Dla mnie Afryka to za daleko,pewnie tez za drogo i za goraco, bo nie lubie specyjalnie temperatur powyzej 25 stopni, tak, ze na 99,99% nigdy tam sie nie znajde,ale mimo tego,a moze wlasnie dlatego sledzilem ta relacje z duzym zaciekawieniem.O fotkach juz chyba wiecej pisac nie trzeba-rewelka poprostu.Dziekuje,ze nas ze soba w ta podroz zabrales.
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Jak się tak naczytam wieczorem i naoglądam Twoich zdjęć, to cały następny dzień w pracy mam to wszystko przed oczami i ciągle jak nie kopulujące lwy, to latające antylopy mi się widzą Cudowna relacja, niech się jeszcze długo nie kończy
Lurdziu doczytane, a nawet wiecej nż wyczytane !!!! tj. czytane było dwa razy : raz samotne, a raz dla malża, aż zaschło mi w gardle, dobrze ze wino było heee wziełam czerwone, bo białe by se nieschłodziło heee ............. No a jak tak sobie czytałam relacje, to normalnie oczy mi wyszły, tylko te nazwy zwerzaków i miejsc heeee czułam sie jak w domu heeee tak swojsko brzmią No a lot nad rozlewskami Ja piernczę jak to czytałam to głos mi sie łamał, ale ci zazdrosczę !!!!!!!!!!!!! Mega wyprawa !!!!!!!
Ps. Co do zrozumienia lokalesów i ceny lotu za grupę i za os Małż wymyslił taktyke - tzreba było kazac im latac 5 krotnie heeee - skoro kurs 15 mnutowy, heee to sie poczeka, a foty były by z lewa, z prawa, z dołu z góry heee A co niech sobie polataja heeee a co
Dana... to już niesety końcówka...jeszcze jeden fakultet i tyle
Mara.... czasu nie mieliśmy na takie ekstrawagancje...nad wodospadami każdy kwadrans była dla nas cenny.. i tak nie zralizowałem wszystkiego, co miałem w planach...
Wracamy do głownej recepcji i restauracji... a na niebie fajna gra świateł
jesteśemy na miejscu.. i wszyscy z obsługi, jak to wszędzie przyjęte pytają, czy nam sie podobało....No bardzo się podobało, prawda? A czy na jutro można dzieciaków wprowadzić do małych gepardów? Jak najbardziej
Kolacja, wracamy do naszych willi... Jest to niestety juz nasz ostatnia noc na tej wyprawie.. kolejną spędziemy w samolocie w drodze do Warszawy via Frankfurt.
Ech te kociaki Chyba jedne z najpiękniejszych i najciekawszych zdjęć, jakie kiedykolwiek widziałam. Pewnie też dlatego, że wiążą się z takim poświęceniem autora
A przez Ciebie i ten spacer z lwami, zaczynam coś knuć. Zarzekałam się, że chyba bym się nie odważyła, ale jednak... Pisz dalej i wklejaj te swoje cuda, a jak już będzie Ci się wydawało, że skończyłeś relację, to możesz dzielić się tymi mniej udanymi (według Ciebie) zdjęciami. Dla nas to i tak będzie uczta dla oczu i zmysłów.
Za chwilkę jesteśmy już na miejscu... mijamy sporo wolontariuszy, którzy mają całe ręce roboty ze zwierzyńcem, który otacza ich dookoła... ale my tu przyjechalismy pobawić się z gepciami
tutaj dwóch urwisów dopadło moją córę widac, że im się blondyna spodobała i już chcą się z nią bawić...
okazuje się,futerko młodych gepardów jest o wiele bardziej sztywne i szorstkie niż dorosłych lwów
a języki mają tak ostre jak papier ścierny...
jeszcze kilka portretów...
jeden był już trochę starszy od reszty.. a i bardziej dziki...ale udało mi sie go sprowokować, żeby pokazał zęby i posyczał na mnie
Dla mnie Afryka to za daleko,pewnie tez za drogo i za goraco, bo nie lubie specyjalnie temperatur powyzej 25 stopni, tak, ze na 99,99% nigdy tam sie nie znajde,ale mimo tego,a moze wlasnie dlatego sledzilem ta relacje z duzym zaciekawieniem.O fotkach juz chyba wiecej pisac nie trzeba-rewelka poprostu.Dziekuje,ze nas ze soba w ta podroz zabrales.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Huragan, nie wiem, czy dokładnie czytałeś.. ale w Afryce w lipcu sierpniu temperatura w nocy spada do 3-5 stopni...
reszta zdjęć będzie jutro
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Jak się tak naczytam wieczorem i naoglądam Twoich zdjęć, to cały następny dzień w pracy mam to wszystko przed oczami i ciągle jak nie kopulujące lwy, to latające antylopy mi się widzą Cudowna relacja, niech się jeszcze długo nie kończy
Lurdziu doczytane, a nawet wiecej nż wyczytane !!!! tj. czytane było dwa razy : raz samotne, a raz dla malża, aż zaschło mi w gardle, dobrze ze wino było heee wziełam czerwone, bo białe by se nieschłodziło heee ............. No a jak tak sobie czytałam relacje, to normalnie oczy mi wyszły, tylko te nazwy zwerzaków i miejsc heeee czułam sie jak w domu heeee tak swojsko brzmią No a lot nad rozlewskami Ja piernczę jak to czytałam to głos mi sie łamał, ale ci zazdrosczę !!!!!!!!!!!!! Mega wyprawa !!!!!!!
Ps. Co do zrozumienia lokalesów i ceny lotu za grupę i za os Małż wymyslił taktyke - tzreba było kazac im latac 5 krotnie heeee - skoro kurs 15 mnutowy, heee to sie poczeka, a foty były by z lewa, z prawa, z dołu z góry heee A co niech sobie polataja heeee a co
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Dana... to już niesety końcówka...jeszcze jeden fakultet i tyle
Mara.... czasu nie mieliśmy na takie ekstrawagancje...nad wodospadami każdy kwadrans była dla nas cenny.. i tak nie zralizowałem wszystkiego, co miałem w planach...
Wracamy do głownej recepcji i restauracji... a na niebie fajna gra świateł
jesteśemy na miejscu.. i wszyscy z obsługi, jak to wszędzie przyjęte pytają, czy nam sie podobało....No bardzo się podobało, prawda? A czy na jutro można dzieciaków wprowadzić do małych gepardów? Jak najbardziej
Kolacja, wracamy do naszych willi... Jest to niestety juz nasz ostatnia noc na tej wyprawie.. kolejną spędziemy w samolocie w drodze do Warszawy via Frankfurt.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Ech te kociaki Chyba jedne z najpiękniejszych i najciekawszych zdjęć, jakie kiedykolwiek widziałam. Pewnie też dlatego, że wiążą się z takim poświęceniem autora
A przez Ciebie i ten spacer z lwami, zaczynam coś knuć. Zarzekałam się, że chyba bym się nie odważyła, ale jednak... Pisz dalej i wklejaj te swoje cuda, a jak już będzie Ci się wydawało, że skończyłeś relację, to możesz dzielić się tymi mniej udanymi (według Ciebie) zdjęciami. Dla nas to i tak będzie uczta dla oczu i zmysłów.
Umlka.. ja pokazuję wszystko... innych zdjęć już nie mam...
Z przyzwyczajania budzimy się skoro świt...
i niedługo przyjeżdża po nas busik...jedziemy na zabawę z małymi gepardami
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Za chwilkę jesteśmy już na miejscu... mijamy sporo wolontariuszy, którzy mają całe ręce roboty ze zwierzyńcem, który otacza ich dookoła... ale my tu przyjechalismy pobawić się z gepciami
tutaj dwóch urwisów dopadło moją córę widac, że im się blondyna spodobała i już chcą się z nią bawić...
okazuje się,futerko młodych gepardów jest o wiele bardziej sztywne i szorstkie niż dorosłych lwów
a języki mają tak ostre jak papier ścierny...
jeszcze kilka portretów...
jeden był już trochę starszy od reszty.. a i bardziej dziki...ale udało mi sie go sprowokować, żeby pokazał zęby i posyczał na mnie
Wracamy na śniadanie....
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Lordziu - czapki z głów. Cudowne fotografie
Andrew, dzięki
po śniadaniu mamy jeszcze chwilkę zanim wyruszymy do Windhoek...
przyglądam się takiej fajnej kolorowej jaszczurce.... albo to ona przygląd się mi
agama skalna
opuszczamy już niestety ostatnią naszą lodgę i jedziemy do stolicy.. na ostatnie zakupy... tutaj takie małe targowisko w centrum miasta...
Plemię Himba ze swoimi wyrobami, jakoś nie są zbyt szczęsliwe, że ukradkiem robię im jedno zdjęcie...
włóczymy sie tak trochę po centrum handlowym, wydajemy ostatnie N$ i koło godziny 17... jedziemy na lotnisko.
Punktualnie o 20.35 wznosimy się w powietrze...
KONIEC
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...