizytę w Oberży PRL, nawet już snujemy plany co zamówić. Ale chcieliśmy jeszcze zobaczyć Jedlinę Zdrój. W Jedlinie też jest Oberża PRL (w Sokolcu dopiero od niedawna), więc może dla odmiany tutaj.
Okazuje się że jadłospis jest tu inny (co nam to już dało do myślenia), ale też takie ciekawe „tytuły” dań.
Jako czekadelko też chlebek i smalec tu dodatkowo ogóreczki . Smalec w słoiczku można zakupić.
Ponieważ ja jako wielbiciel pierogów zamawiam pierogi ruskie, doszliśmy do wniosku że mogę się nie najeść (chociaż i tak jak zawsze co najmniej kosztujemy dania innych) zamawiamy dodatkowo sałatkę z grillowanym kurczakiem na spółę. Mąż bierze znowu żeberka, Basia schabowy (okazuje się większy niż talerz). Kierowca kompocik zamiast piwka .
W rozmowie z kelnerką przyznajemy, że byliśmy w Sokolcu , lecz okazuje się , że mimo tego samego szyldu jest to konkurencja!!!
Może gdybyśmy o tym wiedzieli pojechalibyśmy na obiad do Sokolca.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!