Momi...... tylko arbuziki przygotuje..... i zaraz będe
Anulka..... pumpy wiadomo Made in Thailand te akurat z Chiang Mai
Nelcia.... wiesz ze ja nie specjalistka od zdjęc, a od nocnych to wogóle masakra.... tam było tal slicznie wieczorem, ale nie umiem tego na zdjęciach oddac.....
Puma ja się dorwałam ostatnio w Taj i zakupiłam aż sztuk 4 a co będę sobie żałować,fantastyczne,wygodne i kolorowe,jedne u mnie córka już skonfiskowała a pytałam się jej czy chcę...powiedziała,że nie No i będź tu człowieku mądry
No tak jakoś pomiędzy 20-25 zł...... najtrudniej utargowac na Khao San.... mimo ze prawie hurtem kupowałam...to jeszcze kręcił nosem najlatwiej w Chiang mai.... ale jak już zapytałam o cenę ...to nie popuścila klienta...w Kambo za to nie kupilam zadnych..... same słoniowe były
Arbuziki naszykowane to meżemy zacząć karmić słoniki..... przyznam że na początku szło mi to bardzo niezdarnie.... nie wiem bałam sie czy co.... ale potem już doszłam do wprawy..... Momi podczas swojego pobytu w sierocincu przygotowywała jedzenie dla słoni, my juz tego nie robilismy wszystko było przygotowane wielkich koszach. My stoimy na wielkiej platformie, a słonie przychodza po smakołyki..... po krótkim karmieniu idziemy do pierwszych słoni.... i tu to co w pewien sposób... było dla mnie trudne podczas tej wizyty.... wiem...sierociniec i tak dalej to już nie brzmi wesoło .... ale no tak ..większosc sloni jest chora...cześć napewno to ofiary innych tzw.farm słoni, niektóre są pokaleczone, niektóre dosłownie niepełnosprawne nie wiem na ile w wyniku "miłości: człowieka a na ile to stan chorobowy był, lub poprostu się takie urodzily, cześć słoni ma uszkodzone oczy.... dobrze że cześc stada stanowiły matki z maluszkami i to był taki fajny wesoły obrazek, generalnie jakoś nie było za bardzo do śmiechu , choć możliwość tak bliskiego obcowania ze słoniami.....pozostawia niezapomniane uczucie..... ja się zakochałam..... ale równocześnie było mi bardzo... bardzo smutno... co człowiek może zrobić zwierzęciu
No to pierwsze proby karmienia
Tu ewidentnie zastanawiałm się "dać słonikowi...... czy zjesc sama"
To jeden z chorych słoni, ale całkiem dobrze sobie radził
Momi...... tylko arbuziki przygotuje..... i zaraz będe
Anulka..... pumpy wiadomo Made in Thailand te akurat z Chiang Mai
Nelcia.... wiesz ze ja nie specjalistka od zdjęc, a od nocnych to wogóle masakra.... tam było tal slicznie wieczorem, ale nie umiem tego na zdjęciach oddac.....
Puma ja się dorwałam ostatnio w Taj i zakupiłam aż sztuk 4 a co będę sobie żałować,fantastyczne,wygodne i kolorowe,jedne u mnie córka już skonfiskowała a pytałam się jej czy chcę...powiedziała,że nie No i będź tu człowieku mądry
Dziewczyny jaki koszt?
W Khao Lak było tak,za 1 sztukę 35 zł (350 Bht),jak weźmiesz 2 sztuki,to za 30 zł,ja utargowałam po 20 zł za szt.właściwie mój mąż utargował
Biore
No tak jakoś pomiędzy 20-25 zł...... najtrudniej utargowac na Khao San.... mimo ze prawie hurtem kupowałam...to jeszcze kręcił nosem najlatwiej w Chiang mai.... ale jak już zapytałam o cenę ...to nie popuścila klienta...w Kambo za to nie kupilam zadnych..... same słoniowe były
Pumcia piękne zdjęcie i tak wiele mówi....
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Arbuziki naszykowane to meżemy zacząć karmić słoniki..... przyznam że na początku szło mi to bardzo niezdarnie.... nie wiem bałam sie czy co.... ale potem już doszłam do wprawy..... Momi podczas swojego pobytu w sierocincu przygotowywała jedzenie dla słoni, my juz tego nie robilismy wszystko było przygotowane wielkich koszach. My stoimy na wielkiej platformie, a słonie przychodza po smakołyki..... po krótkim karmieniu idziemy do pierwszych słoni.... i tu to co w pewien sposób... było dla mnie trudne podczas tej wizyty.... wiem...sierociniec i tak dalej to już nie brzmi wesoło .... ale no tak ..większosc sloni jest chora...cześć napewno to ofiary innych tzw.farm słoni, niektóre są pokaleczone, niektóre dosłownie niepełnosprawne nie wiem na ile w wyniku "miłości: człowieka a na ile to stan chorobowy był, lub poprostu się takie urodzily, cześć słoni ma uszkodzone oczy.... dobrze że cześc stada stanowiły matki z maluszkami i to był taki fajny wesoły obrazek, generalnie jakoś nie było za bardzo do śmiechu , choć możliwość tak bliskiego obcowania ze słoniami.....pozostawia niezapomniane uczucie..... ja się zakochałam..... ale równocześnie było mi bardzo... bardzo smutno... co człowiek może zrobić zwierzęciu
No to pierwsze proby karmienia
Tu ewidentnie zastanawiałm się "dać słonikowi...... czy zjesc sama"
To jeden z chorych słoni, ale całkiem dobrze sobie radził
I pierwsze nieśmiałe próby.....
Tak Asiu.... łezka mi się kręci w moim oku jak na nie patrze
Mi też
...nieważne gdzie, ważne z kim...