Wracając do pierwszego dnia po dotarciu na Ladigue, po wypożczeniu rowerów w hotelu pojechaliśmy w kierunku centrum i Mariny. Naszm oczom ukazał się obraz setek turystów, trzeba było zsiąść rowerów żeby przedostać się dalej, dużo samochodów ( podobno kiedyś było kilka), samochody ciężarowe i tutystyczne przewożące ludzi na poszczególne plaże - to odpowiedź do pytania że Seszele zmieniają się. Ceny podawane wcześniej na forum mają się obecnie nijak do rzeczywistości, wszystko jeszcze droższe np, rum Takamaka 43% nie do kupienia poniżej 250 Rupii, czyli 20 dolarów itd.Otworzono nowy supermarket w kierunku hotelu Island Lodge, czyli już pełna komercja. W centrum sklepik na sklepiku, ale obsługa taka sama jak na Praslinie.
Sigma, no niestety ta tendencja zaludniania i nadmiernego cywilizowywania wszystkich pięknych i względnie dzikich jeszcze do niedawna zakątków świata - to już reguła...
Szkoda, że tak się dzieje, ale prawdą jest również to, że my sami też się do tego przyczyniamy!!!!
Po śniadaniu oddajemy rowery, typowe górale z twardymi siedzeniami i kiepskimi hamulcami. Idziemy do Amerykanów, kawałek za Anse Severe. Po dość długim przebieraniu i bierzących naprawach hamulców, bo na LaDigue bez dobrych hamulców zapomnij o jeżdżeniu z górki, bierzemy dwa rowery na 5 dni 100 rupii za dobę za sztukę, czyli razem 1000 tj. ponad 250 zł. Śmiałem się że takie 2 rowery w takim stanie spokojnie w Polsce kupił bym bez większego problemu.
Wracamy w kierunku Patatrana zaczynamy od najbliższej plaży za hotelem czyli Anse Gaulettes.
Szybki prysznic i biegniemy po schodkach obejrzeć Anse Patates. Śliczniasta
Nareszcie słońce
Niestety nie zrobilismy takich zdjęć.
ślicznie a kolory na zdjęciach zachwycają! Wiesz Sigma - tez mi się marzy ten Patatran
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Bierzemy rowerki z hotelu i jedziemy na małą przejażdżkę. Szybko dojeżdżam do Ansa Severw
Nadchodzi zachód słońca na Anse Severe
Domki mieliscie supereowe, a i od razu inaczej swiat wyglada jak slonko wyjdzie pieknie
http://www.addicted-to-passion.com
Pieknie i to prawda slonce czyni cuda bez niego nawet raj jest malo rajski
Wracając do pierwszego dnia po dotarciu na Ladigue, po wypożczeniu rowerów w hotelu pojechaliśmy w kierunku centrum i Mariny. Naszm oczom ukazał się obraz setek turystów, trzeba było zsiąść rowerów żeby przedostać się dalej, dużo samochodów ( podobno kiedyś było kilka), samochody ciężarowe i tutystyczne przewożące ludzi na poszczególne plaże - to odpowiedź do pytania że Seszele zmieniają się. Ceny podawane wcześniej na forum mają się obecnie nijak do rzeczywistości, wszystko jeszcze droższe np, rum Takamaka 43% nie do kupienia poniżej 250 Rupii, czyli 20 dolarów itd.Otworzono nowy supermarket w kierunku hotelu Island Lodge, czyli już pełna komercja. W centrum sklepik na sklepiku, ale obsługa taka sama jak na Praslinie.
Ale plaże dalej piękne tylko dlaczego tyle ludzi
Sigma, no niestety ta tendencja zaludniania i nadmiernego cywilizowywania wszystkich pięknych i względnie dzikich jeszcze do niedawna zakątków świata - to już reguła...
Szkoda, że tak się dzieje, ale prawdą jest również to, że my sami też się do tego przyczyniamy!!!!
Mariola
Wracam do relacji.
Po śniadaniu oddajemy rowery, typowe górale z twardymi siedzeniami i kiepskimi hamulcami. Idziemy do Amerykanów, kawałek za Anse Severe. Po dość długim przebieraniu i bierzących naprawach hamulców, bo na LaDigue bez dobrych hamulców zapomnij o jeżdżeniu z górki, bierzemy dwa rowery na 5 dni 100 rupii za dobę za sztukę, czyli razem 1000 tj. ponad 250 zł. Śmiałem się że takie 2 rowery w takim stanie spokojnie w Polsce kupił bym bez większego problemu.
Wracamy w kierunku Patatrana zaczynamy od najbliższej plaży za hotelem czyli Anse Gaulettes.
Sigma - nie napawasz optymizmem Nie dość, że sam lot + hotel wychodzi tak drogo, to jeszcze na miejscu coraz drożej
Wątpię czy kiedykolwiek dane mi będzie zobaczyć ten raj - dopóki jest jeszcze rajem
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...