Adrew , zazdroszcze szczerze , ja w podrózy ..... najmniej lubię fakt samej podróży , dla mnie to tylko taka konieczność , aby sie znalesc w miejscu docelowym . Ciekawie sie zaczyna , czekam na więcej ...
Jak zwykle dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i zainteresowania.
Lizbona
Tymczasem dolecieliśmy do Lizbony. Uwielbiam ten kraj i to miasto. Jest takie bardzo swojskie, że aż się chce tu przylatywać.
Lotnisko jest dosyć duże. Ryanair operuje z terminalu 2, ale nie ma żadnego problemu z transferem, gdyż co dziesięć minut kursuje shuttle pomiędzy terminalami.
6,5h na przesiadkę to dosyć sporo, by upchnąć walizki gdzieś w przechowalni i pomknąć czerwonym metrem do centrum Lizbony. Transfer nie jest skomplikowany ańi drogi, więc śmiało można wyskoczyć do miasta. My akurat mieliśmy inne plany na ten czas
Dostępność wifi jest prawie na całym lotnisku, więc nie ma problemu, aby z dobrodziejstw cywilazyjnych skorzystać.
Ostatni odcinek lotu z Lizbony do Ponta Delgada niestety był opóźniony pół godziny.
I szczerze powiedziawszy, pod koniec dnia ja już wymiękałem. Usnąłem na ławce w terminalu. Dla mnie ta doba miała 26h...
Generalnie to nawet dobrze być zmęczonym w podróży, bo wtedy człowiek zasypia i sam przelot trwa subiektywnie krócej. No bo co niby mozna robić w ciasnym samolocie?
Ponta Delgada (Açores)
Krótko po północy lądujemy na lotnisku Jana Pawła II w Ponta Delgada na Azorach. Pas startowy "doklejony" do wyspy, podobnie jak na Maderze, ale nie tak spektakularny.
Łapiemy taxi za 10€ i jedziemy ok.5km do hotelu. Wypijamy 3/4 butelki porto zakupioną jeszcze na lotnisku w Lizbonie i kładziemy się spać...
Bladym świtem budzi nas nastawiony w telefonie budzik, do pracy... Na szczęście jesteśmy na urlopie... Można wstawać, aby rozkoszować się miejscem, do którego przyfrunęliśmy...
Andrew, skor jestes juz w Portugalii to najwyższa pora na Porto ,ale i wstawki nie angielskie a portugalskie he he
No trip no life
No nareszcie
Ja Cię rozumiem bo też lubie ten zgiełk lotniskowy
Mogłabym latać np.: do pracy i nazad
czekam na cd i zdjęcia
Explore. Dream. Discover.
Andrew.....będzie fajna relacja, skoro potrafisz tak fajnie opisac podróz, która w większości przespałeś..;)
Czekamy na ciąg dalszy...:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Adrew , zazdroszcze szczerze , ja w podrózy ..... najmniej lubię fakt samej podróży , dla mnie to tylko taka konieczność , aby sie znalesc w miejscu docelowym . Ciekawie sie zaczyna , czekam na więcej ...
ależ Ci zazdroszczę tego "dmuchania" i natychmiastowego zasypiania!!!
Pozazdrościć Azorów, czekam niecierpliwie na relacje również
Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku!
Kasik hehe,to samo pomyślałam.U mnie z zasypaniem w samolocie,mowy nie ma
Śpiąc szybciej podróż mija...
Drodzy,
Jak zwykle dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i zainteresowania.
Lizbona
Tymczasem dolecieliśmy do Lizbony. Uwielbiam ten kraj i to miasto. Jest takie bardzo swojskie, że aż się chce tu przylatywać.
Lotnisko jest dosyć duże. Ryanair operuje z terminalu 2, ale nie ma żadnego problemu z transferem, gdyż co dziesięć minut kursuje shuttle pomiędzy terminalami.
6,5h na przesiadkę to dosyć sporo, by upchnąć walizki gdzieś w przechowalni i pomknąć czerwonym metrem do centrum Lizbony. Transfer nie jest skomplikowany ańi drogi, więc śmiało można wyskoczyć do miasta. My akurat mieliśmy inne plany na ten czas
Dostępność wifi jest prawie na całym lotnisku, więc nie ma problemu, aby z dobrodziejstw cywilazyjnych skorzystać.
Ostatni odcinek lotu z Lizbony do Ponta Delgada niestety był opóźniony pół godziny.
I szczerze powiedziawszy, pod koniec dnia ja już wymiękałem. Usnąłem na ławce w terminalu. Dla mnie ta doba miała 26h...
Generalnie to nawet dobrze być zmęczonym w podróży, bo wtedy człowiek zasypia i sam przelot trwa subiektywnie krócej. No bo co niby mozna robić w ciasnym samolocie?
Ponta Delgada (Açores)
Krótko po północy lądujemy na lotnisku Jana Pawła II w Ponta Delgada na Azorach. Pas startowy "doklejony" do wyspy, podobnie jak na Maderze, ale nie tak spektakularny.
Łapiemy taxi za 10€ i jedziemy ok.5km do hotelu. Wypijamy 3/4 butelki porto zakupioną jeszcze na lotnisku w Lizbonie i kładziemy się spać...
Bladym świtem budzi nas nastawiony w telefonie budzik, do pracy... Na szczęście jesteśmy na urlopie... Można wstawać, aby rozkoszować się miejscem, do którego przyfrunęliśmy...
c.d.n.
Skąd ja znam ten budzik
Czekam na cd
Explore. Dream. Discover.