--------------------

____________________

 

 

 



Sardynia i Korsyka - dlaczego warto tam jechać?

163 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
malaria (nieaktywny)
Obrazek użytkownika malaria

Fajnie się pocieszyć w poniedziałek takimi widoczkami Biggrin

Makono
Obrazek użytkownika Makono
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 11 gru 2013

Apisku ale ładnie w tym kostiumiku na kamyku wyglądasz Smile

Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Anulka, Makono, dzięki.

Nie chce nam się wracać tą samą drogą, a tym bardziej karkołomnym szlakiem górskim, idziemy więc negocjować do małej łodki, która właśnie podpłynęla. Facet bez problemu godzi się wziąć nas z powrotem do Cala Gonone. Ci faceci w łódkach świadczą usługi wodnego taxi. Mogą zawieźć na którąś z okolicznych plaż lub z powrotem do portu.

Teraz mamy okazję zobaczyć wybrzeże od strony morza. Jest zachwycające, widać wyraźnie grotę Bue Marino, klify, rumowiska skalne, lasek na szczytach gór, a wokół  morze.

Ta z pomostem to właśnie Bue Marino.

  

Nasz pan kapitan bardzo dobrze mówi po angielsku. Pracował parę lat w Londynie we włoskiej knajpce jakiegoś swojego pociotka. Ciekawie opowiada o życiu lokakesów zanim nastał boom turystyczny w tym rejonie. Żyli tu ubodzy rybacy, teraz jest im znacznie lepiej ze względu na licznie odwiedzających te rejony turystów. On sam dorobiwszy się w Anglii wrócił na rodzinne włości, bo nie mógł znieść tamtego klimatu. Żałuje tylko, że sezon trwa tutaj tak krótko, pomimo, że od początku maja do końca października jest tu fajna pogoda...

Wpływamy do portu i bierzemy jego numer telefonu, by umówić się z nim na zwiedzanie kolejnych plaż.

Oczywiście lancz przechodzi nam koło nosa. Jak się okaże, jedliśmy je tylko pierwsze dwa dni i ostatniego dnia, gdyż we wszystkie pozostałe tuż po wczesnym śniadaniu opuszczaliśmy hotel, a wracaliśmy z reguły przed kolacją.Dlatego też nie jesteśmy zwolennikami opcji ALL w takich miejscach, gdzie się dużo zwiedza, a poza tym jest wspaniałe żarełko lokalne. Ale cóż było robić???? Hotel mi się spodobał, miejscowość także, a był tylko w wersjii ALL!!!!

Ale za to kolacja jak nam smakuje!!!!

Tradycyjnie już kapiemy się na naszej plaży, a potem idziemy na spacer do centrum, bo trzeba załatwić auto na dalsze - indywidualne tym razem - zwiedzanie. Nie ma z tym problemu. Włosi, których jest tutaj zdecydowanie najwięcej, przyjeżdżają na ogół promem swoimi samochodami.

Bierzemy auto na trzy dni, by poszwędać się na spokojnie, we własnym tempie po wyspie. Przy czym możemy je zabrać już dzisiaj wieczorem ....

No i fajnie, w celu przetestowania naszego twingo jedziemy kilka kilometrów dalej do niewielkiej zatoczki, z której nieco lepiej niż od nas widać zachód słońca.

Mariola

Mara
Obrazek użytkownika Mara
Offline
Ostatnio: 3 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

ale mam nadrabiania - fajnie Yes 3

www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu  Dirol

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Mara, nawet w długi weekend się nie obijałam...

Następnego dnia jesteśmy jednymi z pierwszych na śniadaniu. I zaraz po zjedzeniu wyruszamy na podbój południa.

Jedziemy nadmorską drogą do Cagliarii – stolicy Sardynii. Wprawdzie mijając piękne zakątki po drodze mam wielką ochotę zatrzymać się i od razu tutaj trochę pobyć, to jednak mąż proponuje, by najpierw zwiedzić najdalsze rejony, a potem w drodze powrotnej zatrzymywać się gdzie popadnie – w miarę możliwości czasowych. Bo jakbyśmy zrobili odwrotnie, to mogłoby się okazać, że do Cagliari w ogóle nie dojedziemy. Prawdę mówiąc jakoś mnie tam nie ciągnie...bo to miasto – a ja niemiastowa, ale chcę mieć pojęcie i o tym mieście.

Droga biegnie pośród gór, wkrótce kończy się autostrada, więc górskimi serpentynami jedzie się o wiele wolniej, ale za to jest szansa, by ogladać widoki.

 Dopiero zauważyłam, jak się śmiesznie to zdjęcie w czasie jazdy zrobiło - u góry ostre, a dołem poruszone?????

W okolicach Arbatax widać wystające z morza czewone skały. Oooo, tu to na pewno zatrzymamy się na dłużej!!!! Uwielbiam takie skaliste wybrzeża i jeszcze do tego taaaaakiego koloru.

Mijamy liczne kierunkowskazy i tablice informujące o ciekawych miejscach, które warto zobaczyć. Tyle tu grot, jaskiń, nuragów, prehistorycznych kamiennych budowli czy punktów widokowych!!!! Miesiąc by nie wystarczył, żeby to wszystko obejrzeć....

Ale już niestety mijamy te najwyższe pasma górskie i zjeżdżamy ku rozległej dolinie Campidano znajdujacej się na południu Sardynii. Przeważają tu rejony rolnicze, rosną gaje cytrusowe, uprawia się warzywa, a na ścierniskach pasą się owce. Nudny, monotonny krajobraz. Jakże tu inaczej niż jeszcze przed kilkunastu minutami....w górach.

I już jesteśmy w stołecznym Cagliari. Miasto zatłoczone, trudno znaleźć miejsce do zaparkowania.

Zwiedzanie zaczynamy od Starówki, która ulokowała się na szczycie skały, gdzie stoi również warowny zamek Castello.

Roztacza się stąd fajny widok na całą okolicę.

To właśnie tu Kartagińczycy założyli pierwszą na Sardynii osadę przeszło dwa i pół tysiąca lat temu. Wędrujemy wzdłuż starych fortyfikacji zamku z dwiema wapiennymi wieżami. Mijamy 13-wieczną katedrę i pałac biskupi oraz kościół pod wezwaniem San Saturmino, który jest najstarszym pochodzacym z 5 wieku kościłem na wyspie.

Poza tym Cagliarii to raczej nowoczesne miasto z ładną promenadą wysadzaną palmami, gdzie znajdują się reprezentacyjne budynki.

 

Jest też marina z okazałymi jachtami.

 

Mariola

fragola
Obrazek użytkownika fragola
Offline
Ostatnio: 2 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 02 mar 2014

Jadąc na Sardynię nabardziej intrygowały mnie nuragi. Korsyka interesuje mnie od tej dzikiej strony czyli środkowa. Corte przepiękne, to są te klimaty, które ciagną mnie co roku na włoską lub francuską prowincję. Sardynia jest zupełnie inna od drugiej dużej włoskiej wyspy czyli Sycylii.

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Fragola, mnie osobiście nuragi niezbyt zafascynowały, choć wiem, że to kilka tysięcy lat historii.

Ja generalnie lubię kontakt z naturą, mniej mnie interesują dzieła człowieka. Sardynia i Korsyka bardzo mi się podobały ze wzgledu na góry, roślinność, zatoczki, kamieniste plaże, morze, choć i małe wioski i miasteczka też są fajne.

Na Sycylii byłam dwa razy - raz po tygodniu na S. i Malcie, a drugi raz w połączeniu z Kalabrią. Oczywiście na Sycylii jest wiecej zabytków, szczególnie greckich budowli zachowanych lepiej niż w samej Grecji. Podobały mi się północne i wschodnie wybrzeża i rejon Etny, natomiast rolnicze wnętrze nieco mniej, z wyjątkiem ciekawych miasteczek.

Ale faktycznie Sycylia nieco odmienna od tych dwóch...

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Ale już mamy dość tego miejskiego zgiełku, ciągnie nas na łono przyrody. Opuszczamy więc miasto i kierujemy się z powrotem na północ.

Parę razy zjeżdżamy do kilku nadmorskich miejscowości, których nazw już nie pamiętam. Prawie na każdej z plaż korzystamy z morskich kapieli, których tak nam brakowało w czasie objazdówki.

W miejscowości Torre di Bari znajduje się szeroka, piaszczysta plaża ze starą basztą obronną tuż przy samym morzu. Podobna długa, piaszczysta plaża jest też w Bari Sardo i nawet stoi tam podobna baszta . Zresztą te baszty, stanowiące kiedyś cały łańcuch obronny ciągną się wzdłuż całego wybrzeża.

Najbardziej jednak przypadają nam do gustu plaże w rejonie Arbatax. Może nie są one tak dobre do kąpieli oraz poleżenia na miałkim piasku, jak ta w Torre di Bari, lecz są o wiele bardziej malownicze.

Małe zatoczki otaczają poszarpane, bardzo oryginalne czerwone formacje skalne, plaże są malutkie, kameralne, zdarzają się odcinki piaszczyste. Z wody w pobliżu brzegu również wyłaniają się te czerwone skałki, które na tle błękitnego morza bardzo ładnie wyglądają. Wokół jest sporo roślinności, a nie tylko gołe skały.

Gdzieś tam po drodze w rozległej zatoce widzimy fajny hotel. Postanawiamy tam zjechać i bliżej mu się przyjrzeć. Znajduje się on tuż przy pięknej piaszczystej plaży, z dala od innych, w ogromnym ogrodzie. 

 Zjeżdżamy w dół wyboistą drogą

Robi on wrażenie wymarłego. Gdy podjeżdżamy pod samą bramę widzimy taki napis:

Hotel jest niewykończony, choć stoi na nim kilkanaście domków o ciekawej architekturze. Ogród dziki, zapuszczony, widać że od wielu lat nic się tu nie dzieje.... I ostrzeżenie, żeby tam nie wchodzić

 Ładna plaża, na którą przyjeżdża trochę turystów samochodami.

Aż żal patrzeć jak się taki fajny hotelik marnuje!!!!!!

Ciekawe jaka się za tym historia kryje? Czyżby kryzys?

Mariola

Makono
Obrazek użytkownika Makono
Offline
Ostatnio: 3 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 11 gru 2013

Zatoczka wśród pomarańczowych skał i kamieni. Bomba Biggrin

Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 7 miesięcy 1 dzień temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Makono, dzieki.

Jako że w pobliżu plaży nie ma żadnej knajpki jedziemy coś przekąsić do pobliskiego Arbatax. Chyba jest tu jakieś lokalne świeto, bo uliczki obwieszone chorągiewkami.

. Samo miasteczko też jest bardzo sympatyczne. Malowniczo położone na cypelku Bellavista wysuniętym w morze, otaczają go skaliste klify, a w dali widoczne są najwyższe góry.

Jest i zbudowany z kamienia kosciół.

Znajduje się tu port, do którego przypływają promy oraz spora przystań jachtowa.

Można stąd zrobić wycieczkę staromodną kolejką wąskotorową wzdłuż wybrzeża, a następnie przez wysokie góry Gennargentu aż do Cagliari. Ale na to nie mamy czasu.

Najbardziej charakterystyczne dla tej okolicy są czerwone skały porfirowe, tworzące bardzo ciekawe formacje skalne.

Po zjedzeniu lanczu i spacerku w Arbatax wracamy na małe, zaciszne plaże w okolicach Cardedu. Tam się jakoś najlepiej czujemy.....

Do hotelu wracamy jak się da najpóźniej, tak tylko żeby zdążyć na kolację.

Mariola

Strony

Wyszukaj w trip4cheap